- I
w jednej chwili zrobiło się ogromne zamieszanie, nikt już nic nie wiedział,
zapanował wielki chaos. Ktoś podobno złożył jakiś protest, iż rzekomo Norwegom
policzono źle punkty, a w takim wypadku mieli stracić medal na rzecz nas.
Początkowo nie chciałem się za bardzo nakręcać, bo co chwilę ktoś podawał
jakieś sprzeczne informacje. Ale kiedy wreszcie po minutach wielkiego
oczekiwania nadeszła oficjalna wiadomość …
Ocknęła się z szaleńczo bijącym sercem i
nierównym, ciężkim oddechem, jakby ktoś drastycznie wyrwał ją z głębokiego snu.
Lekko zdezorientowanym wzrokiem rozejrzała się po swoim pokoju, odruchowo
przesuwając dłonią po ulubionej pościeli w różowe kwiatki. Była u siebie. Miała
jednak nieodparte wrażenie, że jeszcze przed ułamkiem sekundy tuż obok, zaraz
przy jej uchu rozbrzmiewał kojący głos Maćka, a ciepło jego dłoni otulało jej
ręce. Jednocześnie zdawała sobie sprawę z tego, że chłopak w tej właśnie chwili
był na drugim końcu świata, setki kilometrów od niej. Nie umiała jednak pozbyć
się tego złudnego wrażenie, że przed chwilą był tak blisko, na odległość ręki. Przetarła
wciąż nieco zaspaną twarz, rozciągając obolałe mięśnie. I choć starała się już
nie myśleć o tym, co musiało jej się niezaprzeczalnie przyśnić, to nie
potrafiła pozbyć się z głowy tego odbijającego się echem tonu jego głosu. Chyba
nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by miała aż tak realny sen, który nie dawał
jej spokoju. Rozbieganym wciąż wzrokiem spojrzała na jedną z dłoni, na której
nadal wyczuwała przyjemny dotyk sunących po skórze palców Maćka i była wręcz
pewna tego, iż ta sama dłoń była nieco cieplejsza. Szybko jednak potrząsnęła
głową, próbując pozbyć się tego wspomnienia z myśli. Dziś czekała ją kolejna
wizyta w szpitalu i tylko na tym postanowiła skupić swoją uwagę. Nim jednak na
dobre opuściła wygrzane łóżko, dotknęła opuszkami palców policzek i uśmiechając
się delikatnie, wzniosła oczy w teatralnym geście dezaprobaty, wyskakując spod
puchowej pościeli.
Kolejne dni zdawały się ciągnąć w
nieskończoność, a każdy był bliźniaczo podobny do poprzedniego. Ala musiała już
ostatecznie zrezygnować z pracy, głównie za namową Pawła, który w trosce o jej
zdrowie nakazał restrykcyjny odpoczynek. Ona jednak od tego nieprzemęczania się
traciła powoli rozum, spędzając samotne godziny przed telewizorem, czy
komputerem. Znała wszystkie plotki ze świata showbiznesu na pamięć i żaden nowy
teledysk nie był już dla niej zaskoczeniem. Dodatkową rozrywką były chwilowe
wizyty Hanki, która wpadała na moment sprawdzić, czy Alka jeszcze żyła i od
razu uciekała, dopinając na ostatni guzik wszystkie formalności związane ze
swoim ślubem, który zbliżał się nieubłagalnie. Kozłowska nie miała jej tego za
złe, bo przecież doskonale rozumiała, iż teraz jej przyjaciółka powinna skupić
się wyłącznie na sobie, bez oglądania się na biedną Alicję, nad którą wszyscy
roztoczyli już szklaną kulę, jakby miała się za chwilę rozsypać. A ona wbrew ich
przewidywaniom trzymała się bardzo dobrze, radząc sobie doskonale sama. Jak
zawsze. Nie zamierzała użalać się w żaden sposób nad sobą, bo zdawała sobie
sprawę z tego, jak niewiele czasu jej zostało. Wiedziała także to, że nie mogła
ograniczać w żaden sposób Maćka w kontynuowaniu jego kariery, dlatego też nie
dopuszczała do siebie możliwości, iż mógłby on na jakiś czas zaniechać skoków
na rzecz opieki nad nią. To nie wchodziło w ogóle w rachubę, bez względu na to
w jak ciężki stanie miała się znaleźć.
