niedziela, 19 maja 2013

14. Nie powinienem Ci się przyglądać, ale nie mogę się ruszyć.



Nawet nie zauważyła, kiedy czerwiec stał się lipcem, a lipiec sierpniem. Czas płynął tak szybko, że z trudem orientowała się w mijających dniach, które wyglądały identycznie. Praca, zakupy, spotkania z Hanką, dom, sen. I tak bez przerwy. Gdyby nie odmierzający dni kalendarz na ścianie, z pewnością już dawno straciłaby rachubę. Najgorsze były  jednak dni, kiedy nieustannie padał letni deszcz, bo uniemożliwiał jej chociażby krótkie wyjście do parku, aby odreagować. Musiała gnieździć się sama w czterech ścianach, katując kolejną porcją romansów, które zawsze kończyły się tak samo. Nawet nie wiedziała, po co to wszystko oglądała, ale ten sposób spędzania wolnego czasu wydawał się jej najbardziej odpowiedni.
Pierwszy weekend sierpnia miał być dla niej chwilą wytchnienia, miała w końcu odpocząć od wrocławskiego gwaru i z Pawłem, który stał się wielkim wielbicielem skoków, udać się do Wisły na zawody letniej grand prix. Dostała nawet specjalne zaproszenie od Dawida, który zagroził, że jeśli by się tam nie pojawiła, to spotkałaby ją wielka kara. Prawdę mówiąc nie czuła się wtedy najlepiej, dlatego wizja kilkugodzinnej jazdy samochodem wydawała się być prawdziwą katorgą, ale skoro obiecała, to nie mogła się już wykręcić ze swojej decyzji.
Oczywiście, jak zwykle musieli się spóźnić, dlatego po wniesieniu bagaży do hotelu, prawie od razu udali się na skocznię, gdzie prawdziwie sielankowa zabawa w rytm dalekich skoków już dawno się rozpoczęła. Wszędzie krzątali się kibice ubrani w narodowe barwy, skandując głośne ‘Polska’ na każdym kroku i wesoło trąbiąc specjalnie przygotowanymi na tę okazję trąbkami. Paweł pierwszy raz uczestniczył w takiej imprezie, dlatego z wielkim zachwytem w oczach chłonął panującą tam atmosferę. Zakupił sobie nawet specjalny biało-czerwony szalik i koszulkę z orzełkiem. Był oczarowany całą otoczką, która tam zapanowała, ciesząc się przy tym jak małe dziecko.
- Alicja! Zimą też jedziemy na zawody! – krzyknął podekscytowany, kiedy w końcu udało im się przedrzeć do specjalnej strefy VIP, gdzie z racji sponsoringu mieli zapewnione miejsca. Spojrzała na niego zza ciemnych okularów, posyłając krótki uśmiech.
- Witajcie, witajcie! – zza pleców chłopaka wyłonił się niespodziewanie Kuba i rzucił się Ali na szyję, ściskając ją z całych sił. Jego ekspresyjność i wieczna radość wciąż robiły na niej ogromne wrażenie.
- Ty dziś nie skaczesz? – zapytała z uśmiechem, kiedy wreszcie raczył ją wypuścić z objęcia. Poprawił rozmierzwione, ciemne włosy, przeczesujące je nonszalancko palcami. Sugestywnie uniósł jedną brew, zsunął lekko okulary z nosa i obniżając głos do granic możliwości, szepnął tajemniczo:
- Jutro skaczę.
Alka parsknęła śmiechem i rozczochrała kosmyki włosów na czole starszego Kota. Momentalnie wycofał się, udając obrażoną minę.
- Nie chcieli cię w drużynie marzeń? – zapytała z nutką udawanej ironii w głosie, celowo chcąc go podpuścić.
- Jestem dla nich za dobry, nie będę ich zawstydzał – odparł z dumą, wysoko zadzierając głowę i zabawnie unosząc materiał koszulki na wysokości klatki piersiowej. Dziewczyna znowu wybuchła niepohamowanym śmiechem, wzdychając bez przekonania. W tym samym momencie, zupełnie niespodziewanie między nią i Kubą stanęła niewysoka rudowłosa dziewczyna i skradła szybkiego buziaka w policzek chłopakowi, witając się z nim radośnie. Ala z wielką uwagą przyglądała się, jak dziewczyna uścisnęła starszego Kota, który wyraźnie był zaskoczony takim obrotem sprawy. Kiedy jednak spojrzała na Kozłowską, jej wyśmienity dotąd humor momentalnie się zmienił, a blondynka miała wrażenie, że dziewczyna się jej przestraszyła i bez słowa zniknęła w tłumie ludzi. Kuba musiał dostrzec jej osądzające spojrzenie, bo podszedł do niej i objął silnym ramieniem.
- Maciuś przygruchał sobie przyjaciółkę – Kot przy tym słowie zrobił sugestywny znak cytowania, przewracając przy okazji oczami. – I teraz łazi za nim wszędzie, wpychając się gdzie może.
- Może to coś więcej niż przyjaźń – osądziła dziewczyna, zerkając uważnie na ciemnowłosego. Ten tylko westchnął bez przekonania, mocniej opierając się na niej.
- Oboje siebie warci – mruknął smutno, a blondynka wzruszyła tylko obojętnie ramionami, skupiając swoją uwagę na kolejnych zawodnikach, którzy oddawali swoje skoki.

