piątek, 26 kwietnia 2013

10. Żegnamy się w strugach deszczu.



Sześciogodzinna podróż pociągiem do Krakowa nie była niczym przyjemnym. Alka miała wrażenie, że przez ten dłużący się niemiłosiernie czas przyrosła do niewygodnego siedzenia, dlatego też z wielką ulgą przyjęła fakt, że zbliżali się do celu. W zasadzie przestała już zadawać sobie pytanie, po co tak naprawdę zgodziła się wziąć udział w tym wiekopomnym wydarzeniu, jakim miała być urodzinowa impreza Kota. Chciał być uprzejmy, dlatego kiedy nieopatrznie wspomniał o tym, będąc jeszcze we Wrocławiu, głupio było nie zaprosić i jej, a ona jak ta ostatnia idiotka zgodziła się. Na samą myśl o własnej głupocie, przewróciła wyniośle oczami, zapinając zamek walizki. Szykowała się do wyjścia z przeładowanego pociągu, w którym temperatura zdecydowanie przekraczała jakiekolwiek normy. Odetchnęła głęboko, gdy tylko jej stopy stanęły na płycie peronu. Chwyciła rączkę torby i uważnie rozglądając się za szanowną osobą Macieja, ruszyła z tłumem ludzi w kierunku wyjścia. Chłopak gorączkowo zapewniał o tym, że na pewno pojawi się na dworcu, aby odebrać ją. Jednak Ala nigdzie nie mogła go namierzyć. Sięgała już po komórkę, aby skontaktować się z nim, kiedy na końcu peronu dostrzegła średniego wzrostu chłopaka, trzymającego w dłoni karteczkę ze jej imieniem, a obok ktoś nieudolnie narysował patykowatą kukłę, która prawdopodobnie miała być alicjowym odwzorowaniem. Kiedy zrobiła kolejnych kilka kroków, a tajemnicza postać była coraz bliżej, zauważyła zadziwiająco znajome, ciemnobrązowe spojrzenie, nieco dłuższe ciemne włosy i charakterystyczny Koci nos.
- Cześć! – przywitał się wesoło chłopak, z radością przytulając ją serdecznie. Ala była w lekkim szoku, kiedy tylko pozwolił jej w końcu wyswobodzić się z mocnego uścisku. W jego oczach błyszczały jasne iskierki, kiedy uśmiech przemykał przez usta.
- Cześć? – bąknęła niepewnie, siląc się na coś, co w początkowym zamiarze miało przypominać uśmiech. Bacznie obserwowała chłopaka.
- Jestem starszy Kot. Kuba Kot – wyjaśnił szybko, widząc jej nieco przerażoną i zdziwioną minę. Podał jej rękę, kłaniając się uroczo. Dziewczyna wciąż przyglądała się mu uważnie, nie mogąc wyjść z podziwu nad podobieństwem jego i Maćka. Miał jednak lekko jaśniejszą karnację i nieco bardziej okrągłą twarz.
- Cóż, nie da się ukryć, nie wyrzekniesz się niestety swojego braciszka – mruknęła, mrugając do niego przyjaźnie.
- Niestety – powtórzył za nią, z udawanym smutkiem kręcąc głową i w geście bezradności rozłożył ręce. – Pokarało mnie tym niedorajdą, ale nie martw się … - Kuba delikatnie poklepał ją po ramieniu. – Jestem zdecydowanie lepszy niż mój brat.
- I do tego taki skromny – dodała z uśmiechem, od samego początku czując niesamowitą sympatię względem jego dopiero poznanej osoby.
- Cały ja.
- A gdzie Maciek? – spytała, z ciekawością rozglądając się dookoła.
- Nasza księżniczka stroi się przed imprezą, dlatego wysłał mnie, żebym cię doprowadził na miejsce, ale wiedz, że czynię to z wielką radością – objaśnił jej wszystko, a uśmiech nie schodził z jego twarzy. Znowu się ukłonił, z iście rycerskimi manierami.
- Widzę, że dał ci dokładne wytyczne na temat mojego wyglądu – zaśmiała się głośno, wskazując palcem na rysunek ozdabiający kartkę. Kuba spojrzał na niego, później znowu zwrócił spojrzenie na blondynkę, po czym ze zmrużonymi oczami przystawił kawałek papieru do twarzy Ali.
- Hmmm – mruknął cicho. – Maciek nigdy nie był mistrzem malarstwa. Ale na szczęście Ewka miała kilka twoich zdjęć z planu reklamy, dlatego bez trudu cię dziś poznałem.
Spojrzeli na siebie i gromko się zaśmiali. Chłopak odebrał od niej bagaż i przepuszczając przed sobą, wskazał wyjście na parking, gdzie wsiedli do samochodu, udając się do mieszkania braci.