*
Październikowy weekend przywitał ich nieśmiało
wyglądającym zza chmur jesiennym słońcem i dość przyzwoitą pogodą, jak na tę
porę roku. Ten dość szczególny dzień zapowiadał się więc bardzo obiecująco.
Kiedy Ala stanęła w progu salonu,
opierając się zalotnie o ścianę jedną ręką i prezentując kokieteryjnie swoje
wdzięki w nowej sukience, Maciek siedzący na kanapie zachłysnął się sokiem,
odstawiając dla bezpieczeństwa szklankę na stolik.
- Wow! – zdołał z siebie wydusić,
podnosząc się z sofy i z podziwem malującym się w szeroko otwartych brązowych oczach,
podszedł do niej, kusząco oblizując wargi koniuszkiem języka. Dziewczyna
zaśmiała się głośno, widząc jego rozanielone oblicze, gdy objął ją w talii, przyciągając
do siebie. Z zamiłowaniem wpatrywał się w nią, nie mogąc oprzeć się pokusie
pocałowania podkreślonych malinowym błyszczykiem ust.
- Panie Kot, pan się opanuje –
wykrztusiła przez śmiech, gdy zaczął zachłannie składać czułe pocałunki na jej
szyi i odkrytych ramionach.
- Nie potrafię – mruknął przeciągle, a
jego dłonie z ogromną namiętnością gładziły cienki materiał sukienki,
przyprawiając Alicję o kolejną porcję przyjemnych dreszczy. Zarzuciła mu ręce
na szyję, przytulając się do niego z całej siły. Uniósł ją lekko do góry,
zmuszając by bosymi stopami stanęła na jego butach. Krótką chwilę kołysali się
w takt muzyki słyszalnej wyłącznie przez nich.
- Musimy iść, bo Hanka poćwiartuje nas
na małe kawałeczki, jak spóźnimy się na jej ślub.
Brunet odsunął się od niej i z cichym
westchnieniem wypuścił z silnego uścisku, chwytając jej chłodną dłoń. Zjechał
wzrokiem po całej jej sylwetce, kręcąc głową.
- Doceń moją wielką silną wolę! –
oznajmił, kiedy wychodzili z mieszkania, udając się do kościoła. Alicja
parsknęła tylko śmiechem, poklepując go po ramieniu.
Musiała ze smutkiem pogodzić się z
faktem, iż Maciek nie był tancerzem wyborowym. Wręcz przeciwnie, nie potrafił
tańczyć w ogóle. Jednak w chwili kiedy pierwszy raz poprosił ją do tańca i mocno
trzymając ją za rękę, wyprowadził na sam środek parkietu, w tłum pozostałych
gości, patrząc z miłością wyłącznie na nią, jego umiejętności rytmiczne zeszły
kompletnie na drugi plan.
- Gdyby ktoś dorobił ci małe skrzydełka,
to można by pomylić cię z aniołkiem – wyszeptał nad jej uchem, na co Alicja
wybuchła gromkim śmiechem, posyłając w jego stronę litościwe spojrzenie.
- Jeśli na takie tanie tekst wyrywałeś
poprzednie panny, to nie dziwię się, że żadna nie ostała na dłużej – odparła
całkiem poważnie, ale kiedy zobaczyła jego zasmucone oblicze, pogładziła tylko
delikatnie policzek dłonią, składając delikatny pocałunek na jego ustach. – To
było bardzo słabe – dodała jeszcze, a Maciek wykrzywił wargi w niewielką
podkówkę, wysuwając nieznacznie usta do przodu.
- Człowiek próbuje być miły, a ty jak
zwykle wszystko niszczysz – stwierdził z obrażoną miną, ale nim Alicja zdążyła
jakkolwiek zareagować, Maciek został porwany przez pannę młodą, a ona musiała
zadowolić się towarzystwem świeżo upieczonego męża przyjaciółki, który bez
pytania porwał ją do tańca. Kątem oka spoglądała jednak wciąż na swojego
partnera, który musiał poddać się całkowicie we władanie Hanki, robiącej z nim
tak ekwilibrystyczne figury taneczne, że bywały momenty, kiedy Ala bała się
poważnie o jego zdrowie. Gdy kilka piosenek minęło i zespół zaprosił gości na
krótką przerwę, Maciek jak oparzony wyrwał się z objęć rudej, podbiegając
zmachany do swojej dziewczyny. Hanka zdążyła tylko puścić do niej oczko,
śmiejąc się w głos.
