niedziela, 26 maja 2013

15. I wszystko, co chcę teraz widzieć, to niebo pełne światła.


Alicja nie miała pojęcia, jak długo stała w jednym miejscu, pustym wzrokiem spoglądając przed siebie. Może godzinę, może dwie, kompletnie straciła poczucie czasu, myślami odpływając gdzieś bardzo daleko. Dopiero kiedy donośny krzyk Pawła rozległ się po okolicy, niosąc echem jej imię, wróciła do rzeczywistości. Przetarła dłońmi zmęczoną twarz i podnosząc z drewnianego kołka kubek z colą, wolnym krokiem ruszyła w stronę nadal radośnie bawiących się kolegów. Harce i zabawy trwały w najlepsze i o dziwo wszyscy trzymali się jeszcze równo na nogach.
- Trzymaj, zaraz zaczynamy! – powiedział podekscytowany Paweł, wręczając jej zapalniczkę. Spojrzała najpierw na niewielki przedmiot trzymany w dłoni, a później na mężczyznę, posyłając w jego stronę krótkie, pytające spojrzenie. – Idę po nasz lampion! – krzyknął i klasnął w dłonie, zupełnie jakby nie przejmował się blondynką. Znikł szybko w tłumie, zostawiając ją bez odpowiedzi. Alka wzruszyła tylko ramionami, zapinając zamek bluzy.
- Hej, hej, kolego! - Zatrzymała nagle Kubę, który właśnie ją mijał. – O co chodzi? – zapytała poważnie, machając mu przed nosem zapalniczką, którą przed chwilą otrzymała od Pawła. Starszy Kot spojrzał na nią uważnie, mrużąc lekko oczy.
- Puszczamy lampiony – wyjaśnił prędko i nim zdążyła jakkolwiek zareagować, to i on zgubił się w tłumie, a ona ponownie została sama.
- Acha – mruknęła do siebie pod nosem, przewracając teatralnie oczami. Rozejrzała się dookoła, dostrzegając że większość zgromadzonych z wielką niecierpliwością czekała już na sygnał, z wybranymi wcześniej lampionami i tylko ona, jak zwykle o niczym nie wiedziała. Nagle zauważyła przeciskającego się między ludźmi Pawła, który z szerokim uśmiechem podążał w jej stronę, niosąc w rękach sporych rozmiarów niebieski kawałek bibuły. Gdy tylko do niej podszedł, sugestywnie poruszył brwiami, szczerząc się radośnie.
- Dwójkami wygodniej odpalać, dlatego pomyślałem, że będziemy razem w parze – wyjaśnił pokrótce, posyłając jej uśmiech. Ala odpowiedziała tym samym, kręcąc jednak z dezaprobatą głową. Jego zapał i zaangażowanie naprawdę ją przerażały momentami. Zupełnie nie poznawała własnego szefa.
- UWAGA! – rozległ się głośny krzyk żony Kamila, która musiała być całą koordynatorką tego zajścia, przygotowując wszystkich do równoczesnego wypuszczenia lampionów w niebo. Wszyscy na nią spojrzeli. Alicja trzymała rozpostarty papier, obserwując uważnie, jak Paweł podpalał woskowy podgrzewacz. Po drugiej stronie placu dostrzegła również walczącego z zapalniczką Maćka i poganiającą go Julię, która nerwowo przestępowała z nogi na nogę, nie mogąc doczekać się puszczenia lampionu w górę. Chłopak wyraźnie nie radził sobie z ogniem, a ruda aż kipiała z wściekłości, pokrzykując co jakiś czas na biednego chłopaka.
- Dajesz radę? – spytał z uśmiechem klęczący na ziemi Paweł, a ona aż drgnęła z przerażenia, wracając myślami na ziemię. Potrząsnęła lekko głową, spoglądając na niego.
- Robi się coraz cieplej – odparła uradowana, czując jak gorące powietrze z palącej się świeczuszki zaczynało wypełniać papierowe wnętrze. Lampion bardzo wolno zaczął unosić się w górę. W końcu wypuściła go z dłoni i wzleciał w powietrze, frunąc jak lekka mgiełka w kierunku nieba. Po chwili dołączyły do niego inne, różnokolorowe lampiony, rozświetlając ciemne niebo nieznaczną poświatą światła.
- Pomyśl życzenie – szepnął Paweł, zadzierając razem z nią wysoko głowę i wbijając uważnie wzrok w oddalający się lampion. Ala uśmiechnęła się delikatnie, zamykając na moment oczy. Kiedy je otworzyła kilkanaście papierowych latarni sunęło subtelnie po sklepieniu, wzbijając się coraz wyżej. Płonące w środku płomyki delikatnie kołysały się na wietrze, dając niesamowite wrażenie całemu temu przedsięwzięciu. Migoczące, świetliste punkty oddalały się coraz bardziej, niosąc w stronę nieba kilkanaście wypowiedzianych cicho życzeń.

