Alicja nie miała pojęcia, jak długo
stała w jednym miejscu, pustym wzrokiem spoglądając przed siebie. Może godzinę,
może dwie, kompletnie straciła poczucie czasu, myślami odpływając gdzieś bardzo
daleko. Dopiero kiedy donośny krzyk Pawła rozległ się po okolicy, niosąc echem
jej imię, wróciła do rzeczywistości. Przetarła dłońmi zmęczoną twarz i
podnosząc z drewnianego kołka kubek z colą, wolnym krokiem ruszyła w stronę
nadal radośnie bawiących się kolegów. Harce i zabawy trwały w najlepsze i o
dziwo wszyscy trzymali się jeszcze równo na nogach.
- Trzymaj, zaraz zaczynamy! – powiedział
podekscytowany Paweł, wręczając jej zapalniczkę. Spojrzała najpierw na
niewielki przedmiot trzymany w dłoni, a później na mężczyznę, posyłając w jego
stronę krótkie, pytające spojrzenie. – Idę po nasz lampion! – krzyknął i
klasnął w dłonie, zupełnie jakby nie przejmował się blondynką. Znikł szybko w
tłumie, zostawiając ją bez odpowiedzi. Alka wzruszyła tylko ramionami,
zapinając zamek bluzy.
- Hej, hej, kolego! - Zatrzymała nagle
Kubę, który właśnie ją mijał. – O co chodzi? – zapytała poważnie, machając mu
przed nosem zapalniczką, którą przed chwilą otrzymała od Pawła. Starszy Kot
spojrzał na nią uważnie, mrużąc lekko oczy.
- Puszczamy lampiony – wyjaśnił prędko i
nim zdążyła jakkolwiek zareagować, to i on zgubił się w tłumie, a ona ponownie
została sama.
- Acha – mruknęła do siebie pod nosem, przewracając
teatralnie oczami. Rozejrzała się dookoła, dostrzegając że większość
zgromadzonych z wielką niecierpliwością czekała już na sygnał, z wybranymi
wcześniej lampionami i tylko ona, jak zwykle o niczym nie wiedziała. Nagle zauważyła
przeciskającego się między ludźmi Pawła, który z szerokim uśmiechem podążał w
jej stronę, niosąc w rękach sporych rozmiarów niebieski kawałek bibuły. Gdy
tylko do niej podszedł, sugestywnie poruszył brwiami, szczerząc się radośnie.
- Dwójkami wygodniej odpalać, dlatego
pomyślałem, że będziemy razem w parze – wyjaśnił pokrótce, posyłając jej
uśmiech. Ala odpowiedziała tym samym, kręcąc jednak z dezaprobatą głową. Jego
zapał i zaangażowanie naprawdę ją przerażały momentami. Zupełnie nie poznawała
własnego szefa.
- UWAGA! – rozległ się głośny krzyk żony
Kamila, która musiała być całą koordynatorką tego zajścia, przygotowując
wszystkich do równoczesnego wypuszczenia lampionów w niebo. Wszyscy na nią
spojrzeli. Alicja trzymała rozpostarty papier, obserwując uważnie, jak Paweł
podpalał woskowy podgrzewacz. Po drugiej stronie placu dostrzegła również
walczącego z zapalniczką Maćka i poganiającą go Julię, która nerwowo
przestępowała z nogi na nogę, nie mogąc doczekać się puszczenia lampionu w
górę. Chłopak wyraźnie nie radził sobie z ogniem, a ruda aż kipiała z
wściekłości, pokrzykując co jakiś czas na biednego chłopaka.
- Dajesz radę? – spytał z uśmiechem klęczący
na ziemi Paweł, a ona aż drgnęła z przerażenia, wracając myślami na ziemię.
Potrząsnęła lekko głową, spoglądając na niego.
- Robi się coraz cieplej – odparła uradowana,
czując jak gorące powietrze z palącej się świeczuszki zaczynało wypełniać
papierowe wnętrze. Lampion bardzo wolno zaczął unosić się w górę. W końcu
wypuściła go z dłoni i wzleciał w powietrze, frunąc jak lekka mgiełka w
kierunku nieba. Po chwili dołączyły do niego inne, różnokolorowe lampiony, rozświetlając
ciemne niebo nieznaczną poświatą światła.