*

W tej chwili doceniał pomoc kobiecej ręki. Gdyby Ewa nie zgodziła się mu towarzyszyć w przygotowaniach do urodzin, to prawdopodobnie impreza nie odbyłaby się w ogóle. Dziewczyna sprawnie poruszała się w kuchni, w mgnieniu oka sprawiając, że zakupione wcześniej składniki zamieniały się w przepysznie wyglądające potrawy. Był jej szczerze wdzięczny za to.
- Jesteś wielka! – oznajmił z ulgą w głosie, kiedy stół w pokoju był już idealnie zastawiony przekąskami, napojami, owocami i wielgaśnym tortem, w który Kamil wbił świeczkę z kształcie dwóch dwójek. Maciek uśmiechnął się z wdzięcznością do Ewki, a ona odpowiedziała tym samym, poklepując przyjaciela po ramieniu.
- Kiedyś wykorzystam cię w ramach zapłaty za mą niezastąpioną pomoc – odparła radośnie, sięgając po swój aparat i wkroczyła do swojego ulubionego światka fotografii, gdzie rządziła niepodzielnie.
- Brakuje już tylko Kuby – stwierdził Wojtek, jeden z kumpli z uczelni. Maciek przelotnie spojrzał na zegarek, lekko przygryzając wargę. Jakub już dawno powinien wrócić z dworca, bo pociąg z Wrocławia do Krakowa miał dotrzeć prawie godzinę temu. Dosłownie w tej samej chwili drzwi mieszkania otworzyły się i stanął w nich jego jak zwykle uśmiechnięty brat z wielką walizką, dzierżoną w dłoni, a tuż za nim wyłoniła się Alicja, która chyba z lekkim strachem przyjęła fakt, że impreza urodzinowa nabrała takich rozmiarów. Młodszy Kot odetchnął z ulgą, udając się w stronę przedpokoju.
- Co tak długo? – zapytał przez zaciśnięte zęby, wymownie spoglądając na brata. Kuba zrzucił z siebie bluzę, układając spokojnie dłoń na jego ramieniu.
- Wrzuć na luz, twoja przesyłka dostarczona – odparł, robiąc prawie niezauważalny gest głową w kierunku rozbierającej się z wierzchniego odzienia blondynki. Maciek pierwszy raz spojrzał na nią dokładniej. Krótką chwilę przyglądał się dziewczynie, a kiedy i ona spojrzała na niego, uśmiechnął się.
- Cała i zdrowa – dokończyła za Kubę, prezentując się w całej okazałości. – Spore korki o tej porze w tym waszym Krakowie panują – dodała, jakby na usprawiedliwienie, wyjmując z torby mały pakunek, owinięty kolorowym papierem.
- W takim razie, jeśli wszyscy już są, to imprezę uważam oficjalnie za otwartą! – dało się słyszeć uradowany głos Ewy, dochodzący z pokoju i wszyscy zaproszeni goście zaczęli głośno wiwatować. Maciek zerknął na Alę, kiedy Kuba w końcu wygramolił się z niewielkiego korytarza, dołączając do całej reszty, bawiącej się w salonie.
- Cieszę się, że dotarłaś – oznajmił z pełną szczerością, posyłając krótki uśmiech. Dziewczyna uniosła zabawnie ramiona, poprawiając zmierzwione włosy.

