wtorek, 2 lipca 2013

goodbye.

Nadszedł ten moment, kiedy definitywnie kończę z historią Alicji i Maćka. To ten czas, gdy z podniesioną głową mogę sobie powiedzieć, że wyszło tak jak chciałam.
A nawet więcej.
Na samym początku nie wierzyłam w powodzenie tego projektu, jednak chciałam spróbować, jak to jest pisać o naszym Kocie. I wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Coś co przekroczyło granice mojej wyobraźni.
Wy.
Nie zasłużyłam na to, co od Was otrzymałam. Każde słowo, każde wejście - och, tego nawet słowami nie da się opisać, bo to coś nadzwyczajnego.
Stać mnie tylko na jedno wielkie DZIĘKUJĘ. Wszystkim razem i każdemu z osobna. Jesteście wielcy.
Dlatego też ...


*weeeeeeerble*


... mam dla Was małą niespodziankę. W ramach podzięki. Może trochę wcześniej, może nie, ale chyba nie potrafiłam się powstrzymać. Mam nadzieję, że i nową historię przyjmiecie chociaż w połowie tak dobrze, jak A&M.


Nie pozostaje mi nic innego jak pomachać na do widzenia Alicji i Maciejowi oraz życzyć im cudownego, długiego życia.
Żegnajcie. Ja idę dalej.