- Pomyśl życzenie – szepnął Paweł,
zadzierając razem z nią wysoko głowę i wbijając uważnie wzrok w oddalający się
lampion. Ala uśmiechnęła się delikatnie, zamykając na moment oczy. Kiedy je
otworzyła kilkanaście papierowych latarni sunęło subtelnie po sklepieniu,
wzbijając się coraz wyżej. Płonące w środku płomyki delikatnie kołysały się na
wietrze, dając niesamowite wrażenie całemu temu przedsięwzięciu. Migoczące,
świetliste punkty oddalały się coraz bardziej, niosąc w stronę nieba
kilkanaście wypowiedzianych cicho życzeń.
*
Wciąż stała oparta o drewniany płotek, z
wysoko zadartą głową spoglądając w gasnące na niebie lampiony. Co chwilę jeden
z nich gasł, opadając zwiewnie w dół. Było jednak jeszcze kilka takich, które
płonęły pełnym światłem, frunąc ku przestworzom. Nagle, zupełnie
niespodziewanie usłyszała za sobą znaczące chrząknięcie. Niechętnie oderwała
wzrok od sunących po ciemnym firmamencie światełek, odwracając się za siebie.
Ku wielkiemu zdziwieniu i zaskoczeniu dostrzegła za sobą załamanego Maćka,
który z miną porzuconego psa stał nieopodal, w rękach trzymając lekko
sfatygowany już lampion. Alicja krótką chwilę przyglądała mu się bez słowa, po
to by parsknąć głośno śmiechem, kiedy z bezradnym westchnięciem zamrugał powiekami.
- Julia się chyba obraziła, a puszczanie
tego z Kubackim, czy Miętusem mogłoby wzbudzić tylko niepotrzebne plotki –
objaśnił ze skruchą w głosie, mając chyba nadzieję, że blondynka zlituje się
nad jego marnym losem. Na samą myśl o tym Alka wpadła w paniczny śmiech, ale
widząc nietęgą minę Kota, momentalnie się uspokoiła.
- Ale Krzyś na pewno byłby bardzo chętny
do pomocy – odparła poważnie i oboje jednocześnie zerknęli w kierunku, gdzie
Miętus właśnie w tej chwili konsumował kolejną kiełbaskę, przy okazji brudząc
sobie policzek keczupem. Roześmiali się głośno.
- Nie wątpię – mruknął ciszej, robiąc
niewielki krok w jej stronę. Gdy na niego ponownie spojrzała, zrobił te swoje
popisowe słodkie, kocie oczęta, a wysunięte do przodu usta imitowały niewielki dziubek,
dodając mu chłopięcego uroku. Dziewczyna pokręciła bez przekonania głową.
- Ok, niech stracę – jęknęła, bezradnie
opuszczając ręce. Dostrzegła ten krótki błysk w brązowych oczach i przelotny
uśmiech, który pojawił się na ustach.
Pomogła mu zapalić podgrzewacz, a kiedy
wnętrze ogrzało się i papier sam zaczął unosić się do góry, Maciek wypuścił
lampion, pozwalając mu odlecieć wysoko. Z nieskrywaną dziecięcą radością
patrzył jak unosił się nad ich głowami, w myślach wypowiadając własne życzenie.
- O czym pomyślałeś? – zapytała z
ciekawości Ala, kiedy oboje stali oparci o drewniane ogrodzenie z uniesionymi
głowami spoglądając w górę. Maciek odetchnął głośno i zerknął na nią.
- Nie mogę powiedzieć, bo się nie spełni
– odpowiedział szeptem, nachylając się
lekko w jej stronę. Sugestywnie poruszał brwiami, po to by po chwili głośno się
roześmiać. Ala uśmiechnęła się do niego.
- Jeśli coś jest komuś pisane, to i tak
się spełni – stwierdziła z lekkim wzruszeniem ramion, ponownie zadzierając
głowę w stronę rozgwieżdżonego nieba. Czuła na sobie spojrzenie chłopaka, ale
wiedziała, że nie powinna na nie reagować, musiała go po prostu zignorować.
