Z niesamowicie precyzyjną uwagą
przyglądała się swoim pomalowanym na wściekły róż paznokciom, próbując jakoś
zająć czas na spotkaniu z szefostwem działu. Paweł, jej bezpośredni przełożony
jak zwykle opowiadał jakim to wspaniałym zespołem byli i cieszył się, że miał
możliwość współpracy z tak perspektywiczną i pełną wspaniałych pomysłów grupą.
Ala znała te przemowy niemal na pamięć, bo co miesiąc kierował do nich te same
słowa. I gdyby nie serwowane tam przepyszne ciasteczka z bitą śmietaną, to z
pewnością udawałaby jakąś okropnie zaraźliwą chorobę, byle tylko wymigać się od
godzinnego przynudzania swojego menedżera. Chwilowo była tak pochłonięta
obserwowaniem lakieru na swoich dłoniach, że nie odnotowała momentu, kiedy
Paweł zakończył spotkanie, dziękując zgromadzonym za przyjście i dopiero
gwałtowne szuranie krzeseł sprawdziło blondynkę na ziemię. Aż podskoczyła na
krześle, zbierając ze stołu przygotowane wcześniej raporty z działalności firmy.
Już zapinała teczkę i chciała pospieszenie opuścić biuro, kiedy mężczyzna
zatrzymał ją.
- Mam do ciebie sprawę – rzekł
stanowczym głosem, przytrzymując ją lekko za ramię. Alicja rozejrzała się
uważnie po pomieszczeniu, błagalnym wręcz wzrokiem spoglądając za grupką pozostałych
współpracowników, którzy już mieli wolne. Uśmiechnęła się do Pawła niechętnie,
wracając na wcześniejsze miejsce.
- Słucham – westchnęła, nie kryjąc
rozczarowania i bezradnie ułożyła ręce na blacie szklanego stołu.
- W weekend w Szczecinie organizowany
jest charytatywny turniej siatkarski, będą też nasi skoczkowie, więc jako
główny ich sponsor wpadliśmy na pomysł, aby wystawić własną drużynę, ale
potrzebujemy dwie dziewczyny i dlatego też chciałem ci zaproponować miejsce w
naszej ekipie – wyjaśnił dokładnie, szczerząc się przy tym szeroko z wielką
dumą, jakby jego uśmiech miał przekonać Alkę do podjęcia właściwej decyzji. Ona
patrzyła przez chwilę na niego obojętnie.
- Nie.
- Jak to nie? – zapytał zbity z tropu
Paweł, a łagodny dotąd wyraz twarzy momentalnie się zmienił.
- No po prostu, nie – odparła spokojnie,
wzruszając ramionami.
- Świetnie poradziłaś sobie z ich
kampanią, więc myślałem, że potraktujesz to jako doskonałą nagrodę za ciężką
pracę.
- Miło, że pomyślałeś o mnie, ale nie
mogę. Po pierwsze mam obronę pracy magisterskiej na głowie, po drugie nie
jestem w dobrej formie fizycznej, po trzecie … - zamyśliła się na chwilę, bo
żaden racjonalny powód nie przychodził jej do głowy, mimo że tak desperacko
próbowała coś wymyślić i improwizować przed przełożonym.
- Ok, ok – powiedział ze smutkiem,
unosząc lekko ręce w geście poddania się.
- Wybacz, mogę już iść?
Paweł kiwnął tylko bez przekonania głową
i pozwolił jej opuścić swoje biuro. Alicja posłała mu jeszcze na odchodne
przepraszający uśmiech, ale chyba nie poprawiła mu tym humoru, bo był wyraźnie
zawiedziony jej decyzją. Nawet przed samą sobą nie chciała przyznać się do
tego, że tak naprawdę powód odmowy był zupełnie inny. Po całym urodzinowym
zajściu z Maćkiem starała się ograniczać ich kontakt do zera, a kolejne wspólne
spotkanie nie wyszłoby nikomu na dobre. Nie była do końca przekonana o jego
intencjach, nie znała go na tyle, aby móc to ocenić, ale czuła, że im szybciej
ich drogi miały się rozejść, tym lepiej dla nich obojga. Ostatnią rzeczą,
jakiej teraz potrzebowała, było dziwne, urojone uczucie ze strony Kota.