*

Wciąż stała oparta o drewniany płotek, z wysoko zadartą głową spoglądając w gasnące na niebie lampiony. Co chwilę jeden z nich gasł, opadając zwiewnie w dół. Było jednak jeszcze kilka takich, które płonęły pełnym światłem, frunąc ku przestworzom. Nagle, zupełnie niespodziewanie usłyszała za sobą znaczące chrząknięcie. Niechętnie oderwała wzrok od sunących po ciemnym firmamencie światełek, odwracając się za siebie. Ku wielkiemu zdziwieniu i zaskoczeniu dostrzegła za sobą załamanego Maćka, który z miną porzuconego psa stał nieopodal, w rękach trzymając lekko sfatygowany już lampion. Alicja krótką chwilę przyglądała mu się bez słowa, po to by parsknąć głośno śmiechem, kiedy z bezradnym westchnięciem zamrugał powiekami.
- Julia się chyba obraziła, a puszczanie tego z Kubackim, czy Miętusem mogłoby wzbudzić tylko niepotrzebne plotki – objaśnił ze skruchą w głosie, mając chyba nadzieję, że blondynka zlituje się nad jego marnym losem. Na samą myśl o tym Alka wpadła w paniczny śmiech, ale widząc nietęgą minę Kota, momentalnie się uspokoiła.
- Ale Krzyś na pewno byłby bardzo chętny do pomocy – odparła poważnie i oboje jednocześnie zerknęli w kierunku, gdzie Miętus właśnie w tej chwili konsumował kolejną kiełbaskę, przy okazji brudząc sobie policzek keczupem. Roześmiali się głośno.
- Nie wątpię – mruknął ciszej, robiąc niewielki krok w jej stronę. Gdy na niego ponownie spojrzała, zrobił te swoje popisowe słodkie, kocie oczęta, a wysunięte do przodu usta imitowały niewielki dziubek, dodając mu chłopięcego uroku. Dziewczyna pokręciła bez przekonania głową.
- Ok, niech stracę – jęknęła, bezradnie opuszczając ręce. Dostrzegła ten krótki błysk w brązowych oczach i przelotny uśmiech, który pojawił się na ustach.
Pomogła mu zapalić podgrzewacz, a kiedy wnętrze ogrzało się i papier sam zaczął unosić się do góry, Maciek wypuścił lampion, pozwalając mu odlecieć wysoko. Z nieskrywaną dziecięcą radością patrzył jak unosił się nad ich głowami, w myślach wypowiadając własne życzenie.
- O czym pomyślałeś? – zapytała z ciekawości Ala, kiedy oboje stali oparci o drewniane ogrodzenie z uniesionymi głowami spoglądając w górę. Maciek odetchnął głośno i zerknął na nią.
- Nie mogę powiedzieć, bo się nie spełni – odpowiedział  szeptem, nachylając się lekko w jej stronę. Sugestywnie poruszał brwiami, po to by po chwili głośno się roześmiać. Ala uśmiechnęła się do niego.
- Jeśli coś jest komuś pisane, to i tak się spełni – stwierdziła z lekkim wzruszeniem ramion, ponownie zadzierając głowę w stronę rozgwieżdżonego nieba. Czuła na sobie spojrzenie chłopaka, ale wiedziała, że nie powinna na nie reagować, musiała go po prostu zignorować.
- Może i masz rację.
Poczuła jak przysunął się w jej stronę, a jego ramię otarło się o jej rękę. Instynktownie zwróciła na niego swoje oczy i ich roziskrzone spojrzenia kolejny raz spotkały się. Chwila, która obojgu wydawała się być niekończącą wiecznością, tak naprawdę trwała zaledwie kilka sekund. Alicja pierwsza przerwała to krępujące połączenie, opuszczając głowę w dół. Zacieśniła mocniej palce w uścisku, skupiając na nich całą swoją uwagę i jednocześnie próbując pozbyć się z myśli czekoladowych tęczówek, które najwyraźniej wciąż jej się uważnie z boku przyglądały. Kiedy jednak mocniejszy podmuch nocnego wiatru owiał jej sylwetkę, drgnęła, mocniej naciągając rękawy bluzy na zmarznięte ręce. Maciek musiał to zauważyć, bo prawie od razu jego ciepła dłoń otuliła jej splecione palce.
- Zimno ci? – zapytał tak cicho, jak gdyby bał się, aby nikt postronny nie mógł usłyszeć ich rozmowy. Jakby to była jedna z najintymniejszych chwil, którą pragnął zachować wyłącznie między nimi. Ala natychmiast z lekkim strachem w oczach spojrzała na niego, gdy opuszki jego palców zaczęły gładzić chłodną skórę. Dreszcz przebiegł po jej plecach.
- Chyba muszę wracać, nie czuję się najlepiej – rzekła wymijająco, uciekając wzrokiem gdzieś w bok. Gwałtownie odsunęła się od niego i zdecydowanym krokiem udała się w stronę hotelu. Nie miała w sobie na tyle odwagi, by odwrócić się za siebie. Myślała, że tak było lepiej.