- Może i masz rację.
Poczuła jak przysunął się w jej stronę,
a jego ramię otarło się o jej rękę. Instynktownie zwróciła na niego swoje oczy
i ich roziskrzone spojrzenia kolejny raz spotkały się. Chwila, która obojgu
wydawała się być niekończącą wiecznością, tak naprawdę trwała zaledwie kilka
sekund. Alicja pierwsza przerwała to krępujące połączenie, opuszczając głowę w
dół. Zacieśniła mocniej palce w uścisku, skupiając na nich całą swoją uwagę i
jednocześnie próbując pozbyć się z myśli czekoladowych tęczówek, które
najwyraźniej wciąż jej się uważnie z boku przyglądały. Kiedy jednak mocniejszy
podmuch nocnego wiatru owiał jej sylwetkę, drgnęła, mocniej naciągając rękawy
bluzy na zmarznięte ręce. Maciek musiał to zauważyć, bo prawie od razu jego
ciepła dłoń otuliła jej splecione palce.
- Zimno ci? – zapytał tak cicho, jak
gdyby bał się, aby nikt postronny nie mógł usłyszeć ich rozmowy. Jakby to była jedna
z najintymniejszych chwil, którą pragnął zachować wyłącznie między nimi. Ala
natychmiast z lekkim strachem w oczach spojrzała na niego, gdy opuszki jego
palców zaczęły gładzić chłodną skórę. Dreszcz przebiegł po jej plecach.
- Chyba muszę wracać, nie czuję się
najlepiej – rzekła wymijająco, uciekając wzrokiem gdzieś w bok. Gwałtownie
odsunęła się od niego i zdecydowanym krokiem udała się w stronę hotelu. Nie
miała w sobie na tyle odwagi, by odwrócić się za siebie. Myślała, że tak było
lepiej.
*
Nim doszła do swojego pokoju, poczuła
delikatne szarpnięcie. Nie musiała jednak nawet się odwracać, bo była prawie
przekonana o tym, że Maciek nie dał tak łatwo za wygraną i ruszył za nią. Wypuściła
z bezradnością powietrze.
- Alicja.
Szeptem wypowiadane imię w jego ustach
nagle zabrzmiało tak inaczej. Musiała przymknąć na moment oczy, delikatnie
oblizując koniuszkiem języka spierzchnięte usta. Gdy dłuższą chwilę nie
reagowała, ponownie chwycił ją za łokieć, zmuszając by odwróciła się w jego
stronę. Zrobiła to z wielką niechęcią, nie racząc go nawet jednym spojrzeniem.
Nie potrafiła po prostu na niego w tej chwili spojrzeć, wbijając wzrok w swoje
trampki.
- Jestem zmęczona – wydukała bez
przekonania, z mistrzowską precyzją unikając jego świdrującego spojrzenia,
które mimo wszystko odczuwała wciąż na sobie.
- Wszystko w porządku? – spytał, a jego
głos był prawdziwie wypełniony troską, niczym nieudawaną. Ala kiwnęła tylko
głową i kiedy wciąż dzielnie walczyła z tym, aby na niego nie spojrzeć, poczuła
na brodzie ciepły dotyk jego palców. Gdy kciuk przypadkiem dotknął dolnej
wargi, zmuszając ją tym samym aby uniosła głowę, musiała przymknąć oczy,
używając całej siły do zamaskowania krótkiego dreszczu, który wstrząsnął jej
ciałem.
- Ta-aa-ak – wyjąkała, siląc się na twardy
i nieustępliwy ton głosu. Niewiele jednak jej z tego wyszło, była bezradna.
- Możesz na mnie spojrzeć? – poprosił, a
jego szept ponownie wywołał przeszywającą falę dreszczy na zmarzniętej skórze.
Uległa mu i bardzo powoli uniosła powieki, jasnymi oczami lustrując jego twarz.