*
Maciek otarł ręcznikiem mokrą twarz, po
której natarczywie spływały niewielkie kropelki potu. Wziął spory łyk napoju
energetycznego, uzupełniając tym samym stracone przy tak dużym wysiłku
fizycznym składniki odżywcze. Zmęczonym wzrokiem rozejrzał się po hali
wypełnionej do ostatniego miejsca kibicami, bo atmosfera jak zwykle była na
najwyższym światowym poziomie. Musiał także przyznać z pełną szczerością, nawet
przed samym sobą, że tegoroczne cheerleaderki na meczu gwiazd były wyjątkowo
urodziwe. Zdawał sobie sprawę, że cała ta gra miała na celu coś zupełnie
innego, nieco bardziej głębszego, ale nie potrafił tak po prostu przejść
obojętnie obok prezentujących swoje wdzięki dziewcząt.
- Może skupiłbyś się na siatkówce! –
Kuba pacnął go dłonią w głowę, kiedy po raz kolejny jego wzrok wędrował za
schodzącymi z parkietu tancerkami. Maciek posłał mu wściekłe spojrzenie,
rzucając ręcznikiem w jego stronę.
- Skarb zarzuca sieci – wtrącił się do
rozmowy roześmiany Dawid, zakładając przepaskę na swoje dłuższe włosy. Podskoczył
kilka razy w miejscu, rozgrzewając mięśnie. I na niego Maciek spojrzał z ukosa,
śląc krótkie, aczkolwiek piorunujące spojrzenie.
- W sumie ta jedna niczego sobie – dodał
z uznaniem Krzyś, przyglądając się ukradkiem najniższej z dziewcząt. Młodszy
Kot mrugnął do niego okiem, sugestywnie poruszając brwiami. Chyba tylko on go w
tej chwili rozumiał.
- Do roboty panowie, na przyjemności
przyjdzie czas później! – ponaglił ich wszystkich podnoszący się z ławki
Piotrek, wypychając skupionych na dziewczęcych ciałach chłopców. Maciek
dostrzegł jak brunetka w kręconych włosach uśmiechała się zalotnie do niego,
lekko przygryzając dolną wargę. Posłał w jej stronę krótkie spojrzenie, a
prawie niezauważalny uśmiech przemknął przez jego twarz. Dziewczyna momentalnie
poczerwieniała na policzkach, spuszczając nieco speszony wzrok. Czarnowłosy
zaśmiał się cicho, mając przeczucie, że ten nadchodzący wieczór zapowiadał się
wyjątkowo miło. Zerknął jeszcze raz w stronę nieznajomej brunetki, a kiedy i
ona spojrzała, uśmiechnął się tajemniczo, wracając na boisko.
*
Potrzebował tej krótkiej chwili
zapomnienia i odprężenia, choć nawet nie zauważył jak pierwsze, nieśmiałe cześć ze strony brunetki i to niepewne,
choć bardzo kuszące spojrzenie w niewielkim korytarzyku przed szatnią,
zamieniło się nagle w jej hotelowy pokój. Kiedy opadł wycieńczony na poduszkę,
nawet nie raczył spojrzeć na leżącą tuż obok dziewczynę. Tak naprawdę nie pamiętał
już, jak miała na imię, ale jakoś szczególnie ten fakt nie zaprzątał jego
myśli. Jak zwykle. Jego celem była dobra zabawa i rozładowanie napięcia, a
dzięki niej osiągnął to bez większego trudu. Przekręcił się na plecy i podsunął
rękę pod głowę, spoglądając pustym wzrokiem na malujący się za oknem obraz
nocnego miasta. Westchnął po chwili obojętnie i sięgnął po swoje rzeczy,
porozrzucane na podłodze.