*

Nie była w nastroju, aby po indywidualnym, sobotnim konkursie wybierać się na jakąkolwiek imprezę ze skoczkami. Tym bardziej, że przez całe dwa dni szanowny Maciej unikał jej jak ognia, spędzając cały czas ze swoją nową przyjaciółką, która ku jego wyraźnej uciesze nie opuszczała go nawet na krok. Jakby mogła, to usiadłaby z nim na belce i trzymając się kurczowo jego ramienia, skoczyłaby z nim. Ala nie chciała być wredna, ale rudowłosa z każdą godziną denerwowała ją coraz bardziej. Była jednak bezsilna wobec nalegań chłopców, z Pawłem na czele, więc musiała zjawić się chociaż na krótki moment.
- Proszę, smacznego! – powiedział z wesołym uśmiechem na opalonej twarzy Dawid, wręczając jej papierowy talerzyk, na którym spoczywała grillowana kiełbaska. Alka spojrzała na niego ze zdziwieniem, odbierając od niego pysznie wyglądające danie.
- Dzięki – mruknęła, odkładając plastykowy kubek z colą na ławce obok. Kubacki przysiadł się do niej, lekko trącając ją biodrem, co opłacił krzywym spojrzeniem dziewczyny. Zaśmiał się głośno, kiedy posłała piorunujący wzrok w jego stronę.
- Może byś się trochę rozchmurzyła? W końcu wczoraj mieliśmy drugie miejsce, a dziś Kamil wygrał – poradził jej, ponownie szturchając ją w bok.
- Nie czuję się najlepiej, przepraszam – burknęła cicho, spoglądając na niego bez przekonania, bo doskonale wiedziała, że jej obecność mogła jedynie popsuć wszystkim szampańskie nastroje po udanym weekendzie.
- Nie przepraszaj, po prostu zacznij się uśmiechać! – Dawid poklepał ją przyjacielsko po ramieniu i zabierając swoją porcję kiełbaski, ruszył w stronę żywo gestykulujących kolegów, wśród których prym wiódł nie kto inny, jak Krzyś.
Nagle zrobiło się małe zamieszanie, a żona Kamila zaczęła robić sporo miejsca na samym środku placu, zapraszając do kółka wszystkich skoczków. Wszyscy bez wyjątku stawili się za Ewą, ustawiając się najwyraźniej do jakiegoś poważnego występu, który z uwagi na widoczny z daleka profesjonalizm, musiał być wcześniej przećwiczony. Gdy tylko w głośnikach rozbrzmiał zeszłoroczny hit lata, chłopcy zaczęli w rytm muzyki zgrabnie poruszać bioderkami, naśladując charakterystyczny układ taneczny. Jednym wychodziło to trochę lepiej, innym nieco gorzej, ale chyba każdy bawił się przy tym wyśmienicie, łącznie z otaczającym ich tłumkiem ludzi. Nawet Alicja podniosła się z okupowanej dotąd ławeczki, klaszcząc wesoło w takt melodii. Spojrzała na drugą stronę tego rozentuzjazmowanego kółka, dostrzegając Pawła, który także nie szczędził swoich sił na zabawę. Zaśmiała się cicho, kręcąc zrezygnowana głową.
- Woohoo! – krzyknął podekscytowany Dawid, który już dawno pomylił kroki w układzie, prezentując publiczności autorski popis. Złapał blondynkę za rękę i pociągnął ją w swoją stronę, werbując tym samym do grona roztańczonych skoczków. Objął ją mocno z talii, bo chyba zdążył zauważyć jej niezadowoloną minę z takiego obrotu sprawy. – Nie wstydź się! – powiedział podniesionym głosem, próbując przekrzyczeć muzykę. Alka posłała mu krótkie, aczkolwiek bardzo sugestywne spojrzenie, zarzucając rękę na jego szyję. Nie zdążyła jednak nawet nacieszyć się towarzystwem blondynka, bo poczuła tylko lekkie szarpnięcie ręki i już znalazła się w ramionach rozbawionego Krzysia, który był w naprawdę dobrym humorze. Spojrzała na niego, kiedy po raz pierwszy przechylił ją do tyłu, a jej głowa dosłownie o kilka centymetrów minęła się z podłogą.
- Wszystko pod kontrolą! – zapewnił ją momentalnie z charakterystycznym dla siebie uśmiechem, unosząc do pozycji pionowej. Alicja roześmiała się głośno, poprawiając włosy, które po tym gwałtownym ruchu zaczęły żyć własnym życiem.
- Krzysiu, chyba minąłeś się z powołaniem – stwierdziła z powagą, ale widząc jego pytający, nieco przestraszony wzrok, poklepała go po ramieniu i dodała szybko: - Jesteś wybornym tancerzem.
- A, dziękuję – odparł z wysoko podniesioną głową, potakując nią dumnie. – Odbijamy! – krzyknął nagle i nim Alicja ponownie zorientowała się w sytuacji, znalazła się twarzą w twarz z Maćkiem. Ich spojrzenia spotkały się i oboje prawie w jednej chwili zastygli w bezruchu, nie spuszczając z siebie wzroku. Nie widziała go od czasu tego felernego wypadku, ale poza dłuższymi włosami i ciemniejszą karnacją, nie zmieniło się w nim nic. Wciąż miał to obojętne spojrzenie, które skutecznie zniechęciło ją do jakiejkolwiek interakcji z nim. Już miała się wycofać, ale wtedy zorientowała się, że jego chłodna dłoń od samego początku obejmowała jej nadgarstek. Spojrzała w dół, ale on nawet nie drgnął, wciąż z uwagą analizując całą jej sylwetkę. Musiał wykorzystać moment nieuwagi, bo przyciągnął ją mocno do siebie, zamykając szczelnie w uścisku swoich silnych ramion. Nie miała szans na to, aby się z nich uwolnić. Zadarła lekko głowę, spoglądając na brązowe oczy, w których odbijały się płomienie pochodni, rozstawionych wokół placu, na którym obecnie się znajdowali. Napięcie, które między nimi się wytworzyło było wyczuwalne nawet z daleka, a cisza, której nawet głośna muzyka nie była w stanie zniwelować, stała się wyjątkowo irytująca.
- Jak twoja ręka? – zapytała w końcu, siląc się na udawaną troskę w głosie, która miała zatuszować to denerwujące drżenie, które przejęło kontrolę nad jej ciałem. Maciek patrzył na nią przez chwilę bez słowa, nie mrugając nawet jeden raz.
- Od kiedy tak cię to interesuje?
Alka wstrzymała oddech, z szeroko otwartymi oczami przyglądając się chłopakowi. Nie miała pojęcia skąd wzięła się ta nawet nieskrywana pretensja w jego głosie, kompletnie nie rozumiejąc jego dziwnej reakcji. W tej samej chwili jego uścisk rozluźnił się, a jej dłoń opadła bezwładnie wzdłuż tułowia, kiedy Maciek przedzierał się przez roztańczony tłum, zostawiając ją totalnie samą, pośrodku bawiących się ludzi. Marszcząc czoło, podążyła za nim wzrokiem, do momentu, kiedy całkowicie straciła go z pola widzenia. Rozejrzała się lekko nieprzytomnym wzrokiem dookoła, przez zupełnym przypadek natrafiając na perfidny, kpiący uśmieszek rudowłosej dziewczyny, która ze skrzyżowanymi rękami stała nieopodal i musiała cały ten czas przyglądać się jej. Julia prychnęła tylko z ironią i z wyższością wymalowaną na uradowanej twarzy, ruszyła w kierunku, w którym przed chwilą zniknął Maciek. Alicja krótki moment próbowała poskładać to wszystko w jedną, logiczną całość, choć w tej tajemniczej układance nic jej do siebie nie pasowało.
Ale nagle chyba wszystko zrozumiała.