*

Nim doszła do swojego pokoju, poczuła delikatne szarpnięcie. Nie musiała jednak nawet się odwracać, bo była prawie przekonana o tym, że Maciek nie dał tak łatwo za wygraną i ruszył za nią. Wypuściła z bezradnością powietrze.
- Alicja.
Szeptem wypowiadane imię w jego ustach nagle zabrzmiało tak inaczej. Musiała przymknąć na moment oczy, delikatnie oblizując koniuszkiem języka spierzchnięte usta. Gdy dłuższą chwilę nie reagowała, ponownie chwycił ją za łokieć, zmuszając by odwróciła się w jego stronę. Zrobiła to z wielką niechęcią, nie racząc go nawet jednym spojrzeniem. Nie potrafiła po prostu na niego w tej chwili spojrzeć, wbijając wzrok w swoje trampki.
- Jestem zmęczona – wydukała bez przekonania, z mistrzowską precyzją unikając jego świdrującego spojrzenia, które mimo wszystko odczuwała wciąż na sobie.
- Wszystko w porządku? – spytał, a jego głos był prawdziwie wypełniony troską, niczym nieudawaną. Ala kiwnęła tylko głową i kiedy wciąż dzielnie walczyła z tym, aby na niego nie spojrzeć, poczuła na brodzie ciepły dotyk jego palców. Gdy kciuk przypadkiem dotknął dolnej wargi, zmuszając ją tym samym aby uniosła głowę, musiała przymknąć oczy, używając całej siły do zamaskowania krótkiego dreszczu, który wstrząsnął jej ciałem.
- Ta-aa-ak – wyjąkała, siląc się na twardy i nieustępliwy ton głosu. Niewiele jednak jej z tego wyszło, była bezradna.
- Możesz na mnie spojrzeć? – poprosił, a jego szept ponownie wywołał przeszywającą falę dreszczy na zmarzniętej skórze. Uległa mu i bardzo powoli uniosła powieki, jasnymi oczami lustrując jego twarz. Dostrzegła przebłysk półuśmiechu na zdecydowanie muśniętej słońcem twarzy chłopaka i oddech ulgi, gdy wreszcie go posłuchała. – Nie zachowuj się znowu jak dziecko. Nie jest mi wcale miło, kiedy tak nagle uciekasz bez słowa, nie wiem czy się mnie boisz, brzydzisz, czy może coś innego jest powodem takiego zachowania. Ale uwierz, męczy mnie to już. Chciałbym ci jakoś pomóc, ale nie wiem jak, ponieważ nie dajesz mi nawet cienia możliwości na to. Ciągle robisz jakieś dziecinne uniki, zamiast wykazać się dojrzałością i stawić czoła problemom. Nie chcesz mnie znać, ok, rozumiem, tylko powiedz mi to prosto w twarz, a nie każ ciągle domyślać się prawdy.
Alicja nie była w stanie w żaden sposób zareagować na jego słowa. Czuła jak uczucie słabości zawładnęło jej wątłym ciałem, pozbawiając wszelkiej siły. Umiała jedynie na niego patrzeć, wsłuchując się w słowa, które do niej kierował. Mówił wyjątkowo spokojnie, ale głos przepełniony był smutkiem. Walczyła, aby nie opuścić wzroku, dzielnie wytrzymując tę przenikliwą walkę na spojrzenia, w której musiał być mistrzem, bo nawet na krótką chwilę nie zerknął w innym kierunku. Dopiero teraz zauważyła, że na twarzy widniał kilkudniowy zarost, dodający mu nutki męskości, bo jego oblicze wciąż przypominało nastolatka. Nie zorientowała się nawet, kiedy skończył swój monolog, bo wciąż z zapartym tchem śledziła dokładnie każdy ruch jego ust. Teraz wyczekiwał na jej reakcję, subtelnie przygryzając dolną wargę.