*

Z uśmiechem przywitała się ze zgromadzonym towarzystwem, na wejściu otrzymując od Miętusa kieliszek z szampanem. Początkowo myślała, że nie znając tam nikogo cały wieczór przesiedzi w kącie, nie będąc w stanie odezwać się do kogokolwiek, ale szybko nawiązała kontakt z pozostałymi, bez problemów wpasowując się między nich. Dawid od razu pomachał do niej przyjaźnie, poklepując wolne krzesło obok siebie i zapraszając ją w swoją stronę.
- Jak podróż? – zapytał blondyn, odsuwając siedzenie i w prawdziwie dżentelmeński sposób pozwalając jej zająć miejsce. Ala odłożyła kieliszek na stół, poprawiając lekko zadarty spód swojej tuniki.
- Długa i męcząca, polskie koleje potrafią człowieka przyprawić o ból głowy – odpowiedziała z uśmiechem. – Widzieliście efekty waszej ciężkiej pracy? Reklama już hula w Internecie – dodała po chwili, sięgając po dzbanek z sokiem.
- Dobra robota, jeden z lepszych spotów jakie nam przygotowano.
- Miło słyszeć – odparła ze śmiechem, posyłając mu serdeczne spojrzenie.
- Porywam do tańca!
Nie zdążyła nawet nacieszyć się towarzystwem blondyna, kiedy usłyszała nad głową głos Kuby, który nie czekając na jej pozwolenie, chwycił za nadgarstek i z szatańskim uśmieszkiem, wyciągnął ją na środek pomieszczenia, gdzie od kilku chwili bawiła się już część gości. Ala spojrzała przepraszająco na Dawida, ale ten robiąc tylko bezradną minę, wzruszył ramionami.
- Nie brałam pod uwagę tego, że w ofercie imprezy są zapewnione tańce i hulanki – rzekła z perlistym śmiechem, przyglądając się Kubie, gdy po raz kolejny okręcił ją na tym prowizorycznym parkiecie. Spojrzała ze skrzywieniem na swoje wysokie szpilki, żałując, że nie wybrała opcji z wygodniejszymi butami.
- Hulanki to może nie do końca, bo Stefan nie mógł dziś przybyć – zażartował, na co Alicja przewróciła tylko oczami. – A tak poza tym, może mój brat to sztywniak i wizja stypy jawiła ci się przed oczami, ale od czego ma tak wspaniałego mnie, który rozkręci jego nawet najbardziej ponurą imprezę, prawda? – zapytał z dumą, sugestywnie poruszając brwiami. Dziewczyna wybuchła śmiechem, starając się dotrzymać mu kroku. Nawet nie zorientowała się, jak starszy z Kotów zrobił odbijanego i znalazła się w ramionach jednego z kolegów Maćka z uczelni. Musiała wytłumaczyć mu całą historię swojej znajomości z solenizantem, ale chłopak z wyraźną podejrzliwością słuchał jej wyjaśnień, chyba nie do końca w nie wierząc. Nie miała jednak ochoty na spieranie się z nim w tej kwestii, pozwalając by muzyka zawładnęła jej ciałem.