- Już idziesz? – zapytała z odrobiną
rozczarowania w głosie dziewczyna, delikatnie sięgając dłonią do jego nagiego
ramienia. Przesunęła opuszkami palców po skórze, przyglądając się mu bacznie. Kątem
oka spojrzał na nią, uśmiechając się nieznacznie. Zlustrował całą jej sylwetkę,
okrytą jedynie cienkim materiałem prześcieradła i wsunął na siebie koszulkę. –
Do zobaczenia – mruknęła, a w tonie jej głosu dało się wyczuć błagalną nutkę,
jakby pragnęła by do niej wrócił. Kiwnął na pożegnanie głową i nie wypowiadając
nawet jednego słowa, wyszedł z jej pokoju, pozostawiając po sobie tylko miłe
wspomnienie. Zmierzwił palcami włosy, przeszukując tylną kieszeń w celu
odnalezienia klucza do pokoju. Miał cichą nadzieję, że Kuba już dawno spał i
nie czekał na niego z umoralniającym kazaniem, którego nie miał ochoty
wysłuchiwać. Bardzo powoli otworzył drzwi, uważając by żaden niespodziewany
ruch nie zdradził jego skradania się. Z wielką uwagą stawiał każdy kolejny
krok. Po omacku trafił do łóżka, po drodze zdejmując z siebie zbędne odzienie,
a buty rzucając gdzieś w ciemny kąt. Z ulgą wsunął się pod miękką pościel,
momentalnie zamykając oczy.
- I tak wszystko wiem – usłyszał nagle
lekko zachrypnięty głos brata, który właśnie przekręcił się na drugi bok. Maciek
parsknął cicho w poduszkę, kręcąc głową. Bywały momenty, że troska jego brata
rozbawiała go do granic możliwości, ale robił to w tak komiczny sposób, że
trudno było się na niego gniewać dłużej niż pięć sekund.
- Dla zaspokojenia twojej ciekawości,
było świetnie – odparł z delikatną złośliwością w głosie, ale kiedy Kuba
westchnął obojętnie i nakrył się kocem aż po czubek głowy, młodszy Kot
przewrócił się na drugi bok i wtulając policzek w puszystą poduszkę,
momentalnie zasnął.
*
- Musimy ci znaleźć faceta! – zarządziła
ochoczo Hanka, stawiając z hukiem szklankę pełną soku na stole. Kilka kropel
rozlało się na blacie, ale ruda tylko wzruszyła ramionami, uśmiechając się
serdecznie do Alicji. Delikatnie podmuchała zasychający na paznokciach lakier,
odsuwając nieznacznie dłoń przed siebie i podziwiając efekty swojej żmudnej
pracy.
- Nie zaczynaj – mruknęła Kozłowska w
odpowiedzi, przewracając oczami. Sięgnęła po swój kubek z aromatyczną herbatą,
napawając się przyjemnym ciepłem napoju. Potrzebowała chwili odpoczynku po
ciężkim dniu w pracy, ale najwyraźniej przyjaciółka miała w planach coś
zupełnie innego. Planowanie jej jakże wspaniałej przyszłości.
- Co nie zaczynaj? Co nie zaczynaj?
Należy ci się coś od życia! Korzystaj póki możesz – odparła zdecydowanie,
zaciśniętą piąstką uderzając w swoją nogę. Była zdeterminowana i Ala dostrzegła
to w jej jasnych oczach. Nie lubiła kiedy Hance włączał się nastrój opiekunki,
bo zwykle trwał całą noc i nie sposób było jej odwieźć od szalonych pomysłów,
które nie miały prawa nigdy zaistnieć.