- Ala?
Ponaglający ton głosu sprowadził ją ponownie na ziemię. Potrząsnęła mocniej głową, wzdrygając się nieznacznie.
- Ale ja nie wiem, czego ty ode mnie tak naprawdę oczekujesz – odpowiedziała słabym głosem, a Maciek wzniósł tylko oczu ku górze, teatralnie nimi przewracając.
- Oczekuję czegokolwiek, wybuchu radości, albo wybuchu wściekłość. Wszystko mi jedno, proszę tylko o jakąkolwiek reakcję. Twoja obojętność jest już po prostu nie do zniesienia.
- Ale ja nie wiem.
Chłopak wstrzymał powietrze, mocniej zaciskając powieki. W tej samej chwili w hotelowym korytarzu, w którym stali, rozległ się irytujący wręcz sygnał połączenia. Maciek siarczyście zaklął pod nosem, wyjmując telefon z kieszeni.
- Oddzwonię! – syknął ze złością do słuchawki, rozłączając rozmowę. Ala przyglądała się mu z uwagą i musiała sama przed sobą przyznać, że jeszcze w takim stanie go nie widziała. Był wściekły. Nim jednak zdążył schować komórkę do spodni, dzwonek ponownie rozbrzmiał znaną mu melodyjką. – Julia, do jasnej cholery, nie mam czasu!
Wcisnął mocno czerwoną słuchawkę, wyłączające telefon całkowicie. Przeczesał palcami włosy, oddychając głęboko.
- Powinieneś z nią porozmawiać, to na pewno coś ważnego – oznajmiła Alicja, gestem głowy wskazując na jego komórkę.
- Poczeka – warknął, choć starał się chyba zapanować nad ostrym tonem głosu.
- A jak coś się stało? – dopytywała, chyba nieświadomie pogarszając jego stan jeszcze bardziej.
- Alicja, to na pewno nic poważnego – wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- Ale to twoja dziewczyna, nie powinieneś jej tak zbywać.
- To nie jest mo … - zaczął, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język. Zamilkł, bez słowa przyglądając się jej. Ona również obserwowała jego reakcję, sunąc pustym wzrokiem po jego poczerwieniałej ze złości twarzy.  
- Idź do niej – poradziła kolejny raz, ale Maciek nawet nie drgnął. Stał w tym samym miejscu, nie spuszczając z niej rozwścieczonego wzroku. Ala zdawała sobie sprawę z tego, że chciał otrzymać odpowiedź na swoje pytania, ale ona nie była w stanie mu ich udzielić, dlatego tak kurczowo trzymała się wersji, iż powinien iść do Julii.
- Kompletnie cię nie rozumiem – wyszeptał już zdecydowanie spokojniejszym głosem, kręcąc bezradnie głową. Opuścił ramiona i z rękami wsuniętymi do kieszeni, odwrócił się od niej, ruszając w stronę wyjścia. Alicja powiodła za nim wzrokiem, a kiedy obejrzał się przez ramię, spoglądając na nią wyczekująco, przymknęła jedynie oczy. Gdy je otworzyła, Maćka już nie było.