Dostrzegła przebłysk półuśmiechu na zdecydowanie muśniętej słońcem twarzy
chłopaka i oddech ulgi, gdy wreszcie go posłuchała. – Nie zachowuj się znowu
jak dziecko. Nie jest mi wcale miło, kiedy tak nagle uciekasz bez słowa, nie
wiem czy się mnie boisz, brzydzisz, czy może coś innego jest powodem takiego
zachowania. Ale uwierz, męczy mnie to już. Chciałbym ci jakoś pomóc, ale nie
wiem jak, ponieważ nie dajesz mi nawet cienia możliwości na to. Ciągle robisz
jakieś dziecinne uniki, zamiast wykazać się dojrzałością i stawić czoła
problemom. Nie chcesz mnie znać, ok, rozumiem, tylko powiedz mi to prosto w twarz,
a nie każ ciągle domyślać się prawdy.
Alicja nie była w stanie w żaden sposób
zareagować na jego słowa. Czuła jak uczucie słabości zawładnęło jej wątłym
ciałem, pozbawiając wszelkiej siły. Umiała jedynie na niego patrzeć, wsłuchując
się w słowa, które do niej kierował. Mówił wyjątkowo spokojnie, ale głos
przepełniony był smutkiem. Walczyła, aby nie opuścić wzroku, dzielnie
wytrzymując tę przenikliwą walkę na spojrzenia, w której musiał być mistrzem,
bo nawet na krótką chwilę nie zerknął w innym kierunku. Dopiero teraz
zauważyła, że na twarzy widniał kilkudniowy zarost, dodający mu nutki męskości,
bo jego oblicze wciąż przypominało nastolatka. Nie zorientowała się nawet,
kiedy skończył swój monolog, bo wciąż z zapartym tchem śledziła dokładnie każdy
ruch jego ust. Teraz wyczekiwał na jej reakcję, subtelnie przygryzając dolną
wargę.
- Ala?
Ponaglający ton głosu sprowadził ją
ponownie na ziemię. Potrząsnęła mocniej głową, wzdrygając się nieznacznie.
- Ale ja nie wiem, czego ty ode mnie tak
naprawdę oczekujesz – odpowiedziała słabym głosem, a Maciek wzniósł tylko oczu
ku górze, teatralnie nimi przewracając.
- Oczekuję czegokolwiek, wybuchu
radości, albo wybuchu wściekłość. Wszystko mi jedno, proszę tylko o jakąkolwiek
reakcję. Twoja obojętność jest już po prostu nie do zniesienia.
- Ale ja nie wiem.
Chłopak wstrzymał powietrze, mocniej
zaciskając powieki. W tej samej chwili w hotelowym korytarzu, w którym stali,
rozległ się irytujący wręcz sygnał połączenia. Maciek siarczyście zaklął pod nosem,
wyjmując telefon z kieszeni.
- Oddzwonię! – syknął ze złością do
słuchawki, rozłączając rozmowę. Ala przyglądała się mu z uwagą i musiała sama
przed sobą przyznać, że jeszcze w takim stanie go nie widziała. Był wściekły.
Nim jednak zdążył schować komórkę do spodni, dzwonek ponownie rozbrzmiał znaną
mu melodyjką. – Julia, do jasnej cholery, nie mam czasu!
Wcisnął mocno czerwoną słuchawkę,
wyłączające telefon całkowicie. Przeczesał palcami włosy, oddychając głęboko.
- Powinieneś z nią porozmawiać, to na
pewno coś ważnego – oznajmiła Alicja, gestem głowy wskazując na jego komórkę.
- Poczeka – warknął, choć starał się
chyba zapanować nad ostrym tonem głosu.
- A jak coś się stało? – dopytywała,
chyba nieświadomie pogarszając jego stan jeszcze bardziej.
- Alicja, to na pewno nic poważnego –
wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- Ale to twoja dziewczyna, nie
powinieneś jej tak zbywać.
- To nie jest mo … - zaczął, ale w
ostatniej chwili ugryzł się w język. Zamilkł, bez słowa przyglądając się jej.
Ona również obserwowała jego reakcję, sunąc pustym wzrokiem po jego poczerwieniałej
ze złości twarzy.
- Idź do niej – poradziła kolejny raz,
ale Maciek nawet nie drgnął. Stał w tym samym miejscu, nie spuszczając z niej
rozwścieczonego wzroku. Ala zdawała sobie sprawę z tego, że chciał otrzymać odpowiedź
na swoje pytania, ale ona nie była w stanie mu ich udzielić, dlatego tak
kurczowo trzymała się wersji, iż powinien iść do Julii.