- Masz swojego Michasia, więc na nim
koncentruj wszystkie siły, ja sobie jakoś poradzę – poleciła spokojnie
blondynka, przełączając kolejny kanał, w poszukiwaniu czegoś sensownego do
oglądania. Poza kilkoma dennymi komediami, albo głupimi programami nie znalazła
nic, co przykułoby jej uwagę. Kątem oka dostrzegła, jak przyjaciółka wściekała
się na tę jej totalną obojętność.
- No ale przecież ten cały Maciej to
wydaje się być sensownym człowiekiem, co prawda zaczęliście znajomość tak jakby
od końca, ale nie zmienia to faktu, że można byłoby spróbować – Hania dokładnie
przeanalizowała całą ich sytuację, gestykulując przy tym żywo i z pełną powagą
spoglądając na dziewczynę. Ala posłała jej litościwe spojrzenie i pokręciła
obojętnie głową.
- Ale ja …
- Tak, tak! – przerwała jej momentalnie,
unosząc wyżej dłoń. Wzięła głębszy oddech i lekko potrząsnęła głową,
odgarniając włosy na plecy. – Wiem, że ty się do ludzi nie przywiązujesz, nie
obdarzasz ich żadnymi uczuciami i przede wszystkim nie masz serca, którym
mogłabyś kogoś pokochać, bo przecież miłość nie istnieje.
- Dokładnie – podsumowała z uśmiechem
blondynka, nie mogąc wyjść z podziwu nad tym, jak dobrze Hania ją znała. Ruda
załamała się już ostatecznie, próbując chyba upić się sokiem pomarańczowym, bo
pochłonęła całą zawartość szklanki na raz.
- Jesteś głupia – bąknęła zrezygnowana,
wzdychając głośno.
- Jakbyś była na moim miejscu, jestem
przekonana, że też nie chciałabyś się do nikogo przywiązywać, bo wiedziałabyś,
że to nie ma żadnego sensu – wytłumaczyła już zdecydowanie poważniej, a Hania
zerknęła na nią z lekceważeniem.
- Nie możesz usprawiedliwiać tym swojej
głupoty! – fuknęła obrażona, zakładając na piersi skrzyżowane ręce. Alicja
zaczęła się śmiać i zbliżając się leniwie do dziewczyny, mocno ją objęła i
przytuliła do siebie. Hanka początkowo broniła się, odsuwając się nieznacznie,
ale szybko dała za wygraną, rzucając się na przyjaciółkę.
*
Przekręcała się z boku na bok, nie
potrafiąc znaleźć odpowiednio wygodnej pozycji do spania. Ciągle coś jej
przeszkadzało. Albo poduszka była za wysoko, albo za nisko, albo w ogóle była
zbędna. Koc też nagle przestał być taki idealny, jakby się mogło wcześniej
wydawać; raz za długi, chwilę później za krótki. Rozłożyła na całą szerokość obie
ręce, rozkopując nogami nakrycie i z cichym westchnięciem spojrzała na sufit. Nagle
panującą nocną ciszę przerwał wyjątkowo głośny w tamtej chwili dźwięk
nadchodzącego połączenia. Alicja aż drgnęła, sięgając ręką po telefon.
- Słucham?
- Tu Paweł, obudziłem? – zapytał
przesłodzonym głosem, a blondynka przymknęła tylko powieki, oddychając głęboko.
Przez oczami miała już jego uroczą minkę i te mrugające do niej zielone oczka,
którymi zwykle próbował ją czarować. Wiązanka siarczystych przekleństw cisnęła
jej się gorączkowo na usta, ale w ostatniej chwili ugryzła się w język, mocniej
zaciskając wargi.
- Coś się stało?
- Mam dla ciebie wspaniałą wiadomość –
oznajmił z wyższością, a Alicja wyobraziła sobie jak w tej chwili wypiął dumnie
pierś do przodu. – W weekend w Warszawie odbywa się mały bankiet, możesz już
szykować kieckę!
***
Z dedykacją dla mojej partnerki w naszej małej tajemnicy! Si, si, Madelaine - dla Ciebie! :)
I dziękuję za każde słowo! Każde! Jesteście wielcy!