***
EDIT
Chyba już bliżej, niż dalej. 

83 komentarze:

  1. Pierwsza?,;) Ja tez nie rozumiem Ali,albo chociazpo czesci staram sie ja zrozumiec.Ale bardziej chyba nie rozumiem Macka,najpierw ja neci potem pojawia sie z Julia wyrwana bog wie skad a teraz jeszcze rzada od blondynki wyjasnien?? Nie przesadza? Pare do siebie ciagnie i to jest oczywiste.Pytanie tylko czy szybciej wyladuja w lozku czy moze zlamia sobie nawzajem serca? Magia zawarta w lampionach mnie zaczarowala <3 wybacz taki styl pisania alekazana jestem na telefon ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasami ich nie rozumiem, po prostu żyją własnym życiem i totalnie nie ogarniam tego co robią oraz jak się zachowują. Dziwni są :)

      Usuń
  2. Jak to blizej konca niz poczatku?! :ccc Ja tutaj czekam jeszcze na minimum 30 rozdzialow! :D

    Ale, pomijajac ten fakt, rozdzial jak zwykle swietny. Nie wiem co Maciek oczekuje od Ali i na odwrot. Moze milosci? :D Mam taka nadzieje. :D

    Pozdrawiam, Shadow ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie, nie, nie. I tylko tyle umiem wykrztusic, bo to nie skonczylo sie tak, jakbym tego chciala. Eh.. I teraz pewnie znow kazesz mi czekac kolo tygodnia na kolejny. A oni znow sie mijaja, no. Znow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za pół tygodnia jest wolneeeeeeeeee, to może oszczędzę Ci trochę tego czekania :)

      Usuń
    2. dzieki ci o litosciwa, o dzieki. Dzieki, za oszczedzenie mi udreki :D

      Usuń
    3. polecam się na przyszłość! tylko pamiętaj, że to nie była obietnica, więc wszystko może się zdarzyć
      (nawet jakiś rym Ci tam wyszedł, no no)

      Usuń
    4. skorzystam, na pewno :d ach, utalentowana ja :p

      Usuń
    5. o kurdeeeee, w końcu przyznałaś, że masz talent! chyba zapiszę to w kalendarzu!

      Usuń
  4. rozesmialam sie do monitora, brawo. Przemawia do Ciebie zakompleksiony na kazdym punkcie czlowiek, ktoremu raczej nawet na mysl podobne slowa nie przyjda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że się uśmiechasz, to dla mnie jak komplement największy :D
      ale sama to przyznałaś, wszystko mam udokumentowane! :D

      Usuń
    2. boze, rozmawiam z toba, a czuje sie, jakbym miala przed soba kube, z twego dziela xd

      Usuń
    3. omg, dziękiiiiiiiiiiiiiiii! to najmilsze słowa jakie zostały do mnie skierowane od dłuższego czasu *.*

      Usuń
    4. tak, co raz bardziej utwierdzam sie w tym przekonaniu. Alez, prosze :d

      Usuń
    5. jesteś za dobra, za dobra

      Usuń
    6. rzadko to slysze. Znacznie czesciej, ze zbyt sarkastyczna xd

      Usuń
    7. to częściej musisz do mnie przychodzić, ja Ci mogę to mówić

      Usuń
    8. bede przychodzic zawsze, kiedy zaprosisz. Ja ci bede mowic, ze jestes kuba, a ty mi ze jestem dobra.

