czwartek, 28 marca 2013

3. Czy będzie im to pisane?



Kolejne, niekoniecznie ciekawe spotkanie menedżerów poszczególnych działów firmy sprawiło, że Alicja poczuła niesamowity przypływ senności. Z ogromnym trudem przychodziło jej powstrzymywanie ostentacyjnego ziewania i hamowanie oznak własnego znudzenia. Nawet wypita przed chwilą mocna kawa nie poprawiła jej stanu. Miała cichą nadzieję, że to zebranie szybko dobiegnie końca, bo powoli tusz w długopisie przestawał pisać, a poza ozdabianiem notesu różnokształtnymi kwiatkami, nie widziała dla siebie innego zajęcia na zabicie tej nudy. Prawdę mówiąc nie rozumiała, dlaczego to właśnie ona musiała brać udział w tym wszystkim, skoro tak naprawdę nie była nawet pełnoetatowym pracownikiem, a jedynie kimś w rodzaju stażysty. I niestety również z tego powodu nie miała żadnych praw, aby odmówić uczestnictwa w podsumowaniu kolejnego miesiąca pracy. Kątem oka spojrzała ze znużeniem na zegarek, który zdawał się poruszać tak ślamazarnie, że jej powieki mimowolnie opadały. Zawsze w takich chwilach żałowała, że nie miała zajęć na uczelni, aby bez żadnych przykrych konsekwencji móc wykręcić się z tego. Rozejrzała się uważnie dookoła, ale najwyraźniej nie tylko ona myślami była zupełnie gdzieś indziej. Gdzieś bardzo, bardzo daleko stąd. Uśmiechnęła się z przymusu, kiedy jej wzrok przypadkiem skrzyżował się z równie znudzonym kolegą z działu księgowości. Chłopak wzruszył tylko bez przekonania ramionami i posyłając litościwe spojrzenie, chyba starał się dać jej do zrozumienia, że sam również miał wielką ochotę uciec stamtąd jak najprędzej.
- Alicja, jedziesz do Warszawy po świętach.
Na dźwięk własnego imienia wymówionego dość władczym tonem, wypuściła z dłoni długopis, który z łoskotem upadł na drewnianą podłogę i potoczył się prosto pod nogi jej przełożonego. W pomieszczeniu zapanowała totalna cisza i wszystkie oczy zostały skierowane na jej osobę. Blondynka niespiesznie podniosła przerażony wzrok na mężczyznę, by po chwili rozejrzeć się po swoich współpracownikach z szeroko otwartymi oczami.
- Ja? – zapytała niepewnie, wciąż nie do końca będąc przekonaną, czy aby dobrze zrozumiała wypowiedziane przed chwilą słowa. Bartosz zaśmiał się, podnosząc z ziemi jej długopis i wręczył go dziewczynie.
- Tak, ty.
- Przepraszam, że pytam, ale po co?
Zrobiła nieco dziwną minę, która sprawiła, że mężczyzna jeszcze głośniej się zaśmiał. Ona jednak nie widziała w tym nic śmiesznego. Z potrzebą wielkiej pomocy malującej się w oczach spojrzała na resztę zgromadzonych tam ludzi. Wszyscy milczeli jednak jak zaklęci. Musiała sama sobie z tym poradzić. Uśmiechnęła się krzywo do Bartosza, czekając na kolejne upokorzenie, za to, że kompletnie nie słuchała tego, co wcześniej mówił. Blondyn tylko westchnął bezradnie i pokręcił głową. Zakończył spotkanie i pozwolił całej reszcie opuścić gabinet. Została tylko Ala. Nerwowo zaczęła przygryzać dolną wargę, nie mając bladego pojęcia, czego się po nim spodziewać. Pracowała już tam jakiś czas, znała pewne zachowania Bartka, ale nigdy jeszcze w takiej sytuacji się nie znajdowała. I nie zamierzała ukrywać swojego przerażenia.
- Kiedyś twoje bujanie w obłokach mnie wykończy – stwierdził z uśmiechem, zajmując miejsce tuż obok niej. Niespokojnie poruszyła się na fotelu, wciąż uważnie przyglądając się mężczyźnie. – Mamy do zrobienia kampanię reklamową na przyszły sezon, a ze względu na to, że Paweł złamał nogę, nie ma kto pojechać tam i koordynować całą tę akcję.
Alicja zakrztusiła się po tych słowach.
- I że niby ja mam to zrobić? – zapytała z jeszcze większym zdziwieniem, z wrażenia prostując się.
- Pracujesz w dziale ogólnie uznawanym za dział marketingu i reklamy, nie rozumiem twojego zdziwienia.
- Ok, ale po pierwsze pracuję tu niespełna pół roku, po drugie nawet nie skończyłam studiów, po trzecie … - zawahała się, bo zaczęło jej brakować argumentów, dla których ten pomysł był pomysłem całkowicie nieudanym.
- Paweł w ciebie wierzy, więc nie widzę problemu, abyś miała temu nie podołać. Prawdę mówiąc nie wymaga to jakiś wielkich zdolności, po prostu masz tam być i czuwać nas wszystkim. Twoje władcze zdolności kierownicze w końcu ci się na coś przydadzą.
Dziewczyna zaśmiała się gorzko, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co przed chwilą miało miejsce. Paweł był głównym menedżerem w jej dziale i od samego początku czuła, że darzył ją nieco większą sympatią, niż pozostałych członków ekipy, ale ten krok był zdecydowanie przekroczeniem pewnych granic. Zacisnęła z całej siły palce w pięści, czując jak wbijały się z ogromną mocą w skórę dłoni.
- Przecież ja mam zajęcia po świętach! – oburzyła się ponownie, próbując chwytać każdej, nawet najbardziej głupiej wymówki. Bartosz się jednak tylko zaśmiał i poklepując ją przyjaźnie po ramieniu, wstał i wyszedł. Musiała przełknąć nieprzyjemną gorycz porażki w starciu z szefostwem i stawić czoła nowemu wyzwaniu.