Bede pierwsza? :)
OdpowiedzUsuńPatrze - Alice cos skomentowala, wiec czekam ... moze nowy rozdzial? I bum! Jest!
Nie przykrotki troche? No w kazdym razie foch na Macka :p Bo on mial byc a Alicja ... ehhhh no coz ... pozostaje mi tylko czekac na next :*
Pozdrawiam i weeeeny!
Krótki, krótki! :D Ale w ramach odkupienia kolejny będzie sporo dłuższy :))))
Usuńpierwsza? Znajac mojego pecha ktos mnie uprzedzi, ale okej xd maciek, nieladnie,nie :d
OdpowiedzUsuńwiedzialam xd
UsuńPrzykro mi ;'( haha
UsuńA Maciej tylko korzysta z życia, w przeciwieństwie do Alki :D
Mnie też ;(
UsuńI tak sądzę, że Maciek jest bee ;d
Ja tam lubię bad Macieja! :D
Usuńslodki jest, ale wiesz, przy mnie od razu staje sie inny :d
UsuńYhyyyyy, taaaa, ok, tak sobie to tłumacz :D
UsuńOjej... ale o co chodzi?
OdpowiedzUsuńDlaczego to uczyniłaś? Mam ochotę wyrzucić laptop przez okno! Hmmm... albo tylko odłączę go od ładowarki na znak protestu:P
Maciuś był w tym rozdziale prawdziwym bad boyem!
Nie, no rozwaliło mnie to... Jak tu spać, jak żyć kiedy oni nie są razem? Eh, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejny part (w obawie, że jeszcze bardziej skomplikujesz ich relacje, a ja mam słabe nerwy!:P)
"Wiem, że ty się do ludzi nie przywiązujesz, nie obdarzasz ich żadnymi uczuciami i przede wszystkim nie masz serca, którym mogłabyś kogoś pokochać, bo przecież miłość nie istnieje" - jakby mi to z ust wyjąć!
Oj, kochana! Umiesz Ty grać na emocjach, oj umiesz...
Pozdrawiam:*
http://dziewczyna-mojego-brata.blogspot.com/
Cóż, w tej jednej kwestii również zgadzam się z Alką, więc to prawie jak moje życiowe motto :D
UsuńAle na pocieszenie powiem, że w następnym na pewno się spotkają :D
Dobrze wiedzieć, że ktoś myśli podobnie, jak ja:)
UsuńNo myślę, że się spotkają:D Mam na to wieeelgachną nadzieję:P
Haaaaa, witaj w moim klubie :D
UsuńBędzie nawet przez moment miło, ale uważaj z tą wielką nadzieją :D
To już staje się powoli klasyką w Twoim przypadku - chwilowa perfekcja między parą bohaterów, a za sekundę krach! Nie powiem, lubię to, pomimo, że szarpie moje nerwy:)
UsuńAle cóż ja mogę? Życie też zwykle daje nam tylko krótką chwilę złudnego szczęścia, a później całe wieki smutku i niepowodzeń.
UsuńNie chcę z tego robić zbyt wielkiego romansidła, przesiąkniętego słodkością od której aż zęby bolą :D
Oczywiście! To co tu tworzysz jest prawdziwe i super, grzechem byłoby zbytnie słodzenie:)
UsuńMiło mi! :D Ale z równie dużo niecierpliwością czekam na coś Twojego!! :D
UsuńMaciek - Mr Bad Boy ! <3
OdpowiedzUsuńGrr, no nieźle :D
Jak można kończyć rozdział, skoro oni jeszcze nie są razem, no jak to?;o
Na dodatek bankiet ... Paweł...coś mi się nie podoba xd
czekam na następny part i życzę weny ; *
http://ski-lovestory.blogspot.com/
Będzie dobrze, zobaczysz, nie ma się co martwić Pawłem na zapas :D
UsuńSi, si, si Alice moja kochana dziękuję za dedykację! <3
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona, ale jak to, Alice nie będzie na spotkaniu w Szczecinie? Why?!?!?