      Usuń
    9. ok, deal!

      jeeeeej, jestem kubą <3

      Usuń
    10. tak, zdecydowanie jestes xd

      Usuń
    11. nie wiem w sumie czy powinnam się cieszyć z utożsamieniem z mężczyzną ;d

      Usuń
    12. utazsamiam cie, z jego rozigrana osobowoscia ;d

      Usuń
    13. ok, niech będzie że tyczy się to tylko osobowości, a nie tego, że wyglądam jak facet :D haha

      Usuń
  5. tak i przy tym zostanmy :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chociaż Kubuś jest całkiem ładny ... ok ok ok, muszę się ogarnąć ;d

      Usuń
    2. kubus jest bardzo ladny! Nie lada przystojny i podobny do macka ;p

      Usuń
    3. raczej maciej do niego, z racji wieku ;d ale tak, tak, obojgu raczej niczego nie brakuje, poza masą ;d haha

      Usuń
    4. mackowi brakuje mnie przy boku, ale to juz inna srawa ;d

      Usuń
    5. pozwól, że to przemilczę ;d

      Usuń
    6. pozwole, w stu procentach pozwole ;p

      Usuń
    7. co nie znaczy, że masz wolną rękę, co to, to nie! :D

      Usuń
    8. rozpaklilas w mym sercu iskierke nadziei i potem brutalnie ja zgasilas.

      Usuń
    9. od początku znasz moją i macieja historię, nie powinno cię to dziwić ;d
      jestem zodiakalnym lwem, walczę do ostatniej kropli krwi ;d

      Usuń
    10. jestem wysublimowana panna, ale to nie znaczy, ze odpuszcze ;d

      Usuń
    11. ile masz wzrostu?

      Usuń
    12. metr siedemdziesiąt pięć? ;d Spokojnie, pasujemy, pasujemy ;d

      Usuń
    13. hahahaha, bardziej chodziło mi o to, czy mamy równe szanse w walce wręcz, ale ok ok, wysokich obcasów przy Macieju nie założysz ;d

      Usuń
    14. Nie lubię obcasów, więc jest okej ;d

      Usuń
    15. Ale miło wiedzieć, że jest ktoś wyższy ode mnie ;d

      Usuń
  6. No i znowu się mijają ;) ciekawie pomyślane z tymi lampionami :) a Krzysiu umorusany ketchupem hahah :) szkoda, że maciek nie puścił z nim tego lampionu :( :)

    Zapraszam do mnie na 5 rozdział
    http://myskijumpingstory.crazylife.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może jeszcze będą mieli okazję do wspólnego puszczania lampionów ;d

      Usuń
  7. Jakie piękne opisy moja droga!
    Poprostu rozpływałam się niesamowicie! Wszystko pięknie, zapięte na ostatni guzik!
    Tak przyjemnie, tak miło!
    I wiesz co ci powiem? Lubię się tak odprężyć przy twoich rozdziałach, tych nieziemskich opisach. Pozwalają mi się wyciszyć, skupić, przemyśleć pewne sprawy! :)
    Bije brawa dla ciebie! :)
    Co do Ali, na boga z całym szacunkiem próbuję ją zrozumieć, ba, ja chcę ją zrozumieć, ale nie ogarniam. Naprawdę nie ogarniam już tej dziewczyny. Już tu się cieszyłam, że może chwila prawdy pomiędzy Alką, a Mackiem, ale nie bo Julitka musiała przeszkodzić, zepsuć humor brunetowi i jednocześnie przestraszyć nasza bohaterkę do zwierzania się.
    Ale mimo to piękne odegrane, przemyślane, ty coraz częściej się bawisz nami w zaskoczenia, kiedy atmosfera i napięcie rośnie do granic możliwości i.....
    Pstryczek w nosa, przekonacie się następnym razem!
    No cóż muszę się zadowolić takim zakończeniem i poczekać w niecierpliwości.
    A rozdziału pięknie Ci gratuluję!
    Pozdrawiam i weny życzę! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, uwielbiam się tak bawić! To jest najlepsza część tego bawienia się w pisanie - już niby wszystko pięknie, ale nie, musi zadzwonić Julia :) Ale spokojnie już coraz bliżej do końca tej zabawy, więc nie będę Was męczyć :D

      Usuń
    2. Jakie tam męczenie?!
      Ty chcesz zakończyć to opowiadanie?!?! A co potem? :)

      Usuń
    3. Nie wiem, ale mam już w głowie zakończenie i aż mnie nosi, żeby je napisać! :D