*

Tegoroczne święta wielkanocne minęły zdecydowanie za szybko. Nim zdążył się choć przez chwilę porozkoszować błogim lenistwem i nicnierobieniem, okazało się, że ponownie trzeba było wracać do pracy. Choć tym razem praca wyglądała nieco inaczej, niż w trakcie sezonu. Razem z całą ekipą musieli przeanalizować ostatnie miesiące, wyciągnąć wnioski z błędów, kontynuować pracę nad tym, co okazało się dobre i przede wszystkim ustalić program na kolejne miesiące, które ze względu na Igrzyska stały się w pewien sposób wyjątkowe. Do tego wszystkiego doszły jeszcze zobowiązania wobec sponsorów, a później na horyzoncie jawił się już ciężki powrót na uczelnię. Krótki, świąteczny odpoczynek z rodziną był jednak Maćkowi bardzo potrzebny, aby na nowo mógł sobie wszystko poukładać i złapać oddech. Kilka dni wolnego od medialnego szumu i zamieszania, które zrobiło się wokół jego osoby po zdobyciu mistrzostwa Polski uświadomiło mu, jak bardzo tęsknił za ciszą i spokojem. Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończyło. Zaraz po powrocie ze świątecznego odpoczynku, musiał przygotować się na kolejny wyjazd.
- No to teraz będziesz mógł do woli wybierać w całej rzeszy fanek, mistrzu Polski – stwierdził radośnie, ale z małą nutką ironii w głośnie Kuba, który właśnie nonszalancko rzucił się na jego łóżku i z podpartą na dłoniach głową, skrzyżował nogi. Rzucił bratu sugestywne spojrzenie, poruszając przy tym zabawnie brwiami. Maciek siłował się z torbą, próbując upchać w niej ostatnią koszulkę, dlatego nawet nie raczył spojrzeć na starszego brata. Dodatkowo chyba i tak nie miał za wiele do powiedzenia w tej kwestii, zwykle ignorował jego głupie docinki.
- Chyba tego nie zapnę – odparł szorstko, licząc na to, że niereagowanie na zaczepki brata zmusi go do opuszczenia pokoju. Kuba jednak nie zamierzał tak łatwo się poddawać, zwłaszcza, że od jutra znowu czekała ich rozłąka.
- Nie mówię, że do tej pory nie było zainteresowania, ale odkąd stałeś się bardziej popularny to już będziesz mógł towar z wyższej półki wybierać – dodał zamyślonym głosem, w głowie chyba układając cały plan tego podboju świata kobiet przez Maćka. Młodszy z Kotów sięgnął po leżącą nieopodal poduszkę i z całej siły wycelował nią w brata.
- Powinieneś zacząć się rozglądać za swoim zgubionym przy urodzeniu mózgiem.
Kuba zaśmiał się głośno, siadając na skraju łóżka i spojrzał na niego z uśmiechem.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że tak po prostu odpuściłbyś jakąś mega seksowną fankę.
- Nie mam czasu na takie rzeczy.
Udało mu się w końcu zapiąć torbę i dumny z siebie, podparł boki, spoglądając na swój wyczyn z uznaniem. Całkowicie zignorował starszego brata i bez słowa wyszedł z pokoju, udając się do kuchni, gdzie czekała już mama kolacją.
- Nawet nie zdążyłam się tobą nacieszyć – stwierdziła ze smutkiem w głosie rodzicielka, gładząc jego włosy, gdy tylko zajął miejsce przy stole. Maciek posłał jej litościwe spojrzenie, dając do zrozumienia, że już dawno skończył pięć lat i powoli wkraczał w dorosłe życie.
- Oj biedny nasz Maciuś – zaczął go przedrzeźniać Kuba, który zaraz po nim dołączył do reszty rodziny. Młodszy rzucił mu pełne wściekłości spojrzenie, ale nie zamierzał już tego komentować. Brat znowu zaczął się głośno śmiać, chwytając do ręki bułkę.
- Idiota – burknął pod nosem czarnowłosy, co spotkało się z piorunującym spojrzeniem mamy.
- Debil – odpowiedział bez wahania Kuba z pełnymi ustami, przeżuwając kanapkę.
- Kretyn.
- Tuman.
- Głupek.
- Matoł.
- Tępak.
- Chłopcy! Uspokójcie się! – przerwała im w końcu matka, rzucając obojgu wymowne spojrzenia. Kuba chciał ponownie zripostować brata, ale pani Kot ponownie złowrogo na niego spojrzała i chłopak ze zrezygnowaniem zamknął usta, skupiając się na bułce.