Maciejka, do jasnej cholery jak ty się zachowujesz? Wtf?? Oo
Przypomniała mi się piosenka "Bad boy" i chyba idealnie by pasowała do sytuacji na hali xD
Cieszę się, że następny rozdział będzie długi, mówiłaś, że ten jest ciut gorszy? A skądże!
Jest cudowny, tak jak uwielbiam twoją całą twórczość! <3
Weny moja droga :*
Pozdrawiam!
Bo Alka chce uniknąć wszelkich kontaktów z Maciejem bad boyem, ale chyba nie do końca jej to wyjdzie ;d
UsuńI bardzo dobrze! Sama sobie zaprzecza tym brakiem przywiązania, a tu jakaś niewidzialna siła przyciągania do Kota xD
UsuńAlka nie wierzy w takie bzdury o niewidzialnych siłach przyciągania, zwłaszcza do Kota! :D
UsuńHm rozdział ciekawy :P Maciek,nie fajnie skok do następnego łóżka rozwiąże wszystkie jego problemy,taa napewno :D
OdpowiedzUsuń"Wiem, że ty się do ludzi nie przywiązujesz, nie obdarzasz ich żadnymi uczuciami i przede wszystkim nie masz serca, którym mogłabyś kogoś pokochać, bo przecież miłość nie istnieje" Hm,skąd ja to znam? :P Aaa tak,już to kiedyś słyszałam :D Wiara w miłość naszej bochaterki mnie rozwala xD Ale z drugiej strony rozumiem ją.Kiedyś wieżyłam w miłość i nie skończyło się to dla mmnie zbyt dobrze.Eh,zamulam a to miało być jaki masz cudowny talent! xD Znowu walnęłam epopeję na pół strony,ale trudno :p Może w końcu uda mi się dorwać cię na gg to będziemy mogły porozmawiać jak ludzie :D A narazie...wciąż próbuję cię złapać na gg i czekam na nexta :D
gg to chyba nasz wróg, a może raczej czas (tudzież jego brak) to nasz wróg, ach nie wiem ...
UsuńUwielbiam Twoje epopeje!!!!!!
"Ostatnią rzeczą, jakiej teraz potrzebowała, było dziwne, urojone uczucie ze strony Kota."- Dlaczego jej nie wierze? ;D
OdpowiedzUsuńMaciek robił już takie ładne postępy! A tu BUM i znów powrót do pierwszego rozdziału i przypadkowa pani obok w łożuxD Nie ładny chłopiec ,nie ładny xD
Kuby miało być wiecej!;P Choć mimo, że było go mało to i tak skradł te sceny^^ Uwielbiam moment, w którym Maciek wraca do pokoju i rozmowa braci;D
Mam nadzieję, że Alicja przyjdzie z kimś. A co! Niech Maciek patrzy i pokornieje xD
Pozdrawiam!;D
O tak! Lubię, kiedy główni bohaterowie są daleko od siebie. Poza tym podoba mi się, że nie sprawiłaś od razu, że nie mogą bez siebie żyć, jak to (zbyt) często bywa w innych historiach. Bardzo lekko mi się Ciebie czyta. Tylko jeszcze zupełnie nic nie wiem o Alicji. Nic o jej przeszłości i kolejne rozdziały nijak nie przybliżają mnie do rozwiązania zagadki, co jest deprymujące :P Tak, tak. Pewnie w swoim czasie. I dobrze :) A co do tej części...