*

Tej nocy niebo było wyjątkowo bezchmurne, idealne do podziwiania gwieździstego firmamentu. Alicja siedziała na drewnianym stołku, obserwując obsypane migoczącymi punkcikami granatowe sklepienie, w dłoni trzymając kubek z napojem. W oddali słyszała radosny gwar bawiących się ludzi, wymieszany z odbijającymi się echem głośnej muzyki, a smakowity zapach grilla roznosił się po całej okolicy. Ona musiała jednak chwilę odsapnąć, a przy okazji oszczędzić biesiadnikom konieczności radzenia sobie z jej niekoniecznie najlepszym humorem tego wieczoru. Dodatkowo miała już dość oglądania urażonej i lekko podchmielonej miny Maćka oraz rozszczebiotanej Julii, która nadal miała siłę na to, aby obskakiwać go z każdej możliwej strony. Ulotniła się więc stamtąd w miarę możliwości niezauważenie.
W pewnej chwili, zupełnie niespodziewanie ktoś dosiadł się do niej, z pełnym impetem wpychając się na niewielki kołek, który zajmowała. W ostatnim momencie udało jej się utrzymać równowagę, chroniąc tym samym przed bolesnym upadkiem.
- Chyba jest tam trochę za głośno – stwierdził nieco bełkoczącym głosem Maciek, spoglądając na nią roześmianym wzrokiem. Był już pijany i kiedy się tak szeroko uśmiechał, jego oczy mrużyły się maksymalnie, a w ich kącikach pojawiały się maleńki zmarszczki. Wyglądał jak mały Chińczyk z ciemną karnacją. Zaśmiała się mimowolnie, widząc uradowane oblicze chłopaka.
- Bo może czas już iść spać, co? – zapytała z troską, wyjmując z jego dłoni kubek z piwem. Odłożyła go na ziemię, spoglądając na Maćka, który zamarł w bezruchu, pustym wzrokiem wpatrując się w swoją otwartą dłoń. Bardzo powoli podniósł oczy i niepewnie przyjrzał się dziewczynie, przekręcając głowę w bok.
- Czy. Ty. Właśnie. Zabrałaś. Mi. Piwo? – wyartykułował każdy wyraz bardzo wyraźnie, chociaż momentami język zaczynał mu się plątać. Alka wybuchła śmiechem, mimo wcześniejszych spięć, które między nimi zaistniały.
- Odprowadzę cię do pokoju, ok? – zaproponowała i chwytając go za ramię, próbowała pomóc mu wstać. On jednak tylko zachwiał się na nogach i momentalnie wrócił do poprzedniej pozycji, ciężko opadając na niewielki kawałek drewna.
- Nie – pokręcił szybko głową, wzdychając głośno. – Poza tym jestem na ciebie obrażony – stwierdził wyniośle, wydymając delikatnie usta do przodu. Zamrugał powiekami i ze skrzyżowanymi dłońmi odwrócił się do niej plecami.
- A dlaczego jesteś na mnie obrażony? – spytała z pełną powagą, chociaż już od jakiegoś czasu podejrzewała przyczynę jego dziwnego zachowania. Chciała jednak usłyszeć wyjaśnienia z jego ust.
- Bo tak – fuknął jak mała, obrażona dziewczynka, zarzucając na bok lekko opadającą na czoło grzywkę.
- Acha, bardzo racjonalny powód – przytaknęła z pogardą, zbierając z ziemi swoje rzeczy. – W takim razie skoro jesteś obrażony, to nie powinieneś ze mną rozmawiać, więc sobie już pójdę – wyjaśniła spokojnie, narzucając na ramiona bluzę. W tej samej chwili Maciek podniósł się z siedzenia i siląc się na utrzymanie w miarę stabilnej pozycji, stanął tuż przed nią, chwytając ją za rękę. Był tak blisko, że kiedy oddychała coraz mniej miarowo, miała wrażenie, że ich ciała się stykały. Czuła na twarzy ciepły podmuch jego oddechu, mrużąc każdorazowo powieki. Nigdy wcześniej nie zwróciła uwagi na niewielką bliznę pod lewą brwią. Teraz, gdy był tak niedaleko mogła przeanalizować każdy najmniejszy fragment jego opalonej twarzy. Gęste, ciemne włosy, które urosły od ich ostatniego spotkania co chwilę opadały mu na oczy, powodując że musiał potrząsać głową, by pozbyć się ich z pola widzenia. Przy jego zaburzonej percepcji całe to radzenie sobie z za długą grzywką było naprawdę urocze.