- Czyżbyś się zmęczył? – zapytała
przekornie, gdy powrócili na swoje miejsce przy jednym ze stolików. Kot
spojrzał na nią beznamiętnie, wykrzywiając zabawnie usta i ocierając czoło z
potu.
- Ależ skąd, czuję się zjawiskowo –
zironizował, opróżniając na raz szklankę z zimną wodą przy akompaniamencie
perlistego śmiechu blondynki.
Z trudem udało jej się namówić go do
kolejnych szaleństw na parkiecie, ale gdy tym razem piosenka okazała się być
nieco wolniejsza, ze zrezygnowaniem podniósł się z krzesełka, dotrzymując jej
towarzystwa.
- Myślałam, że z twoją kondycją trochę
lepiej – powiedziała z uśmiechem, oplatając dłońmi jego szyję. Maciek zmrużył
lekko oczy, ale chyba postanowił nie komentować tego, bo zsunął dłonie po jej
talii, przytulając ją mocniej do siebie. Momentalnie zrobiło jej się cieplej,
gdy jego palce z niesamowita dokładnością i spokojem błądziły po plecach, a
każdy najmniejszy nawet dotyk wyczuwała na ciele, mimo okalającej ją sukienki.
Gdy przesunął je nieco niżej, w okolice lędźwi, poczuła przeszywający wskroś
dreszcz i lekko zadarła głowę, napotykając wzrokiem na pełną niewinności minę
chłopaka. Nie przejął się jej oskarżającym spojrzeniem, tylko bardziej
zdecydowanie objął ją, przybliżając twarz. Gdy mocniej się nachylił, a Ala
poczuła ciepły oddech za uchem, ponownie zadrżała, z wrażenia przygryzając
wargę i przymykając na krótką chwilę oczy.
- Maciej! – warknęła przez zaciśnięte
zęby, kiedy tylko jego nieposkromiona dłoń zsunęła się z pleców na pośladek.
Momentalnie oprzytomniała, rzucając wymowne spojrzenie na chłopaka. Ten tylko
wyszczerzył się w szerokim uśmiechu, a jego brwi zabawnie uniosły się do góry.
- Nie podoba ci się? – wyszeptał z
namiętnością i delikatną chrypką w głosie wprost do jej ucha, nosem celowo
zahaczając o jego płatek. Uwielbiał się z nią tak drażnić, bo doskonale zdawał
sobie sprawę, jak czułym punktem były takie zagrania. Z całej siły wbiła
paznokcie w jego ramiona, a on tylko zaśmiał się w jej szyję, subtelnie sunąc
wargami po skórze.
- Jesteśmy między ludźmi! – syknęła z
przerażaniem, kiedy chłopak zdawał się nie przejmować towarzystwem pozostałych gości.
Zacisnęła palce jeszcze mocniej na białym materiale jego koszuli, próbując w
niezauważalny dla innych sposób przywołać go do porządku.
- To wyrwijmy się na chwilę stąd –
zaproponował całkiem poważnie, wyczekująco spoglądając na dziewczynę. Alicja
zrobiła tylko wielkie oczy, przewracając nimi teatralnie.
- Przecież to jest wesele mojej
przyjaciółki, nie możemy! Zwariowałeś!
- Myślisz, że ona zauważy, jak znikniemy
na parę chwil? – zapytał retorycznie, kiwnięciem głowy wskazując na szczęśliwą
Hankę, która wpatrzona była w swojego wybranka jak w obrazek. Blondynka
spojrzała w tym samym kierunku, wzdychając bez przekonania.
- Ale Maciek, to nie wypada – jęknęła,
licząc że tym sposobem udało jej się skutecznie zniechęcić go do tak szalonego
pomysłu. Brunet nie dawał jednak za wygraną i delikatnie przesunął palcami
wzdłuż jej uda, ponownie zatapiając nos w jej pachnących perfumami włosach.