OdpowiedzUsuń,,I tak wszystko wiem" cytatem na najbliższe 24h :)
No i jak dla mnie akurat GENIALNY Maciek, a z Alicją się nie zgodzę. Miłość istnieje. Serio, serio :) Jak w mojej ukochanej piosence (nie mogę się powstrzymać, po prostu ta historia nastraja mnie tak jakoś... poetycko ;)):
,,It's not always rainbows and butterflies
It's compromise that moves us along
My heart is full and my door's always open
You come anytime you want" <3
To chyba tyle,
pozdrawiam,
ADF
Zatajanie przeszłości Alicji jest celowe, bo przyjdzie taki moment, gdy wszystko wyjdzie na jaw :)
UsuńJeeeeej, uwielbiam tę piosenkę *.*
Ale nam z Maciejki bad boya zrobiłaś w tym rozdziale :D
OdpowiedzUsuńOj nie ładnie Maciuś! Nie ładnie! :D
Why? Alicja nie pojedzie do Szczecina. Obrażam się :p Zamiast zbierać manatki i jechać na mecz siatkówki (może tedy Maciek nie rozglądałby się za innymi dziewczynami :D), to bohaterka wybiera się na bankiet do Warszawy :D Już się boję co tam się może wydarzyć, a znając Ciebie to nieźle pokomplikujesz sprawy bohaterów :D
Pozdrawiam i czekam na następny :*
Może nie będzie aż tak wielkich komplikacji ;)
Usuńbjhgjhgmx! No już się uspokoiłam;P Napisałam wczoraj komentarze na wszystkich blogach, a zapisał się tylko jeden. Teraz nawet blogger zaczyna mnie wkurzac xD
OdpowiedzUsuńNo dobra, nie o tym chciałam pisac.
Widzę, że Maciek zrobił krok wstecz... Zachował się, jak wtedy ,gdy nie znał jeszcze Alicji. Eh... Trzy światy z tym naszym kocurem! Nie ładny chłopiec, nie ładnyxD
I dobrze, że nie pojechała do tego Szczecina! Za dużo zbiegów okoliczności i robi się nie wiarygodnie;) Taka mała przerwa przydała się im. Mimo, że uwielbiam sceny między nimi;P Pocierpie dla wyższego celu;D
"Ostatnią rzeczą, jakiej teraz potrzebowała, było dziwne, urojone uczucie ze strony Kota. "-hahaha dlaczego jej nie wierze? xD
Pamiętasz, jak mówiłam, że ma być więcej Kuby? xD Chociaż było go tyle, co nic to i tak skradł te sceny. Uwielbiam moment, gdy Maciek wraca do pokoju;D
Ja jestem za tym, żebyś skołowała dla Alicji partnera na ten bankiet. A co! Niech Maciek troche pocierpi, dobrze mu to zrobi ^^
Podrawiam! ;)
A wiesz co jest najśmieszniejsze? Że ja ten Twój komentarz widziałam! Ba, nawet na niego odpowiedziałam! I tu nagle patrzę - a nie ma nic!
UsuńOd rana wogole pokazalo mi ze moj blogi sa usuniete o.O myslalam ze mnie szlag trafi. Na szczescie teraz wszystko dziala,chyba... Musze pozmieniac hasla bo ktos mnie nie lubi xd
UsuńAch, złe rzeczy się z tym bloggerem dzieją, złe rzeczy ...
UsuńŚwietny rozdział i nawet nie przeszkadzał mi brak wspólnych rozmów Ali i Maćka xD Widzę,że Maciek próbuje zagłuszyć swoje uczucia, no cóż ma prawo korzystać z życia;D Naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyłaś tym,że Ala nie pojechała do Szczecina- to byłoby zbyt dziwne. tym bardziej,że wiedziała kto tam będzie. Mam nadzieję,że ona też zacznie żyć pełnią życia xD Już nie mogę doczekać się bankietu, bo coś czuję,że będzie się działo ;)
OdpowiedzUsuńDużo weny ;)
Skoro jej dewizą życiową stało się unikanie Macieja, to nie mogła się tam pojawić :D
UsuńJa tam lubię, kiedy losy bohaterów są zasupłane, dlatego też właśnie tak bardzo polubiłam ową opowieść. Maciek i Ala co prawda są daleko od siebie, mają zupełnie odmienne przekonania, żyją chwilami i nie dopuszczają do siebie myśli o ewentualnym związku, ale czuję po kościach, że przyjdzie taki moment, kiedy coś się w ich postępowaniu radykalnie zmieni.