- Nie odwiedziłaś mnie nawet jeden raz, kiedy byłem w szpitalu. A przecież ja mogłem tam umrzeć – jęknął z iście dramatyczną nutą w głosie, resztkami sił hamując cisnące się do oczu łzy. Alicja przyglądała mu się wciąż w milczeniu, nie wiedząc, jak się zachować. Zdawała sobie sprawę z tego, że właśnie to było powodem jego złości na jej osobę. Nie miała jednak intencji, aby wydać jego nową przyjaciółkę. Wolała spokojnie przemilczeć kwestię tego, że nie powiedziała mu o jej odwiedzinach, choć tak gorączkowo o tym zapewniała.
- Byłam, ale spałeś – odpowiedziała zgodnie z prawdą, dzielnie znosząc jego przenikliwe, brązowe spojrzenie. Momentalnie posmutniał, a ona miała wrażenie, że przysunął się do niej na jeszcze mniejszą odległość, bo dokładnie wyczuwała ciepło bijące od niego.
- I cały ten czas się nawet nie odezwałaś? Nie chciałaś wiedzieć jak się czuję? – zaciekle dopytywał z miną zbitego psa, a jego silna dłoń coraz mocniej zacieśniała się na nadgarstku. Wycofała się na krok, ale Maciek prawie natychmiast podążył za nią.
- Kuba dał mi znać, że wszystko w porządku, a ja nie chciałam wam przeszkadzać.
- Wam? – spytał zdziwiony. Ala przewróciła tylko oczami, nie chcąc drążyć tego tematu.
- Powinnam już wracać – mruknęła, unikając odpowiedzi i kiedy chłopak nieco poluźnił uścisk, udało jej się wyswobodzić z jego objęcia. Odwróciła się, ale w tej samej chwili rozległ się ponownie jego głos.
- Ala! Zaczekaj!
Ponownie chciała zwrócić się w jego kierunku, nie przypuszczając jednak, że stał już tak blisko niej. Kiedy się za siebie obejrzała, momentalnie wpadła w jego ramiona, zderzając się z Kotem czołami. Zaśmiali się jednocześnie, ale żadne z nich nie cofnęło się. Ich przyspieszone oddechy wciąż się mieszały, a czubki lekko zmarzniętych nosów ocierały się o siebie. Dziewczyna poczuła jak dłoń Maćka spoczęła łagodnie na jej talii, przesuwając się w tył po plecach. Instynktownie przymknęła powieki, przygryzając lekko dolną wargę. Wstrzymała powietrze, wiedząc że to, co miało się za chwilę wydarzyć było bardzo złe. Coś jednak skutecznie ograniczało jej ruchy, nie pozwalając na nic. Stała tam sparaliżowana jego dotykiem i bliskością, choć umysł krzyczał przeraźliwie, że jeszcze tego pożałuje.
- Maaaaciek – mruknęła prawie niedosłyszalnie, próbując przerwać to dziwne i niewytłumaczalne dla niej połączenie, które tak nagle się między nimi wytworzyło. On tylko przyłożył wskazujący palec do jej drżących ust, sprawiając że po raz kolejny musiała na niego spojrzeć. To przewiercające wskroś ciemne spojrzenie było zaledwie kilka milimetrów od niej, hipnotyzując ją jeszcze bardziej. Przełknęła głośno ślinę, wyczuwając na wargach jego ciepło.
W pewnej chwili odczuła jednak chłodny powiew wiatru, a przymknięte oczy od razu się rozszerzyły. Spojrzała przed siebie, ale czarnowłosy był już kilka kroków od niej. Wciąż nie do końca przytomnym wzrokiem wpatrywała się w niego, będąc totalnie zaskoczona jego reakcją. Odetchnęła jednak z wyraźną ulgą, wypuszczają nagromadzone wcześniej powietrze. Potrząsnęła lekko głową, przecierając dłonią twarz.
- Wolę to jednak pamiętać na drugi dzień – oznajmił cicho i wsuwając dłonie do kieszeni, ominął ją, kierując się w stronę wciąż radośnie bawiącego się tłumu. Ala podążyła za nim wzrokiem, nadal nie mogąc pozbierać się po tym, co przed chwilą się wydarzyło. 