- Nie daj się prosić – szepnął, nadal
nie zaprzestając przyjemnych pieszczot, które z każdą mijającą sekundą
wywoływały w niej coraz więcej wątpliwości. Nie była już taka pewna swoich
wcześniejszych racji. Zachłysnęła się ciepłym powietrzem, gdy jego ręka
ponownie otuliła jej talię. Spojrzała nad siebie i nie mówiąc już nawet słowa,
skinęła tylko lekko głową, a kiedy w jego ciemnych oczach rozbłysły jasne
ogniki, uśmiechnęła się bezradnie, podążając za nim pośród tłumu ludzi.
To była ich noc, tak różna od tej, kiedy
los skrzyżował ich ścieżki po raz pierwszy. Poznawali się wzajemnie, od nowa
odkrywając przed sobą najskrytsze zakamarki ciała i duszy. Melodyjna cisza,
mącona jedynie ich przyspieszonymi oddechami i prawie bezgłośnie szeptanymi
imionami, zdawała się nadawać jeszcze większą wyjątkowość tych chwil. Wydawało
się, jakby zatrzymali się w czasie, błądząc w świecie rozkoszy, dostępnym
jedynie dla nich. Każde drżenie ciał, każdy dotyk, oddech, każde nawet
najkrótsze uderzenia serc komponowały się w jedną, nieskazitelną całość, która
była najdoskonalszym wyrazem ich miłości. Jeden gest, dla innych niezauważalny,
dla nich stawał się majestatyczną chwilą, skrzętnie zapisywaną w pamięci. Nie
było to jedynie zwyczajne połączenie ludzkich ciał, było to złączenie ich dusz,
które miało udowodnić siłę uczucia. Coś tak pospolitego i nie mającego już dla
większości tej wartości, co kiedyś, stało się najprawdziwszym i niemym
wyznaniem tego, czego nie dało się powiedzieć dostępnymi słowami. Oboje
sprawili, że ciemność, która ich otaczała, zaczynała nagle przeistaczać się w
nieopisany blask, blask ich umiłowania. Tonęli we własnych ramionach, owiani
ciepłem swoich ciał. Powoli, aczkolwiek z wielką pasją i pełną świadomością
dążyli do obranego celu, sycąc się bliskością tej drugiej osoby. Dwa ciała,
które po chwili stały się jednością. Odnaleźli tu, na ziemi, wspólną drogę do
nieba, usłaną pocałunkami i przepełnionymi rozkoszą spojrzeniami. Każdy kolejny
ruch przybliżał ich do szczytu tego jednego marzenia. Z trudem łapane powietrze
i kompletny brak kontroli nad własnymi emocjami był tego najlepszym przykładem.
Unoszący się nad nimi niewidzialny dla oka miłosny zapach koronował to
wyznanie. Na jedną krótką chwilę, kiedy sny ziściły się, znaleźli się gdzieś
poza zasięgiem wszelkich innych sił. Odpłynęli w miejsce, gdzie tylko prawdziwa
miłość znajduje ukojenie. Jedno ostatnie spojrzenie, jeden pocałunek uwieńczyły
to, co w tym momencie między nimi się wydarzyło. Kołysani biciem serc i
przyspieszonymi wciąż oddechami, zmęczeni, a jednocześnie tak radośni,
zatraceni w drżeniu rąk, zrozumieli, że tylko nieśmiertelna miłość mogła
przynieść taki owoc.
*****
Cóż ja bym bez Was zrobiła? Jesteście NAJLEPSIEJSI!!!!!!!
wow!
OdpowiedzUsuńO Boziu!!! Nie wiem, co powiedzieć. Normalnie się rozpływałam. Nad Alką, nad Maćkiem i nad nimi razem ^^
OdpowiedzUsuńPoczątek smutny. Każdy ma swój własny świat, swoje życie. A Alicja samotnie przesiaduje w domu. Siedzenie 24 na dobe w pustym mieszkaniu nie jest zaciekawe :(
Bohaterka ma się bardzo dobrze. I tak ma być. :)
Wesele Hanki - no proszę :D
Ale niecierpliwy Maciuś i jego ,,słodkie" teksty mnie powaliły :D
A końcówka to tylko jedno wielkie awww *_*
Pozdrawiam i życzę wenki kochana ;*
Ale ma Macieja na odległość, więc jakoś sobie musi radzić z tą samotnością :))
UsuńWspaniałe!!! :D Po prostu nie mam słów, naprawdę... Dlatego ciągle liczę na happy end i życzę duuuużo weny <3
OdpowiedzUsuńJuż całkiem niedługo ocenisz sama, jak to wszystko się zakończy :)
UsuńJak ja kocham te twoje opisy, są fenomenalne. Cudownie, nie wiem, co więcej napisać. Jak już pisałam, jesteś wielka! Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze kilka rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńW moich marzeniach to była liczba 21, dwadzieścia jeden rozdziałów, ale nie wiem czy mi się uda ten plan zrealizować :D
UsuńJeszcze tylko dwa rozdziały ? :( Będę za nimi tęsknić.