      Usuń
  8. Aj, aj a tak mało brakowało!
    Nie rozumiem troszkę Ali, dziewczyna jest za mało zdecydowana. A tak Julia agh...
    Kiedyś ktos mi powiedział że rudy to nie kolor, to charakter. ( są oczywiście wyjątki ;) )
    Twoje opisy są boskie! Już kiedyś o tym Ci pisałam, ale z chęcią powtórzę ;)
    Gdy się je czyta ma się wrażenie, że wszystko dzieje się obok Ciebie i, że to wydarzyło się naprawdę!
    I Miętusek ;) Krzysio nie poradny ;D
    Pozdrawiam i życzę weny, choć tej Ci nie brakuje ;)
    Zapraszam też na nowego bloga dla odmiany o tenisie ;)
    http://nikaaaa-julka-story.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To że Alka jest taka niezdecydowana ma swoje pewne podłoże ... ale o tym będzie później, trzeba jej pewne rzeczy wybaczyć :D

      Usuń
    2. Wybaczam, niech zna łaskę pani haha :P

      Usuń
    3. Ojej, Alicja będzie dozgonnie wdzięczna za tę łaskę :D

      Usuń
  9. Powiem szczerze, średnio rozumiem Alicje i jej postępowania.I jeszcze ta cała Julia działa mi na nerwach, wiecznie pojawia sie tam gdzie nie potrzeba.
    Widać, że naprawde Alicje i Maćka do siebie ciągnie, ale jak na razie na tym ciągnięciu się zostaje, normalnie nie moge doczekać się, aż któreś z nich w końcu odważy się i zrobi krok do przodu w ich relacjach.
    Czekam na kolejny rozdzial:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że kolejny rozdział wniesie pewien przełom w ich dziwnej relacji :)

      Usuń
    2. Przełom mówisz? Hmm... to ja juz chcę ten rozdział:)

      Usuń
    3. Taki przełomik, pewna kwestia wyjdzie na jaw :D

      Usuń
    4. tak się zastanawiam co to mogłoby być, ale mam kompletną dziurę w głowie

      Usuń
    5. Niedługo rąbek tajemnicy się wyjaśni :)

      Usuń
  10. O Jezu. Aż mi się wierzyć nie chce, że Maciek zadziałał. Że on wykonał coś w stylu pierwszego kroku, że probował dojść z Alą do porozumienia i ... jakiś taki ludzki był :D szkoda tylko,że Alicja zawsze ucieka. Czego ona się boi? To znaczy, oczywiście rozumiem jej obawy, ale z drugiej strony, może powinna dać mu szansę. Przecież nie mówię, że muszą być razem (na razie ^^), ale przyjaźń? Maciek się stara, mogłaby to docenić ...
    Czekam niecierpliwie na kolejny, tym bardziej, że obiecujesz przełom w ich relacji, no to będzie się działo! :>
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaaaaak, w następnym trochę więcej dowiemy się o Alce, co poniekąd wyjaśni jej zachowanie :D

      Usuń
  11. No nie wierze! Maciek i pierwszy krok? No jestem w szoku :) Taki ludzki odruch ^^
    No ale Ala?! Czego ona się boi?! Unika go jak ognia, a przecież sama czuje, że ciągnie ją do Kota! -.- Oby miała jakieś dobra wytłumaczenie -.-
    Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego tak wszystkich zaskoczył ten maciejowy krok? :D

      Usuń
  12. Życzenie. Jakież to życzenie mogła mieć nasza Alicja^^ Hm... Czy kiedyś się o tym dowiemy?;>
    Ale między nimi iskrzy! To cala elektrownia normalnie;D Przecież Ala musi to widzieć! Więc ie wiem nad czym tu się zastanawiać.Uwielbiam sceny maciejowo-alicjowe, niesamowicie je opisujesz;D
    Hhaha, dobrze tak Julii! Skoro przerywa to niech Maciek ją olewa.