***
Dziękuję za cierpliwość. Dziękuję za wszystko. 
Jestem w trakcie nadrabiania zaległości! 

63 komentarze:

  1. Bardzo fajny rozdzial. Niesamowicie przyjemnie sie czyta. Idealnie opisalas sceny z Dawidem no i Mackiem oczywiscie. Male rozczarowanie pod koniec, ale najwyrazniej tak musialo byc. Ta Julia okropnie mnie denerwuje :)
    Pozdrawiam i weeeny! :*
    PS Chcialabym Cie zaprosic do siebie, moze przypadnie Ci do gustu moje opowiadanie ... http://tozawsze.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadnę na pewno! Tylko potrzebuję na to czasu ;)

      Usuń
  2. najlepszy! Tylko tyle umiem napisac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam inne zdanie na ten temat, ale cieszę się z Twej opinii!

      Usuń
    2. Mówię jak czuję, po prostu nie jest to rozdział moich marzeń

      Usuń
    3. gdyby wyszedl on spod mych rak, oprawilabym go w ramke, zdecydowanie.

      Usuń
    4. hahaha, jesteś chyba dla mnie dziś za miła ;d

      Usuń
    5. wyczekalam sie na ten rozdzial, oj wyczekalam. I nie waz sie nas znow zostawiac na tak 'dlugo' xd

      Usuń
    6. nic nie obiecuję, bo ostatnio miewam straszne wahania nastroju, co powoduje te okropne opóźnienia, ale staram się jak mogę walczyć z nimi ;d

      Usuń
    7. i slusznie! :p walcz i przybywaj z kolejnym!