UsuńAlbo jeden, bo ta dwudziestka jedynka to był taki plan idealny, którego chyba nie uda mi się wykonać.
UsuńMam nadzieję, że jednak uda Ci się napisać jeszcze te dwa :) A planujesz już kolejne opowiadanie?
UsuńNic na razie nie chcę planować, bo wiem, że jeśli myślami zacznę krążyć wokół czegoś nowego, to zakończenie tej historii może nie wyjść takie, jak w mojej głowie, dlatego też skupiam się wyłącznie na tym opowiadaniu! A co będzie później - zobaczymy :)
UsuńDobry plan :) Ale mam nadzieję, że potem coś powstanie. Nawet przeżyłabym gdyby to nie było o skokach, po prostu nie przestawaj pisać :D
UsuńOch, naprawdę przeżyłabyś? To takie wielkie poświęcenie :)))
UsuńZobaczymy, skończymy tę historię, to pomyślimy co dalej :)
Lubię się poświęcać dla innych ludzi :P
UsuńJesteś stanowczo za dobra! :)
UsuńTo miłe, że tak twierdzisz :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJezu.
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć. Chyba lekko odjęło mi mowę. Zwłaszcza mam tu na myśli ten ostatni fragment, który był chyba uwieńczeniem tego rozdziału, a może i całego opowiadania. I dowodem twojego niezaprzeczalnego, pisarskiego geniuszu.
Naprawdę. Cały rozdział był wspaniały, ale mi w głowie pozostaje tylko ta ostatnia scena. Coś pięknego. Niesamowitego. Aż wierzyć mi się nie chce,że zostały jeszcze w najlepszym wypadku dwa rozdziały. Ciężko jest się pogodzić z myślą, że to opowiadanie dobiega już końca i wszystko wskazuje na to, że koniec będzie smutny i tragiczny. Zabroniłaś mi płakać, ale boję się, że jednak nie dam rady się powstrzymać.
Eh. czekam niecierpliwie na kolejny. Naprawdę jesteś świetna! Pisz dalej, bo chcę czytać wszystko co stworzysz :D
Pozdrawiam :)
Do geniuszu mi dalekooooooooooooo :D Ale takie słowa naprawdę dają porządnego kopa do dalszej zabawy w to wszystko :)
UsuńI nadal zabraniam płakać! Jak będziecie płakać, to ja już nie będę nic więcej pisać! :D
ja tam nie sądzę, że dalekooooo :P a skoro nie chcesz, żebym płakała, to następnym razem pisz tak,żebym nie miała do płaczu powodów! :D no bo co jest złego w pięknym happy endzie? :)
UsuńNic nie jest złego, ale czy ktoś powiedział, że będzie źle na koniec? :D W każdej życiowej sytuacji należy znaleźć cząstkę dobra! :)
UsuńTaa, niestety nie jestem aż taka optymistką i śmierć Ali widzę tylko w czarnych barwach. Więc wybacz, ale chyba jednak będę płakać. Ale postaram się, żeby to było tylko parę łez, a nie całe morze :D
UsuńNooo ale wiesz, że wiara w powodzenie to już połowa sukcesu? Może jednak warto być tutaj optymistą :D
Usuńno a to już zależy od ciebie. Od tego jak ty to wszystko przedstawisz. Bo moze jednak nie będzie aż tak tragicznie, jak się spodziewam. Oby nie było. Bo ja jestem naprawdę bardzo wrażliwa. Aż nadto :D
UsuńJa mam tylko nadzieję, że zbyt wiele osób nie będzie rozczarowanych po tym, co zamierzam z nimi zrobić :D
UsuńNa samą myśl o tym zakończeniu drżę :)
to ja naprawdę się boję :P ale też jestem bardzo, ale to bardzo niecierpliwą i ciekawską osobą, więc mam nadzieję, że dodasz następny jak najszybciej :D
UsuńNie bój się, to raczej strach dla mnie, bo wcześniej nigdy nie odważyłam się na taki ruch, ale może jakoś to będzie :D
Usuńja już wypróbowałam zabicie głównej bohaterki. na początku jest smutek, ale potem jakoś przechodzi ;) I kurde, właśnie utwierdzam Cię w przekonaniu,że robisz dobrze tak to kończąc ^^ cóż za bezduszna ze mnie bestia :D
UsuńW razie czego cała wina spadnie na Ciebie! :D
Usuńjasne, czemu nie. Wezmę to na klatę :D
UsuńTo dobrze, wszelkie pretensje będę kierować do Ciebie :) Uff, już mniej boję się tego końca w takim wypadku :D
UsuńRozpłynęłam się jak czekolada na tym upale :D
OdpowiedzUsuńBo było dziś gorąco.