*

Maciek stał oparty o ścianę, w dłoni trzymając szklankę z drinkiem. Obserwował bawiących się gości, którzy najwyraźniej spędzali miło czas. Ewa i Kamil nie rozstawali się praktycznie nawet na moment, wciąż sunąc po parkiecie wtuleni w siebie. Krzysiek znalazł wspólny język z Magdą, koleżanką z grupy i nawet Alicja sprawiała wrażenie bardzo zadowolonej, żywiołowo rozkręcając się z każdą kolejną piosenką.
- Miałeś rację – pokiwał z uznaniem Kuba, dotrzymując mu niespodziewanie towarzystwa. On tylko spojrzał na niego pytająco, unosząc nieznacznie brew ku górze. – Noo wiesz, jak mówiłeś, że jest ładna – wyjaśnił od razu, unosząc wyżej literatkę z trunkiem, wyczekująco licząc na to, że Maciek wypije z nim urodzinowy toast. Brat jednak spojrzał na niego z politowaniem, kręcąc na boki głową. Westchnął cicho, okręcając w dłoni szklankę.
- Nie mam ochoty na twoje głupie żarty – bąknął złośliwie, nie odrywając jednak wzroku od roześmianej twarzy blondynki, która właśnie zsunęła ze stóp buty i ruszyła do tańca z Kubackim. Zdawał się ignorować Kubę, który z tym szelmowskim uśmiechem obserwował go uważnie.
- To nie żarty, mówię jak jest. Ładna, zabawna, inteligenta dziewczyna.
- Może w takim razie umówisz się z nią, skoro jest taka idealna? – zapytał z przekąsem młodszy z braci, rzucając mu wściekłe spojrzenie. Kuba zaczął się śmiać.
- Złość piękności szkodzi – oznajmił, przekornie uśmiechając się do niego i poklepał go lekko po policzku. Maciek skręcił gwałtownie głowę, odsuwając się od niego. – Nie namawiam cię przecież na ślub z nią, mówię tylko o chwili dobrej zabawy – dodał i wymownie zerknął na niego, mając nadzieję, że czarnowłosy zrozumiał jego ukrytą aluzję.
- Już miałem chwilę dobrej zabawy… – rzekł bezmyślnie, dopiero po wypowiedzeniu tych kilku pochopnych słów zdając sobie sprawę, że ostatecznie się wkopał. Kubowe oczy z wrażenia aż się rozszerzyły, a usta nieświadomie mocniej rozchyliły. Wiedział, że znalazł się w punkcie bez wyjścia, nie było żadnej możliwości ucieczki z tej żenującej sytuacji.
- Ty i Alicja? – zapytał cicho brat, nachylając się w jego stronę, aby nikt nie usłyszał ich rozmowy. Wyraźnie wyartykułował każde ze słów, wciąż nie mogąc otrząsnąć się z tego, co przed chwilą się dowiedział. – Że ten tego?
Maciek machnął tylko ręką i ominął go, udając się do kuchni. Wiedział, że tej ostatniej części nie musiał, a raczej nie powinien zdradzać bratu. Podparł się na rękach i z cichym westchnięciem pochylił się nad blatem, oddychając zdecydowanie ciężej.
- O, przepraszam! – doszedł go zziajany głos Ali, która właśnie bezpardonowo wkroczyła do pomieszczenia. – Myślałam, że nie ma tutaj nikogo.
- Nic się nie stało.
- Strasznie tam duszno – zaczęła się tłumaczyć, palcem wskazując na zatłoczony salon, w którym zabawa trwała w najlepsze. – Nie masz ochoty na spacer?