      Usuń
    8. wiem, że słusznie, tylko czasami moja własna głupota i zbyt wybujała wyobraźnia sprawiają, że w prawdziwym życiu sobie nie radzę, a to skutkuje także nie radzeniem sobie tutaj

      Usuń
    9. jesteśmy z Tobą! ;d

      Usuń
    10. obawiam się, że wasze jestestwo na niewiele się zda w konfrontacji z moją głupotą -.-

      Usuń
    11. och, no nie przesadzaj.

      Usuń
    12. nie przesadzam, za każdym razem popełniam te same błędy, więc jak inaczej to nazwać? skrajna głupota ...

      Usuń
    13. mam ochotę przewrocić oczami, ale i tak tego nie zobaczysz.

      Usuń
    14. wyobraziłam to sobie, spodziewałam się też takiej reakcji

      Usuń
    15. Domyślam się, że niezbyt Cię zmotywowałam, choć taki mój zamiar?

      Usuń
    16. dołączę link, do czegoś nowego, jeśli masz chęć i czas ;d
      nerwica-dusz.blogspot.com

      Usuń
  3. No dobrze, że pózniej wytłumaczył!
    Kurczę, ubolewam nadal nad tą Julką :/
    Kubuś ty słodziaku mój! <3
    Mam wrażenie, że Dawid coś ten tego do Ali xD i to cos wiecej niż przyjaźń ;)
    Czekam na nastepny!
    Pozdrawiam Cię Kochana i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, nie, Dawid tylko ją lubi, jak siostrę, zapewniam :)

      Usuń
    2. No to kamień z serca :)
      Jeden adorator (Maniutek) jej wystarczy.
      Samą końcówkę przeczytałam już 5 razy jednym slowem Awwwww :D

      Usuń
    3. Spokojnie, Alka ma na tyle skomplikowaną psychikę, że jeden maciejowy problem jej zupełnie wystarczy :))

      Usuń
    4. No to teraz mogę spokojnie położyć się spać :P
      Maciejowy problem= duuuży problem xD

      Usuń
    5. Zdecydowanie możesz spokojnie spać ;)) Dawid jest zupełnie niegroźny w tej historii :D
      Ale czymże byłby świat bez maciejowych problemów? :D

      Usuń
  4. Haha Maciejowe problemy! :D A więc tak,mylisz się,rozdział jak najbardziej udany,wiesz przecież że gdyby było inaczej to bym ci to powiedziała bo lubię być szczera zresztą ty też to cenisz :D A więc szczerze i z ręką na sercu,biorąc na świadka Niallera że rodział dobry! :D Najbardziej spodobał mi się moment zbliżenia (oczywiście że tak,jakby inaczej:P) ale taniec tej dwójki też miał w sobie coś takiego co mnie zaintrygowało xD Julka!Eh dlaczego ona istnieje?Ah tak,skomplikowana psychika naszej Ali :P Zaskakuje mnie jej siła,zastanawiam się skąd wy Alicje czerpiecie te pokłady siły.Zachowanie Maciusia na końcu,BEZBŁĘDNE!Ciekawe jak dalej rozwinie się ta znajomość i jak często Ala będzie zmuszona spotykać Kota xD Tak więc nie przejmuj się niczym,kochamy cię i damy ci tyle czasu ile trzeba :** Nie masz za co dziękować Alice,piszesz,my czytamy,podoba się to słyszysz dobre słowa :D Zasnę spokojnie wiedząc,że jesteś gdzieś tam i uśmiechasz się widząc moją epopeję :P Mam nadzieję że tak jest ;) Zawsze z Tobą byłam i tym razem nie opuszczę cię bo dodajesz rozdziały w nieokreślonym czasie :P Także,głowa do góry,uśmiech na twarz a i słońce do ciebie wróci :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. awwwwwwwwwwwwwwwwwwww, epopeje zawsze przynoszą wielki uśmiech na moją spaloną obecnie twarz! ;')
      I słońce wróciło, ale nie w takiej formie w jakiej bym oczekiwała - mianowicie cierpię jeszcze bardziej - aleeeeeeeeeee obiecałam nie narzekać na słońce i tego nie robię ;d

      Usuń
  5. Rozdział cudowny. Naprawdę, uwierz mi. Kubuś - jaki on słodki :D Julia - zgadzam się z moimi poprzedniczkami, też jej nie lubię. Po co ona istnieje? Ale z jednej strony to ją podziwiam, skąd ona bierze tyle siły i czasu, żeby ciągle obskakiwać Maćka. Bardzo fajnie opisałaś scenę z Dawidem i w ogóle wszystko jest fajnie opisane :D Takiego zakończenia to bym się nie spodziewała. Pozdrawiam i z weną :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julia musi być! A skąd bierze siły, to ja nie wiem, może miłość maciejowa ją tak uskrzydla