Jejku, jejku, jejku nie wiem jak Ty to zakończysz kochana. Nie potrafię tego rozgryść...Nie potrafię Ciebie rozgryść. To było magiczne.
Pozdrawiam :*
P.S. ubóstwiam Cię :>
OdpowiedzUsuńW tym roztapianiu nie jesteś sama, ja też się topię, ale i tak wolę się topić niż zamarzać! Także nie narzekam na upały, o nie! :D
UsuńJuż niedługo się przekonasz i mam nadzieję, że nikogo tym zakończeniem nie rozczaruję.
Rozdział jest idealnym przykładem twojego pisarskiego geniuszu i talentu, który niewątpliwie masz i nie próbuj zaprzeczyć! Twój blog jest z resztą pewną dla mnie inspiracją. I na pewno nie jestem wyjątkiem.
OdpowiedzUsuńChociaż cały rozdział jest cudowny, w głowie siedzi mi głównie ostatnia scena. Cudo. Niesamowite. Czytając to, wczułam się w sytuację i na chwilę poczułam się jak Ala <3 (nie wiem, czy jestem normalna ;o )
Ale proszę cię, podobno zakazujesz płakać. Ale ja wiem, że kiedy skończysz tą historię, popłaczę się :c
Obyś dodała chociaż te 2 rozdziały więcej ! :)
Magia. Po prostu magia.
Pozdrawiam i ściskam mocno! :*
(zapraszam do siebie ^^ )
TAK! Wprowadzam właśnie nową zasadę tutaj - zakaz płakania! :D
UsuńJak będziecie płakać, to ... to ja się załamię i już nic więcej nie napiszę! :D
Ojj, będzie ci trudno :D Już masz kilka kandydatek do płakania :D
UsuńI to mnie naprawdę przeraża, bo ja nie lubię, kiedy inni ludzie płaczą. Po prostu nie chcę tego, więc mam nadzieję, że jakoś się powstrzymacie :)
UsuńDamy radę :) Przynajmniej ja ^^
UsuńAlbo się nie przyznamy .... groźne my :D
A może się okaże, że łzy w ogóle nie będą potrzebne? :D
UsuńNo wiesz, jak będzie dobre zakończenie to nie :D A jak zrobisz coś smutnego, to już gorzej :c
UsuńJuż kiedyś mówiłam, że pojęcia dobra i smutku są bardzo subiektywne, jedni będą się cieszyć, inni wręcz przeciwnie :D
UsuńTylko mi nie mów, że Ala umrze !! :(
Usuń(taa, od razu o tym pomyślałam xd Albo ona, albo Maciek albo oboje xd )
Nic nie powiem! Shhhhhhhhhhhhhhhhhh :D
UsuńNo niee ! Nie wytrzymam normalnie !:D
UsuńDasz radę, wierzę w Ciebie :))) A poza tym, jakbym zdradziła, to nie byłoby niespodzianki :D
UsuńTeż prawda :c
UsuńNo dobra, wytrzymam ! ^^
Ummm, no wiesz, jakby to powiedzieć, nie masz innego wyjścia :D
UsuńUmmm, wiem :D
UsuńWięc skróć moje męki i pisz szybciej :3
Twoje opowiadanie jest cudowne :-D Chciałabym by moje opowiadanie w przynajmniej 40% było tak dobre jak twoje :-S Ale zapraszam na to co jest zaparechwil.blogspot.com
OdpowiedzUsuńidealne
OdpowiedzUsuńwpędzasz. mnie. w. kompleksy.