*


Kiedy wychodził z mieszkania z blondynką, prawie nikt nie odnotował tego faktu, poza Kubą, który z drugiego końca pokoju pomachał do niego z uśmiechem, unosząc do góry kciuk. Maciek obojętnie spojrzał na niego, licząc w głębi duszy na to, że brat nie miał zamiaru wykorzystać tego, co już wiedział, przeciw niemu. Wolał, aby to wszystko zostało między nimi. Zaczął się nawet zastanawiać nad tym, czy zapraszanie dziewczyny było dobrym posunięciem, bo od tej chwili mógł już zapomnieć o spokojnym życiu, nie tylko z Kubą.
- Czy tak trudno uwierzyć, że ja i ty to zupełnie odrębne żywioły? Jak ogień i woda, czy ziemia i powietrze? – zapytała jakby podenerwowanym głosem, kiedy mijali kolejne krakowskie uliczki, pogrążone w przyjemnej ciszy. Maciek posłał jej niezrozumiałe spojrzenie, mrużąc lekko powieki. – Och, wszyscy twoi znajomi żyją w przekonaniu, że coś nas łączy – wytłumaczyła podniesionym głosem i parsknęła głośno śmiechem, sama nie mogąc wyobrazić sobie chyba takiej sytuacji. Chłopak zawtórował jej, uśmiechając się nieznacznie.
- Nie zwracaj na nich uwagi.
Obojętnie wzruszyła ramionami, mocniej otulając się szalem. Miarowy stukot jej obcasów odbijał się od ścian starych kamieniczek, niosąc echem wzdłuż ulicy. Wyprzedzała go o kilka kroków, idąc ze wzrokiem wbitym w brukowany chodnik. Nie odzywała się już, skupiając swoją uwagę na uważnym stawianiu kroków na nierównym podłożu. Nagle, zupełnie niespodziewanie z zasnutego chmurami nieba zaczął padać delikatny, ciepły deszcz. Na początku były to tylko pojedyncze krople, które co jakiś czas zatrzymywały się na ich rozgrzanych twarzach, ale już po chwili mżawka zaczęła zamieniać się w coraz mocniejszy opad, rytmicznie odbijając się od ciepłego asfaltu. Maciek spojrzał na Alicję, chcąc wracać do domu, ale ta uśmiechnęła się szeroko i rozpościerając nad głową ręce, pozwoliła aby deszcz zrosił jej roześmianą twarz. Okręciła się kilka razy i rozchyliła lekko usta, językiem wyłapując ciepłe krople. Sprawiała wrażenie kilkuletniej dziewczynki, która otrzymała zgodę mamy na pobawienie się w wielkiej kałuży, po przejściu ogromnej burzy.
- Chodź! – krzyknęła do niego, próbując przebić się przez coraz głośniejszy stukot rozchlapującego się na mokrej drodze deszczu i szumu spływającej wody. Wyciągnęła w jego stronę dłoń, a on nie bez wahania ujął ją niepewnie, po czym znalazł się tuż obok niej, kiedy z całej siły przyciągnęła go do siebie. Zarzuciła mu jedną rękę na szyję i zmusiła go do kolejnego obrotu. – No nie bądź taki ponurakiem! – ponagliła go, zmuszając aby dołączył do niej w tej zabawie. On tylko spojrzał pozbawionym wszelkich emocji wzrokiem, obserwując jak wielką przyjemność sprawiała jej ta wydawałoby się dziecinna psota. Zabawnie mrużyła oczy, kiedy krople z coraz większym impetem rozbijały się na jej policzkach. Była już cała przemoczona, a kosmyki włosów uporczywie przyklejały się do twarzy.
- Przeziębisz się – odparł z typowym dla siebie realizmem, co spotkało się z karcącym spojrzeniem Alki, jakby samym wzrokiem chciała przekazać mu, że czasami powaga i opanowanie powinny zejść na drugi plan, bo pewne rzeczy drugi raz się już nie miały okazji się powtórzyć.
- Kuba miał rację, straszny z ciebie sztywniak! Od odrobiny szaleństwa jeszcze nikt nie umarł – ponownie przekrzykiwała szum wody, uderzając chłopaka w ramię. Wysunęła się z jego objęcia i odgarniając z twarzy włosy, stanowczo ruszyła przed siebie z skrzyżowanymi na piersi rękami. Maciek krótką chwilę obserwował, jak oddalała się od niego i bez głębszego zastanowienia pobiegł za nią. Wykorzystując jej chwilowe zamyślenie, złapał ją za ramię i pociągnął w stronę ściany jednego z pobliskich budynków, chroniąc się tym samym przed coraz silniejszym deszczem. Przyparł ją do muru, całym ciałem napierając na nią, tak aby uchronić się przed skapującymi z niewielkiego zadaszenia kroplami wody. Była zdenerwowana, bo dokładnie wyczuwał jak ciężko oddychała, a jej serce biło w zastraszającym tempie. Odruchowo ułożył dłoń na jej talii, przybliżając się jeszcze bardziej. Źrenice w jasnych oczach Alicji z każdą chwilą zdawały się coraz bardziej rozszerzać, a drżące z zimna usta rozchyliły się delikatnie. Był tak blisko, że czuł na twarzy jej ciepły, ale nierówny oddech, a zmysłowy zapach perfum dotarł do jego nozdrzy. Pochylił się lekko, czubkiem swojego zmarzniętego nosa, ocierając się o jej. Zachłysnęła się powietrzem, kiedy dłonią przesunął po przemokniętym materiale ubrania, a jej ciało lekko drgnęło. Zamrugała kilkakrotnie, kiedy kilka kropel deszczu spłynęło z jego mokrych włosów wprost na jej twarz. Wycofał się o kilka centymetrów, by przenieść wzrok z niebieskich oczu na jej wciąż rozszerzone usta. Ponownie wrócił spojrzeniem na wypełnione przerażeniem tęczówki, a koniuszkiem języka oblizał dolną wargę, znowu mocniej na nią napierając. Pochylił się niżej, a dziewczyna po raz kolejny odetchnęła ciężko. Uniosła obie ręce, a dłonie ułożyła na jego barkach, z całej siły odpychając go od siebie. Marszcząc czoło, spojrzała na niego z nieskrywanym wyrzutem.
- Podobno chciałeś być moim przyjacielem. Więc nie niszcz tego.
Wyślizgnęła się z objęcia, potrącając jego ramię, kiedy go omijała. Maciek zaklął siarczyście pod nosem i z pełną świadomością uderzył pięścią w betonową ścianę. Z bólu aż przymknął powieki, momentalnie żałując swojego nierozważnego zachowania.