      Usuń
  6. Ty narzekasz na zaległości?!?!?!
    Ty?!?!
    Ciekawe co powiesz na mój maraton:
    czwartek - praca + wyjazd na szkolenie = brak snu
    piątek - konferencja szkoleniowa od rana do 18 + szybki prysznic potem wystawna kolacja w ekskluzywnym hotelu = brak snu
    sobota - konferencja szkoleniowa + podróż 12,5 godzinna do domu + szybki prysznic + uczelnia i wpisy + juwenalia = brak snu!
    Dzisiaj dopiero wiem jak się nazywam, co robię i jakie mam ZALEGŁOŚCI!
    Ale i tak cię kocham, za te owocne zaległości w czytaniu <3
    Moim skromnym zdaniem jest to najlepszy rozdział jaki przeczytałam serio!! Co, nie znaczy, że poprzednie były gorsze, ale ta widać, że jest dopracowana!
    Kubuś i Dawid - kocham ich tutaj, momentami odnoszę wrażenie, że traktują Alę jak siostrę stąd ta ich słodka troska, która bardzo mi się podoba i oby więcej takich sytuacji! :)
    - Julia - ty weź ją zabij bo tylko nie potrzebnie mnie irytuje ta jej wredna podstawa. Normalnie wzięłabym mopa i wytargała jej wredną twarzyczkę tym jej głupim uśmiechem. Wiedziałam, ze namiesza i nawet nie raczy powiedzieć szczerze Kotowi, że Ala w szpitalu była!
    - Maciuś - pijany to on jest genialny! Po prostu wtedy się chyba wszyscy w nim kochają xD Bardziej wylewny w uczuciach, bardziej elokwentny, no wszystko!
    Bardzo, ale to bardzo uwielbiam czytać u ciebie opis uczuć, obserwacji ponieważ sprawiasz, że się rozpływam nad nimi, pozwalasz i się wczuć w postacie i za to cię uwielbiam!
    I pięknie dziękuję! <3
    Cierpliwości mi nie brak, a Tobie życzę weny!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, dlaczego nikt nie lubi Julii ... przecież ona tylko się o Macieja troszczy ;d
      Cóż, też miałam wyjęty z życia weekend (albo nawet tydzień), więc po części rozumiem

      Usuń
    2. Łączę się w bólu z Tobą moja droga <3
      To moim zdaniem troszczy się w inny sposób niż powinna :P

      Usuń
    3. Dla niej ten sposób troski jest odpowiedni, ma Macieja obok i chyba tylko to się dla niej liczy

      Usuń
  7. Czekałam, czekałam i wreszcie jest;)
    Jak już dziewczyny wspominały - rozdział wspaniały, dopracowany i naprawdę cudownie mi się czytało.
    Pijany Maciej jest najlepszy, znika wtedy to całe opanowanie, choć na końcu zachował się bezbłędnie;D
    Cieszyłam sie jak głupia;P Julia? Sądzę, że jej rola jest istotna - taka mała zołza wprowadza niezłe zamieszanie. Dziękuję bardzo za rozdział i mam nadzieję, że dobry humor już Ci powrócił:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż czekam na powrót dobrego humoru, obecnie przyjmuje on formę totalnego zobojętnienia na wszystko, aleeee nie tracę nadziei.

      Usuń
  8. Warto było czekać na ten rozdzial, naprawdę było warto :D
    Julka to jednak szmata i nie zamierzam dodawać żadnych gwiazdeczek, nie ma cenzury. Szmata i tępa dzida, naprawdę dziwię się Mackowi, że tyle z nią wytrzymuje. I nawet nie chcę wiedzieć, dlaczego tyle z nią wytrzymuje.
    Ah, ale poza nią, to ileż się w tym rozdziale dobrego wydarzyło! Był całus, wreszcie był i chociaż czuję ogromny niedosyt, bo to trwało ułamki sekund, to jednak jednoczesnie cieszę się, bo coś się wydarzyło! Wprawdzie Maciek był pijany i nie wiadomo czy mówił i robił to wszystko szczerze, a Ala ... hmm, ona wciąż jest dla mnie zagadką, ale było, zdarzyło się, oni są dla siebie ważni i już nic mnie nie przekona,że jest inaczej :D
    czekam niecierpliwie na kolejny, dużo weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można raczej nazwać tego całusem, bo Maciej w ostatniej chwili się wycofał ;d

      Usuń
    2. ale przecież wyczuła na wargach jego ciepło! myślałam, że to jasny znak, że jednak przynajmniej krótki całus był. Buuu, zniszczyłaś mój świat :(
      W takim razie z jeszcze większym uporem i niecierpliwością czekam na tego całusa! :D

      Usuń
    3. Bo był tak blisko, że poczuła to ciepło, bez dotykania, ale Maciej w porę się opamiętał :)))