*

Warszawa powitała ich przeraźliwym chłodem, jak na początek kwietnia. Mimo tego na niebie świeciło piękne, nieco rażące wiosenne słońce, które dawało iskierkę nadziei na to, że temperatura wzrośnie choć o kilka małych stopni. Alicja poprawiła ciemne okulary na nosie, mocniej nasuwając czarny szalik na usta. Trzy kolejne dni miała spędzić w zimnej stolicy, koordynując projekt reklamowy swojej firmy i po cichu liczyła, że jej rola zostanie ograniczona wyłącznie do przyglądania się z oddali poczynaniom profesjonalistów od reklamy. Miała być tylko reprezentatywnym przedstawicielem korporacji.
- To do roboty robaczki – mruknęła cicho, podchodząc do grupy kamerzystów, która szykowała sprzęt, podczas gdy cała reszta ekipy przygotowywała całą scenografię, w której miały być kręcone poszczególne ujęcia. I już po chwili całe to przedsięwzięcie zaczęło jej się nieco bardziej podobać. Uśmiechnęła się szeroko, rozglądając dookoła. Wszyscy kłaniali się i witali z nią, jakby była kimś naprawdę ważnym. Dostała nawet osobne krzesełko ze swoim nazwiskiem, co dodatkowo wprawiło ją w zdecydowanie lepszy humor.
- Pani Alicjo, wszystko gotowe, czekamy tylko na głównych bohaterów przedstawienia – powiedziała z uśmiechem niewysoka kobieta, podając jej kubek z parującą, aromatyczną kawą. Dziewczyna przez chwilę patrzyła na nią z podziwem, ale kiedy się otrząsnęła z początkowego szoku, pokiwała ze zrozumieniem głową i podziękowała za napój. Rozsiadła się wygodnie na fotelu, który wyglądem przypominał te widoczne zazwyczaj przy kręceniu wielkich produkcji filmowych. Poczuła wielką moc. Odetchnęła głęboko, z uniesioną głową i tajemniczym uśmiechem malującym się na ustach, rozejrzała się ponownie po planie. Stwierdziła, że chyba jednak będzie musiała podziękować Pawłowi za złamanie tej nogi.
- Przyjechali! – rozległ się nagle donośny głos jednego z mężczyzn i pozornie panujący tam do tej pory spokój zamienił się momentalnie w najprawdziwsze pole bitwy, a bezbronna Alicja znalazła się w samym epicentrum tej walki.
- To się wpakowałam … - mruknęła do siebie, bezradnie opuszczając ręce. Całe jej dotychczasowe zaangażowanie, zapał i entuzjazm w jednej chwili, jak za dotknięciem magicznej różdżki, ulotniły się. 