OdpowiedzUsuńCo Ty za głupoty gadasz?
UsuńJa. nigdy. nie. gadam. glupot.
UsuńGadasz, właśnie teraz, w dodatku z jakimiś kropkami dziwnymi! :D
UsuńNie gadam, takim tekstem jak ten do gory uswiadamiasz mi jak malym żuczkiem jestem przy Twej potędze. a. te. kropki. mialy. ci. zbudowac. nastroj. czy. cos.
UsuńHahahahaha, kim jesteś? Kim ja jestem?
UsuńDziecko drogie, utwierdziłam się właśnie w przekonaniu, że pleciesz trzy po trzy! O! :D
Powtorzyc Ci? ja-zuczek ty - potega.
Usuńdziecko drogie? Ze czo to kurde jest?
Jeszcze takiego porównania w życiu nie doświadczyłam :D
UsuńNo dziecko, dziecko, a kto? :)
Sie przyzwyczajaj. ;d
UsuńRozumiem, ze mam sie do ciebie zwracać na Pani?
Per babciu! :D hahahaha
UsuńNo tak, w koncu przemiana w proch już niebawem xd
UsuńDzięki za to jakże miłe przypomnienie! :D
UsuńZawsze do usług! ;d
Usuńach, wiedziałam, że na Ciebie zawsze mogę liczyć!
Usuńpolecam się na przyszłość ;d
UsuńNa pewno jeszcze kiedyś skorzystam z Twojej wielkiej uprzejmości, jaką mi okazujesz każdego dnia :))
UsuńCzytałam wczoraj, ale byłam tak padnięta po pracy, bieganiu i mokrym chłodnym prysznicu, że padłam w łóżku po przeczytaniu tego rozdziału. Ale dziękuję za piękne sny po tym rozdziale!!!
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z man!!!!
Tym rozdziałem sprawiłaś, że nawet ja zwątpiłam czy chce mi się pisać moje dalsze wypociny, tak piękny, tak ciepły i cudowny był ten rozdział, że nie dość, że z gorąca się człowiek roztapia to jeszcze miękną mi kolana na ten rozdział.
Gratulacje i chylę czoła i coraz mi smutniej, że już bliżej końca, bo gdzieś mignęła mi, że rozdział 20 albo 21 to takie finito ma być prawda?
Idem w milczeniu się schować ;)
Pozdrawiam ciepło i buziolki! <3
Prawda, czas się zwijać już stąd! :D Co za dużo, to niezdrowo.
UsuńMusisz zacząć pisać coś nowego po zakończeniu tej historii :D I koniecznie nas o tym poinformaj, kiedy już zaczniesz :P
OdpowiedzUsuńJEŚLI takowa sytuacja zaistnieje, to na pewno dam znać :)
UsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńNie miałam ostatnio na nic czasu, zaniedbałam czytanie opowiadań, także Twojego. Wracam sobie spokojnie, a tu... zwaliło mnie to wszystko z nóg! Albo nie, bo przecież siedzę. Kompletnie mnie zamurowało i chylę czoła za Twoje opisy, bo czytam je tak łatwo i przyjemnie jakbym słuchała muzyki albo... sama nie wiem jak opisać mój podziw. Szczególnie ten końcowy opis, genialny! Rozdział bardzo przyjemny i lekko figlarny w wykonaniu Macieja, miałam prawdziwego banana na twarzy, gdy mruczał tam Ali do ucha :) Szkoda, że ta historia zmierza do końca, bo była jedną z najlepszych jakie czytałam. Mam nadzieję, że nie zakończysz swojej przygody z pisaniem, bo bardzo liczę na kolejne opowiadanie, które wyjdzie spod Twojej ręki. Pozdrawiam ciepło :*
Woooooooohoo! Jak się cieszę, że Cię widzę ponownie! Już mi trochę się tęsnikło! :))))
UsuńNo to teraz czas na mnie;P
OdpowiedzUsuńNie zrozumiałam jednej części. Na samym początku Alicja miała proroczy sen czy to byla jakaś retrospekcja? Jakoś nie zrozumiałam dlatego pytam;P
A Pan Kot się rozpędził, że teraz hamulców mu brakxD Ta część środkowa to moja ulubiona. Bardzo dobre dialogi i interakcja między bohaterami była tak bardzo wyczuwalna przez tekst, że czułam się jakbym oglądała film. Brawo;)
Tak niby się uśmiecham bo genialny rozdział ale to troche uśmiech przez łzy. Bo co raz blizej końca tej historii i co raz bardziej wydaje mi się, że zakończenie ne bedzie pozytywne.