- Kompletnie cię nie rozumiem –
wyszeptał już zdecydowanie spokojniejszym głosem, kręcąc bezradnie głową. Opuścił
ramiona i z rękami wsuniętymi do kieszeni, odwrócił się od niej, ruszając w
stronę wyjścia. Alicja powiodła za nim wzrokiem, a kiedy obejrzał się przez
ramię, spoglądając na nią wyczekująco, przymknęła jedynie oczy. Gdy je
otworzyła, Maćka już nie było.
***
EDIT
Chyba już bliżej, niż dalej.
Pierwsza?,;) Ja tez nie rozumiem Ali,albo chociazpo czesci staram sie ja zrozumiec.Ale bardziej chyba nie rozumiem Macka,najpierw ja neci potem pojawia sie z Julia wyrwana bog wie skad a teraz jeszcze rzada od blondynki wyjasnien?? Nie przesadza? Pare do siebie ciagnie i to jest oczywiste.Pytanie tylko czy szybciej wyladuja w lozku czy moze zlamia sobie nawzajem serca? Magia zawarta w lampionach mnie zaczarowala <3 wybacz taki styl pisania alekazana jestem na telefon ;P
OdpowiedzUsuńJa też czasami ich nie rozumiem, po prostu żyją własnym życiem i totalnie nie ogarniam tego co robią oraz jak się zachowują. Dziwni są :)
UsuńJak to blizej konca niz poczatku?! :ccc Ja tutaj czekam jeszcze na minimum 30 rozdzialow! :D
OdpowiedzUsuńAle, pomijajac ten fakt, rozdzial jak zwykle swietny. Nie wiem co Maciek oczekuje od Ali i na odwrot. Moze milosci? :D Mam taka nadzieje. :D
Pozdrawiam, Shadow ;)
Tak, tak, bliżej końca ;)
Usuńnie, nie, nie. I tylko tyle umiem wykrztusic, bo to nie skonczylo sie tak, jakbym tego chciala. Eh.. I teraz pewnie znow kazesz mi czekac kolo tygodnia na kolejny. A oni znow sie mijaja, no. Znow.
OdpowiedzUsuńza pół tygodnia jest wolneeeeeeeeee, to może oszczędzę Ci trochę tego czekania :)
Usuńdzieki ci o litosciwa, o dzieki. Dzieki, za oszczedzenie mi udreki :D
Usuńpolecam się na przyszłość! tylko pamiętaj, że to nie była obietnica, więc wszystko może się zdarzyć
Usuń(nawet jakiś rym Ci tam wyszedł, no no)
skorzystam, na pewno :d ach, utalentowana ja :p
Usuńo kurdeeeee, w końcu przyznałaś, że masz talent! chyba zapiszę to w kalendarzu!
Usuńrozesmialam sie do monitora, brawo. Przemawia do Ciebie zakompleksiony na kazdym punkcie czlowiek, ktoremu raczej nawet na mysl podobne slowa nie przyjda :D
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się uśmiechasz, to dla mnie jak komplement największy :D
Usuńale sama to przyznałaś, wszystko mam udokumentowane! :D
boze, rozmawiam z toba, a czuje sie, jakbym miala przed soba kube, z twego dziela xd
Usuńomg, dziękiiiiiiiiiiiiiiii! to najmilsze słowa jakie zostały do mnie skierowane od dłuższego czasu *.*
Usuńtak, co raz bardziej utwierdzam sie w tym przekonaniu. Alez, prosze :d
Usuńjesteś za dobra, za dobra
Usuńrzadko to slysze. Znacznie czesciej, ze zbyt sarkastyczna xd
Usuńto częściej musisz do mnie przychodzić, ja Ci mogę to mówić
Usuńbede przychodzic zawsze, kiedy zaprosisz. Ja ci bede mowic, ze jestes kuba, a ty mi ze jestem dobra.
Usuńok, deal!