43 komentarze:

  1. Bardzo chętnie przeczytałabym coś ze trzy razy... tfu co ja piszę, dziesięć razy dłuższego. Czytało się to bardzo przyjemnie, tylko, że za szybko sie skończyło.
    Mam nadzieje, że niedługo dodasz kolejny odcinek.
    Pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, nie jestem mistrzem w długościach rozdziałów, ale nie umiem inaczej pisać :D

      Usuń
  2. Ha, a już liczyłam, że będę pierwsza ^^
    Zawsze mogę być ta druga :P
    Nudzi mi się wiadomo gdzie to mam okazję by skomentować...
    - gdzieś na początku odnośnie wydziału marketingowego zjadło ci literówkę. zostało "z", a zgaduję, że chodziło ci o "za". To by było na tyle ;)
    - krótkie :P nie no żartuje, pisz tyle na ile pozwala Ci wena twórcza moja droga to najważniejsze :) Part mi się podobał, matko co ja mówię więcej niż podobał. Jest epickie.
    - taaaaa, ja już widzę zastygnięcie Maćka i dziewczyny w następnym rozdziale
    - btw, a wczoraj wyglądało jakbyś się wcale nie przejęła MP zdobytym przez Maciejko!
    - jak tam sny?? xD

    Pozdrawiam ciepło <3 i weny kobito, weny!!
    http://milosci-nie-oszukasz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och i tak to jest najdłuższy rozdział, w całej karierze tego bloga! Proszę nie narzekać :D
      Skąd pewność, że się spotkają w następnym rozdziale? :D
      Nie tyle nie przejęłam się tym złote, co raczej mam inne podejście do niego :D
      Nie było snów ;'(

      Usuń
    2. Oj, biedna ty
      Ja tylko zgaduję, ja nie mam tej pewnośći. Najlepsze w pisaniu jest to, że autor ma pole do popisu i ty się lubisz nami bawić, a mnie się to osobiście podoba :)

      Usuń
    3. Ach, mi się też podoba fakt, że chociaż tutaj mam pewną kontrolę nad życiem, które sama sobie kreuję i wszystko zależne jest tylko i wyłącznie ode mnie :)))

      Usuń
    4. Żeby tylko Tobie się to podobało :)

      Usuń
    5. Taka jest mała zaleta zabawy w pseudopisarza :D

      Usuń
  3. Boskie! Myślałam, że od razu się Maciek z Alicją spotka a tu widze jeszcze nas trzymasz w napięciu. Najlepsza część tego rozdziału to moim zdaniem fragment z domu Maćka. Bardzo lubię starszego Kota i fajnie, że go wprowadziłaś.
    Włacza i szefująca Alicja, przerwałaś w takim momencie, że od razu chcę kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię Kubę :D Ostatnio coraz bardziej, nooo ale w końcu mamy być rodziną, hahahaha :D

      Usuń
    2. Jak już zostaniecie tą rodzinką to mi opiszesz jaki Kubuś dokładnie jest :D

      Usuń
    3. Dostaniesz zaproszenie na ślub i sama zobaczysz jaki Kubaniek jest :D

      Usuń
    4. Dobra! Trzymam cię za słowo ;)

      Usuń
    5. W razie czego będziesz musiała mi tylko pomóc w porwaniu Macieja, żeby doszło do tego ślubu, ale to taki mały szczególik w całym tym planie :D

      Usuń
    6. Eeee tam pewnie sam się zogodzi jak nas zobaczy xD A jak nie to zawsze można do worka i w nogi :D

      Usuń
    7. No właśnie, plan B polega na tym, że związujemy, porywamy i przechowujemy w piwnicy :D

      Usuń
    8. Trzymamy w niej tak długo aż się zgodzi na ślub :D A później to już z górki i zostajesz Panią Kot.

      Usuń
    9. Awwww ;') tak tak tak! Chociaż mam nadzieję, że Maciej nie będzie robił takich problemów ;d

      Usuń
  4. super, podobało mi się, tylko faktycznie krótki rozdział, ale to nic :) nie przejmuj się tym, czekam na kolejny rozdział, gorąco pozdrawiam i dużo weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytane ;)Za krótkie! Jak można przerywac w takim momencie ? Skoczkowie przyjechali prawda?;> Nie moge sie doczekac spotkania na szczycie xD tzn. Macieja i Alicji ;p Tylko niestety podejrzewam ze Maciek nie pamieta jejxD Jedyne ale jakie mam to relacja braci Kot! Troche za oschła;p
    Pisz szybko cd!
    val-di-fiemme2013.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Noms, krótkie troche, ale to przez to, że skończyłaś w takim momencie, JAK MOGŁAŚ, MAŁPO ? :D
    Maciek jej na pewno nie pamięta, skoro nawet nie wie co się działo :D chyba, że może się mu coś tam przypomni, jak zobaczy naszą Alę, oby ! <3
    Czekam na kolejne rozdzialy, i dzięki, za czytanie mojego bloga i komentowanie, mam nadzieję, że cię tam nie zanudzam.