OdpowiedzUsuńCóż, czekam na kolejny i zapraszam także na kolejne rozdziały u mnie :) Pozdrawiam i całuję :*
Całe Twoje opowiadanie przeczytałam w jeden wieczór jejku od dzis przyznaje, że należy do moich ulubionych!
OdpowiedzUsuńJa pizgam Maciek co Ty robisz? Bedzie żałował, znając życie trafił ja jakąś nachalną laskę. Masz wielki talent! Twoje opowiadanie ma fantastyczne dialogi, opisy dzieki którym mozna poczuć sie jakby stało sie obok i mega wątek. Ciekawa jestem co będzie na tym bankiecie, bo zapowiada się interesująco, czekam na nexta! Zapraszam tez do mnie na
http://zyjmy-chwila.blogspot.com/?m=1 o reprezentacji Hiszpanii lub
http://czekajac-na-lepsze-chwile.blogspot.com/?m=1 o BVB ;)
Hahaha, straszliwie mi miło! :D jednak pisanie krótkich rozdziałów opłaca się - można przeczytać całe opowiadanie w jeden wieczór! :))))
Usuńzajrzę na pewno!
Nie, nie poprostu bardzo mnie wyciągnęło i czytam to i juz chcę kliknąć następne a tu nie ma :( choć nie powiem dłuższe rozdziały = mój większy zaciesz :D
UsuńRozumiem, rozumiem :) Kolejny w założeniu ma być nieco dłuższy, więc trochę Was ponudzę :D
UsuńPonudzisz? Dziewczyno Ty chyba nawet nie wiesz jak ciekawie piszesz i nawet opisy, których nie nienawidzę są świetne! I nie wyjeżdżaj mi na drugi raz z tekstem, że Twoje opowiadanie jest nudne bo nie jest. Jest boskie tak trzymaj !
UsuńMiło mi po raz drugi, ale już tak nie komplementuj, bo się zawstydzę! :D Jeszcze muszę skończyć czytać u Ciebie, a z takimi rumieńcami to nie wypada :D haha
UsuńHaha no ok nie przeszkadzam :P ale tak na marginesie to ja tylko stwierdziłam fakty nic wiecej ;)
UsuńNie przeszkadzasz, miewam podzielną uwagę, bardzo podzielną :D
UsuńTym bardziej mi miło!!
uff... udało mi się nadrobić Twoje opowiadanie ^^
OdpowiedzUsuńsuper, wciąga bardzo xD
dialogi są w dechę, a całość jest zajebista ^^
życzę bardzo duuużo weny :*
gorąco pozdrawiam i zapraszam do siebie xD
Trafiłam na to opowiadanie stosunkowo niedawno i naprawdę mnie urzekło. Jest pięknie napisane, pomysł jest bardzo dobry, bohaterowie nie są idealni i to pewnie dlatego czytelnik potrafi się z nimi utożsamiać, szukając rozwiązania dla ich problemów. Niesamowita jest lekkość z jaką piszesz. Kocham czytać opowiadania, które są napisane w taki a nie inny sposób, kiedy czytanie nie męczy, ale sprawia przyjemność :D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że i Ala i Maciek popełniają błędy, ale mają się ku sobie i na pewno coś jeszcze z tego będzie.
Pozdrawiam
(morning-fool)
Naprawdę baaaardzo dziękuję, bo właśnie takie słowa sprawiają, że człowiek ma ochotę dalej się w to bawić :)
Usuń37 year old Sales Representative Murry Newhouse, hailing from Chatsworth enjoys watching movies like Sukiyaki Western Django and Bodybuilding. Took a trip to Durham Castle and Cathedral and drives a GTO. Podobne strony
OdpowiedzUsuńporady prawa pracy rzeszow
OdpowiedzUsuń