    Czy ty naprawdę chcesz kończyć te opowiadanie? Nie chce być hipokrytką ale nie rób tego!No jedynie, że masz pomysł na coś nowego z podkreśleniem skocznego;D Proszę powiedz, że masz! Nie wyobrażam sobie, że strace kolejne opowiadanie do czytania... Uwielbiam twój styl pisanie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszliwie podoba mi się to porównanie do elektrowni! :D
      Tak, wszystko kiedyś się kończy, ta historia również :) Na razie nie mam żadnych konkretnych planów na coś nowego, nie składam też żadnych obietnic i nie mówię, że to totalny koniec. Czas po prostu pokaże :))

      Usuń
  13. No chyba sobie żartujesz z tym kończeniem !!! Uwielbiam czytać Twoje opowiadanie i sobie nie wyobrażam, że miałoby się skończyć :( A tak wgl to ponownie oczekuję na nowość :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żartuję, wszystko dobiega końca, ta historia też, nie mogę ciągnąć jej w nieskończoność.

      Usuń
  14. jak ja uwielbiam to, że oni sami przed sobą nie umieją się przyznać, czego chcą! uwielbiam, naprawdę. czuć tą chemię między nimi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo prawdę mówiąc przyznanie się przed kimś do swoich największych pragnień paradoksalnie bywa najtrudniejsze, wtedy odkrywasz całego siebie przed drugą osobą, a tak naprawdę nie masz pojęcia, jak ten ktoś zareaguje

      Usuń
  15. Kocham te sceny między Maćkiem i Alą :) Aż mnie dreszcze przechodzą jak je czytam, ahhh :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ala i Maciek niezmiernie cieszą się z faktu, że wzbudzają takie emocje :D

      Usuń
  16. Kocham te ich nieogarnięte uczucia :D
    Alka nie potrafi przyznać się przed sobą do tego, że go kocha, a on nie potrafi wystarczająco mocno przycisnąć jej do ściny i daje się zbyć byle pretekstem :D Piękne, i takie w umie prawdziwe ;) Skąd to znam ? ;)
    Czekam na kolejny part, mam nadzieję, że coś między nimi wybuchnie ;)
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    http://littlebithigher.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie *

      Usuń
    2. o tak, zdecydowanie się z Tobą zgadzam i również czekam na prawdziwy wybuch uczuć :D

      Usuń
    3. Nie wiem, czy to będzie wybuch, ale kolejna część przyniesie pewne wyznania :D

      Usuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. W końcu komentuje. Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale miałam mały zastój na blogerze. Ja ich czasami nie rozumiem, te ich charaktery. Oboje się kochają, a robią wszystko by to uczucie zamaskować i ciągle się oszukują. Rozdział sam w sobie jak zwykle rewelacyjny. Scena z puszczaniem lampionów była po prostu mistrzowska. No i jeszcze te Twoje końcówki. Maciej zrobił ten pierwszy krok, a Alka po raz kolejny ucieka od rzeczywistości. Zobaczymy co dalej zrobisz z losem tej dwójki :D Jak to już nie długo koniec? Co ją teraz będę czytała? Mam nadzieję, że zaczniesz pisać coś nowego. Pozdrawiam cieplutko. Ściskam Cię kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniec, nie mogę ciągnąć tego w nieskończoność! :) A co dalej, nie wiem, zobaczymy :))

      Usuń
  19. nowość nowość nowość !!! :D i koniecznie musisz zacząć pisać coś nowego po skończeniu tego opowiadania :) uwielbiam Twój styl i życzę duuużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  20. CHCĘ NOWOŚĆ. DZISIAJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czuję presję :D

      Usuń
    2. no proszę, dodaj coś dzisiaj.

      Usuń
    3. będę robić co w mojej mocy, ale ponieważ trwa okres zaliczeń i sesja zbliża się wielkimi krokami, nie mogę niczego obiecać

      Usuń
  21. Przepraszam, że dopiero teraz.
    Rozdział niesamowity. Świetny.
    Dlaczego chcesz już kończyć? Tak wielu rzeczy jeszcze nie wiemy...
    Przy okazji nominuję Cię do Liebster Award. Pytania tu: http://slovenialovestory.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie kończę, jeszcze parę rozdziałów zostało :)

      Przepraszam, ale nie biorę udziału w tego typu zabawach.

      Usuń