      Usuń
  9. Tęskniłam za tą historią;D Kazałaś nam wyjątkowo długo czekać;P
    Dziś zdałam sobie sprawę, że w twoim opowiadaniu uwielbiam Kub, ale gdyby on zachowywał się tak samo w realnym życiu to chyba by mnie przerażał.Zbyt duża dawka optymizmu!xDDobrze się to czyta ale funkcjonowanie z taka osobą może nie być proste, przynajmniej dla mniexd
    Pijany Maciek był genialny! Powinien stać się alkoholikiem od razu miałby więcej zwolennikówxD Eh... kolejne prawie w twoim wykonaniu. Cieszyć się czy nie? Sama już nie wiem!
    Podsumowując rozdział bardzo dobry, gdyby nie pewna przeszkoda. Tak, tak ja też nie lubie Julii;P Wszelkie zło jest z jej winy.
    Życzę ci przede wszystkim więcej czasu na pisanie ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo? To było zaledwie dziesięć dni, po prostu za bardzo przywykłyście do nowości co trzy-cztery dni! :d
      A ja właśnie lubię takich ludzi jak tutejszy Kuba

      Usuń
    2. Rozpiescilas nas wiec sie nie dziw;p
      Jasne,takich ludzi sie lubi, wszyscy ich lubia ale na dluzszy czas mnie przerazaja. Nie potrafie czasem nie byc pesymistka;P

      Usuń
    3. Tak, to był mój błąd, trzeba było dodawać raz na dwa tygodnie ;d

      Usuń
  10. kiedy nowy? ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie piszesz :D
    Czekam na następny, zapraszam do mnie na - http://zoltomniepisza.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No ciekawie :) Najlepsza sytuacja z Mackiem, ciekawa jestem, co się wydarzy na nastepny dzień :) czy faktycznie to, do czego prawie doszło?

    Zapraszam do siebie:
    http://myskijumpingstory.crazylife.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. przeczytałam może nie przed, ale po maturze z fizyki na pocieszenie :D i przed jutrzejszym niemieckim, na pocieszenie nawszelkiwypadek.

    bez Rudej byłoby nudno! więc już tak nie marudźcie :D ja tam wolę te wszystkie podchody i niepewności niż zapewne szczęśliwą, ale jednak trochę nudną sielankę..

    i ciągle, jeszcze od czasów opowiadań z Chrisem w roli głównej, nie mogę się nadziwić, jak Ty pięknie piszesz! po prostu cudowne, że jest jeszcze ktoś, kto z taką pasją i dokładnością tworzy takie opowiadania. genialnie :)

    podoba mi się ten Maciek. u mnie zapewne funkcjonowałby układ: Kubę na przyjaciela, Maćka na miłość.

    czekam z niecierpliwością na następny, ale nie poganiam, rozumiem Twój brak czasu, szczerze! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Twoje opowiadanie i z niecierpliwością czekam na każdy kolejny rozdział! Jak tylko widzę nowość to piszczę z radości! Autentycznie :) Zaskakujesz mnie każdą kolejną częścią :) A szczególnie zaskakuje mnie zachowanie Maćka...
    Jeśli masz może trochę czasu to zapraszam do siebie :) Pisze opowiadanie o troche innej temtyce, bo żuzlowej, ale może Ci się spodoba. Zapraszam :) I czekam na następny świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze wydawało mi się, że skoczki to osoby takie chuderlawe, które nie mają zbyt wielkiej siły, ale wnioskuję, że jestem w błędzie. A co do tego grilla - narobiłaś mi ochoty na takie jedzonko xD
    Końcówka najlepsza! Naprawdę mi się podobała :D Trochę taka romantiko erotiko, jak ja to mówię xD Już myślałam, że wylądują razem w pokoju, a potem, kto wie... A on się tak nagle od niej odsunął :D
    Bardzo mi się podoba :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni może i chuderlawi, ale swoją siłę mają! :D
      Ja właśnie wracałam z grilla, dlatego tak mnie natchnęło i musiałam o tym napisać :)

      Usuń
  16. no wiesz co, jak można tak zakończyć. A ja naprawdę myślałam, że znów będzie powtórka z rozrywki, a tu nic. dobra, może innym razem:P Czekam na kolejny rozdział:P

    OdpowiedzUsuń
  17. kiedy nowwyyyy?????????????

    OdpowiedzUsuń
  18. a kiedy ta niedaleka przyszłość? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię, co w mojej mocy, aby jak najszybciej :)

      Usuń
  19. kiedy nowy? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam to pytanie, śni mi się co noc! :D
      Nie wiem, jutro mam dwugodzinną podróż pociągiem - może mnie natchnie :))

      Usuń
  20. Już się nie mogę doczekać - dodaj jak najszybciej :D

    OdpowiedzUsuń