Usuńjeeeeej, jestem kubą <3
tak, zdecydowanie jestes xd
Usuńnie wiem w sumie czy powinnam się cieszyć z utożsamieniem z mężczyzną ;d
Usuńutazsamiam cie, z jego rozigrana osobowoscia ;d
Usuńok, niech będzie że tyczy się to tylko osobowości, a nie tego, że wyglądam jak facet :D haha
Usuńtak i przy tym zostanmy :d
OdpowiedzUsuńchociaż Kubuś jest całkiem ładny ... ok ok ok, muszę się ogarnąć ;d
Usuńkubus jest bardzo ladny! Nie lada przystojny i podobny do macka ;p
Usuńraczej maciej do niego, z racji wieku ;d ale tak, tak, obojgu raczej niczego nie brakuje, poza masą ;d haha
Usuńmackowi brakuje mnie przy boku, ale to juz inna srawa ;d
Usuńpozwól, że to przemilczę ;d
Usuńpozwole, w stu procentach pozwole ;p
Usuńco nie znaczy, że masz wolną rękę, co to, to nie! :D
Usuńrozpaklilas w mym sercu iskierke nadziei i potem brutalnie ja zgasilas.
Usuńod początku znasz moją i macieja historię, nie powinno cię to dziwić ;d
Usuńjestem zodiakalnym lwem, walczę do ostatniej kropli krwi ;d
jestem wysublimowana panna, ale to nie znaczy, ze odpuszcze ;d
Usuńile masz wzrostu?
Usuńmetr siedemdziesiąt pięć? ;d Spokojnie, pasujemy, pasujemy ;d
Usuńhahahaha, bardziej chodziło mi o to, czy mamy równe szanse w walce wręcz, ale ok ok, wysokich obcasów przy Macieju nie założysz ;d
UsuńNie lubię obcasów, więc jest okej ;d
UsuńAle miło wiedzieć, że jest ktoś wyższy ode mnie ;d
UsuńNo i znowu się mijają ;) ciekawie pomyślane z tymi lampionami :) a Krzysiu umorusany ketchupem hahah :) szkoda, że maciek nie puścił z nim tego lampionu :( :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 5 rozdział
http://myskijumpingstory.crazylife.pl
może jeszcze będą mieli okazję do wspólnego puszczania lampionów ;d
UsuńJakie piękne opisy moja droga!
OdpowiedzUsuńPoprostu rozpływałam się niesamowicie! Wszystko pięknie, zapięte na ostatni guzik!
Tak przyjemnie, tak miło!
I wiesz co ci powiem? Lubię się tak odprężyć przy twoich rozdziałach, tych nieziemskich opisach. Pozwalają mi się wyciszyć, skupić, przemyśleć pewne sprawy! :)
Bije brawa dla ciebie! :)
Co do Ali, na boga z całym szacunkiem próbuję ją zrozumieć, ba, ja chcę ją zrozumieć, ale nie ogarniam. Naprawdę nie ogarniam już tej dziewczyny. Już tu się cieszyłam, że może chwila prawdy pomiędzy Alką, a Mackiem, ale nie bo Julitka musiała przeszkodzić, zepsuć humor brunetowi i jednocześnie przestraszyć nasza bohaterkę do zwierzania się.
Ale mimo to piękne odegrane, przemyślane, ty coraz częściej się bawisz nami w zaskoczenia, kiedy atmosfera i napięcie rośnie do granic możliwości i.....
Pstryczek w nosa, przekonacie się następnym razem!
No cóż muszę się zadowolić takim zakończeniem i poczekać w niecierpliwości.
A rozdziału pięknie Ci gratuluję!
Pozdrawiam i weny życzę! <3
Tak, tak, uwielbiam się tak bawić! To jest najlepsza część tego bawienia się w pisanie - już niby wszystko pięknie, ale nie, musi zadzwonić Julia :) Ale spokojnie już coraz bliżej do końca tej zabawy, więc nie będę Was męczyć :D
UsuńJakie tam męczenie?!
UsuńTy chcesz zakończyć to opowiadanie?!?! A co potem? :)
Nie wiem, ale mam już w głowie zakończenie i aż mnie nosi, żeby je napisać! :D
UsuńAj, aj a tak mało brakowało!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem troszkę Ali, dziewczyna jest za mało zdecydowana. A tak Julia agh...