    Pozdrawiam i weny życzę !! :*

    www.ski-lovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Braterska relacja pomiędzy Maćkiem a Kubą jest przecudowna ♥.
    Sama nazywam się Alicja i prawdę powiedziawszy, potrafię się wczuć w rolę twojej Alicji. I mam nadzieję, na romanse z Maćkiem!

    Życzę weny nad wenami i zapraszam do siebie : D

    http://flying--high-above-the-sky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. No, ja jestem strasznie ciekawa co to będzie z tym Maćkiem i Alicją :D Nie powinnaś przerywać w takim momencie! xD Nie ładnie trzymać nas w niepewności :D
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! I zapraszam do siebie, na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Maćka i Kubę. Takie przekomarzanki zawsze mnie rozczulają i właśnie w takich momentach pytam niebiosa, dlaczego uczynił mnie jedynaczką. I tak dodawając, chyba szykuje się bitwa o Maćka, który będzie mężem moim i twoim, bo nie wiem, czy uda się nim podzielić xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem gotowa podjąć rzucone przez Ciebie rękawice w każdej chwili, nawet teraz! :D

      Usuń
    2. Jedyne co mnie niepokoi to to, że pewnie nie jesteśmy jedyne i że niestety przyjdzie zmierzyć nam się z wieloma takimi dziewczynami, łudzącymi się, że nas wyeliminują xd

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o Macieja - nie ma dla mnie rzeczy niepokojących, czy też niemożliwych do zrealizowania :D Moja ekipa jest gotowa do walki z każdym i w każdej ilości! Nie poddamy się :)))

      Usuń
    4. Tak samo jak moja! :D Macieju, będziesz mym mężem, oswajaj się z tą myślą xd

      Usuń
    5. Mam wrażenie, że to będzie pasjonująca walka, ale przykro mi to stwierdzić - tę wojnę przegrasz :D:D:D `

      Usuń
    6. Jeśli chodzi o mnie i o Maćka, to nie ma mowy o przegranej ;D

      Usuń
    7. Nie wiem, kiedy najbliższa gala KSW, ale chętnie zakontraktuję z Tobą walkę wieczoru ;D

      Usuń
    8. Zdecydowanie się na to piszę :P

      Usuń
    9. OK!!! To szykuj się do walki stulecia - prawie jak Adamek Gołota, czy Gołota Saleta :D haha

      Usuń
    10. Ja jestem przygotowana od dawna i teraz tylko czekam. Nasza walka, będzie walką większą, tu trofeum to Maciek, więc nie może się równać, z żadną inną ;D

      Usuń
    11. skoro już jesteśmy, na walce o Maćka, to u mnie na Maćku jest piątka, a i Klimek przyszedł z dwójką ;d

      Usuń
    12. I w tym momencie muszę się z Tobą zgodzić! :D
      Musimy zaprosić Macieja do sędziowania tego pojedynku ;d

      Usuń
    13. Mój magiczny informator dał mi już znać o tych nowościach! :D

      Usuń
  10. Uwielbiam to opowiadanie tak samo jak Kota. Podoba mi się, że tak lekko piszesz, naprawdę przyjemnie i szybko się czyta.
    Dałaś takie zakończenie, ze normalnie nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Podejrzewam jednak co może, a raczej kto jest powodem nagłej zmiany nastroju u Alicji.
    Pozostaje mi jedynie czekać na kolejny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego skończyło się w takim momencie?:P Oczywiście żartuję! Uwielbiam, gdy napięcie jest podwyższane do granic wytrzymałości:) Cieszę się z epizodu z Kubą, on jest taki zabawny:)Czekam na kolejny rozdział i życzę weny:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie piszesz *-* kiedy następny ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi to stwierdzić, ale nie mam bladego pojęcia! Może być tak, że nawet dziś w nocy coś się pojawi, a może dopiero w przyszłym tygodniu i naprawdę nie jestem tego w stanie przewidzieć, czy zaplanować.
      Ale postaram się, żebyście nie musiały zbyt długo czekać :D

      Usuń
  13. cudowne opowiadanie! zakochałam się w Twoim blogu! *.* Serdecznie zapraszam do siebie na: http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten blog jest świetny. Piszesz w naprawdę świetnym stylu :) Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć weny i czekać na czwóreczę :D

    OdpowiedzUsuń