Coś ty ze mną zrobiła! Zazwyczaj nie byłam fanka pozytywnych zakonczen bo wydawaly mi sie banalne. A teraz? Po przeczytaniu tych wszystkich rozdziałów trzymam desperacko kciuki za happy end, choć już prawie w niego nie wierzę.
Wogóle twój blog bardzo kojarzy mi się z filmem Szkoła Uczuć. Oczywiście fabuła jest inna itd. ale chodzi o chorobę Ali ;P
Eh... weny. Życzę ci pięknego i odsłaniającego twój talent, zakończenia.
Pozdrawiam !
GRATULUJĘ! Jesteś pierwszą osobą, która zwróciła uwagę na wstęp do tego rozdziału, a jest on ... kluczowy! Połączenie go z początkiem całej historii oraz fragmentem tego co będzie w kolejnym rozdziale daje odpowiedź na pytanie, jak zakończy się całe to opowiadanie :D
UsuńTeraz to już jestem całkiem zdezorientowana i nie wiem czego się spodziewać w następnym rozdziale ;) czyli będzie jeszcze jeden plus epilog czy już został tylko ostatni? Zastanawiałam się właśnie nad tym początkiem, czy przypadkiem czegoś nam nim nie sugerujesz, ale niestety nic nie przyszło mi do głowy :D
UsuńBędzie jeszcze jeden rozdział i zakończenie :) A w początku jest prawie wszystko powiedziane! :D
UsuńPrawie robi wielką różnice :D Możliwe że jest wszystko powiedziane ale ja pewnie mam jakieś zaćmienie jak zawsze :D No w każdym razie nie wyobrażam sobie innego zakończenia dla tej historii jak tylko happy endu ;) A tak nawiasem mówiąc to kiedy dodasz nowy rozdział? :D
UsuńJutro jeszcze muszę się stawić na uczelni, więc jak wrócę, to nad czymś nowym pomyślę, ale nic konkretnego nie jestem w stanie obiecać :)
UsuńA może jakas podpowiedz dla mojego zaćmionego umysłu jeśli chodzi o powiązanie początku tego rozdziału z zakończeniem historii? :D
UsuńNie, nie, nie! I tak już podpowiedziałam za wiele wskazówek! :D
UsuńJak na razie to żadnej wskazówki tu nie widzę :p
UsuńWytrzymałaś dziewiętnaście rozdziałów, dasz radę jeszcze dwa :D
UsuńA wskazówek jest kilka, tekst na belce bloga też ma swoje pewne znaczenie i łączy się z resztą podanych przeze mnie podpowiedzi :)
Niestety to jest moja wada - jestem zbyt ciekawska :D Muszę wytrzymać ale jest coraz gorzej :p
OdpowiedzUsuńTrzeba zatem ćwiczyć cierpliwość! :)
UsuńAle postaram się nie trzymać Was zbyt długo w tej niewiedzy :D
I pamiętaj, po tej historii zaczynasz pisać kolejną bo robisz to wspaniale :D
UsuńMiło mi, ale na razie nie mam ani ochoty, ani pomysłu na nic nowego, więc shhhhhhh, skupiam się wyłącznie na zakończeniu tego :D
UsuńTak tak, opowiadanie przede wszystkim :) Ale w przyszłości jakieś następne jest niezbędne, bo piszesz niesamowicie, naprawdę :D
UsuńPiszę zwyczajnie, ot taka chwila relaksu i odskocznia od szarej codzienności :) Nic w tym niesamowitego, naprawdę :)
UsuńLepszego opowiadania jak na razie nie czytałam i chyba nic się nie zanosi, żebym takie w ogóle znalazła ;)
UsuńJest mnóstwo lepszych historii!! Ale naprawdę mi miło i uśmiech sam ciśnie się na usta po takich słowach :)
Usuń