Kiedyś ktos mi powiedział że rudy to nie kolor, to charakter. ( są oczywiście wyjątki ;) )
Twoje opisy są boskie! Już kiedyś o tym Ci pisałam, ale z chęcią powtórzę ;)
Gdy się je czyta ma się wrażenie, że wszystko dzieje się obok Ciebie i, że to wydarzyło się naprawdę!
I Miętusek ;) Krzysio nie poradny ;D
Pozdrawiam i życzę weny, choć tej Ci nie brakuje ;)
Zapraszam też na nowego bloga dla odmiany o tenisie ;)
http://nikaaaa-julka-story.blogspot.com/?m=1
To że Alka jest taka niezdecydowana ma swoje pewne podłoże ... ale o tym będzie później, trzeba jej pewne rzeczy wybaczyć :D
UsuńWybaczam, niech zna łaskę pani haha :P
UsuńOjej, Alicja będzie dozgonnie wdzięczna za tę łaskę :D
UsuńPowiem szczerze, średnio rozumiem Alicje i jej postępowania.I jeszcze ta cała Julia działa mi na nerwach, wiecznie pojawia sie tam gdzie nie potrzeba.
OdpowiedzUsuńWidać, że naprawde Alicje i Maćka do siebie ciągnie, ale jak na razie na tym ciągnięciu się zostaje, normalnie nie moge doczekać się, aż któreś z nich w końcu odważy się i zrobi krok do przodu w ich relacjach.
Czekam na kolejny rozdzial:)
Obiecuję, że kolejny rozdział wniesie pewien przełom w ich dziwnej relacji :)
UsuńPrzełom mówisz? Hmm... to ja juz chcę ten rozdział:)
UsuńTaki przełomik, pewna kwestia wyjdzie na jaw :D
Usuńtak się zastanawiam co to mogłoby być, ale mam kompletną dziurę w głowie
UsuńNiedługo rąbek tajemnicy się wyjaśni :)
UsuńO Jezu. Aż mi się wierzyć nie chce, że Maciek zadziałał. Że on wykonał coś w stylu pierwszego kroku, że probował dojść z Alą do porozumienia i ... jakiś taki ludzki był :D szkoda tylko,że Alicja zawsze ucieka. Czego ona się boi? To znaczy, oczywiście rozumiem jej obawy, ale z drugiej strony, może powinna dać mu szansę. Przecież nie mówię, że muszą być razem (na razie ^^), ale przyjaźń? Maciek się stara, mogłaby to docenić ...
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny, tym bardziej, że obiecujesz przełom w ich relacji, no to będzie się działo! :>
Pozdrawiam :)
Taaaaaaak, w następnym trochę więcej dowiemy się o Alce, co poniekąd wyjaśni jej zachowanie :D
UsuńNo nie wierze! Maciek i pierwszy krok? No jestem w szoku :) Taki ludzki odruch ^^
OdpowiedzUsuńNo ale Ala?! Czego ona się boi?! Unika go jak ognia, a przecież sama czuje, że ciągnie ją do Kota! -.- Oby miała jakieś dobra wytłumaczenie -.-
Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie ;*
Dlaczego tak wszystkich zaskoczył ten maciejowy krok? :D
UsuńŻyczenie. Jakież to życzenie mogła mieć nasza Alicja^^ Hm... Czy kiedyś się o tym dowiemy?;>
OdpowiedzUsuńAle między nimi iskrzy! To cala elektrownia normalnie;D Przecież Ala musi to widzieć! Więc ie wiem nad czym tu się zastanawiać.Uwielbiam sceny maciejowo-alicjowe, niesamowicie je opisujesz;D
Hhaha, dobrze tak Julii! Skoro przerywa to niech Maciek ją olewa.
Czy ty naprawdę chcesz kończyć te opowiadanie? Nie chce być hipokrytką ale nie rób tego!No jedynie, że masz pomysł na coś nowego z podkreśleniem skocznego;D Proszę powiedz, że masz! Nie wyobrażam sobie, że strace kolejne opowiadanie do czytania... Uwielbiam twój styl pisanie.
Pozdrawiam!
Straszliwie podoba mi się to porównanie do elektrowni! :D
UsuńTak, wszystko kiedyś się kończy, ta historia również :) Na razie nie mam żadnych konkretnych planów na coś nowego, nie składam też żadnych obietnic i nie mówię, że to totalny koniec. Czas po prostu pokaże :))
No chyba sobie żartujesz z tym kończeniem !!! Uwielbiam czytać Twoje opowiadanie i sobie nie wyobrażam, że miałoby się skończyć :( A tak wgl to ponownie oczekuję na nowość :D
OdpowiedzUsuńNie żartuję, wszystko dobiega końca, ta historia też, nie mogę ciągnąć jej w nieskończoność.
Usuńjak ja uwielbiam to, że oni sami przed sobą nie umieją się przyznać, czego chcą! uwielbiam, naprawdę. czuć tą chemię między nimi :)
OdpowiedzUsuńbo prawdę mówiąc przyznanie się przed kimś do swoich największych pragnień paradoksalnie bywa najtrudniejsze, wtedy odkrywasz całego siebie przed drugą osobą, a tak naprawdę nie masz pojęcia, jak ten ktoś zareaguje
UsuńKocham te sceny między Maćkiem i Alą :) Aż mnie dreszcze przechodzą jak je czytam, ahhh :)
OdpowiedzUsuńAla i Maciek niezmiernie cieszą się z faktu, że wzbudzają takie emocje :D
UsuńKocham te ich nieogarnięte uczucia :D
OdpowiedzUsuńAlka nie potrafi przyznać się przed sobą do tego, że go kocha, a on nie potrafi wystarczająco mocno przycisnąć jej do ściny i daje się zbyć byle pretekstem :D Piękne, i takie w umie prawdziwe ;) Skąd to znam ? ;)
Czekam na kolejny part, mam nadzieję, że coś między nimi wybuchnie ;)
Pozdrawiam i życzę weny ;*
http://littlebithigher.blogspot.com/
w sumie *
Usuńo tak, zdecydowanie się z Tobą zgadzam i również czekam na prawdziwy wybuch uczuć :D
UsuńNie wiem, czy to będzie wybuch, ale kolejna część przyniesie pewne wyznania :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW końcu komentuje. Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale miałam mały zastój na blogerze. Ja ich czasami nie rozumiem, te ich charaktery. Oboje się kochają, a robią wszystko by to uczucie zamaskować i ciągle się oszukują. Rozdział sam w sobie jak zwykle rewelacyjny. Scena z puszczaniem lampionów była po prostu mistrzowska. No i jeszcze te Twoje końcówki. Maciej zrobił ten pierwszy krok, a Alka po raz kolejny ucieka od rzeczywistości. Zobaczymy co dalej zrobisz z losem tej dwójki :D Jak to już nie długo koniec? Co ją teraz będę czytała? Mam nadzieję, że zaczniesz pisać coś nowego. Pozdrawiam cieplutko. Ściskam Cię kochana ;*
OdpowiedzUsuńKoniec, nie mogę ciągnąć tego w nieskończoność! :) A co dalej, nie wiem, zobaczymy :))
Usuńnowość nowość nowość !!! :D i koniecznie musisz zacząć pisać coś nowego po skończeniu tego opowiadania :) uwielbiam Twój styl i życzę duuużo weny <3
OdpowiedzUsuńSpokojnie! Skończę to i pomyślę! :)
UsuńCHCĘ NOWOŚĆ. DZISIAJ
OdpowiedzUsuńczuję presję :D
Usuńno proszę, dodaj coś dzisiaj.
Usuńbędę robić co w mojej mocy, ale ponieważ trwa okres zaliczeń i sesja zbliża się wielkimi krokami, nie mogę niczego obiecać
UsuńPrzepraszam, że dopiero teraz.
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity. Świetny.
Dlaczego chcesz już kończyć? Tak wielu rzeczy jeszcze nie wiemy...
Przy okazji nominuję Cię do Liebster Award. Pytania tu: http://slovenialovestory.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html
Już nie kończę, jeszcze parę rozdziałów zostało :)
UsuńPrzepraszam, ale nie biorę udziału w tego typu zabawach.