49 komentarzy:

  1. Nieeee... to tak nie będzie, ja wychodzę...
    Albo nie:P Dziewczyno, coś Ty ze mną zrobiła... Prawie dotykałam już nosem monitora, śliniłam się na klawiaturę, a tu trach! Odepchnęła go. Jak mogła? Jak można mieć taką siłę woli? Leżę, no! Oni mnie doprowadzą do szewskiej pasji. Ta scena w deszczu - mistrzostwo, chciałabym umieć w tak delikatny i subtelny sposób opisać scenę pomiędzy dwojgiem ludzi - gratki dla Ciebie!
    Aha, Kuba wygrał dziś internety: "Że ten tego?" Hahaha:D Wspaniały rozdział.
    Pozdrawiam i wenki życzę:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można tak blisko trzymać oczu przy monitorze, musisz koniecznie się odsunąć! :D hahah
      A Kubuś też jest moim bohaterem rozdziału ;d

      Usuń
  2. Jesteś niesamowita! Nie powiem nic innego! Kuba jak zwykle jest barwną postacią, ale tekst o Huli wygrał dla mnie wszystko :D
    Może zdradzisz, kiedy w planach kolejny rozdział? :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kubuś awwww <# Sorry Maciek ale zdecydowanie dzisiaj kocham Kubusia ^^
    Alice normalnie muraaaauuuuu i to przez duże M!!!!
    No po prostu nie mam słów! Ostatnio jak byłam w Krakowie byłam tak samo ciepło witana, co Kubuś witał bohaterkę i śmiałam się z tej sytuacji. Czyżby zbieg okoliczności? :>
    Oj Maniek, Maniek nawet na urodzinach potrafisz być struty jakbyś kija połknął?
    Skoczowa mnie zabiła z tym monitorem, chociaż nie powiem czytałam szybko by dojść do końca czy ją pocałuje i świetnie nam zagrałaś po nosie!
    Kocham i pozdrawiam cię serdecznie moja droga<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli pytasz o to czy Cię śledzę - to odpowiedź brzmi NIE! :D hahaha

      Usuń
  4. No i kolejne opowiadanie, w którym kocham Kubę! Fragment 'w deszczu' strasznie mi się podoba. szkoda, że Alicja tak zareagowała. Maciek jak zawsze ponurak, ale co tam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alka po prostu nie żywi do niego żadnych wyższych uczuć, dlatego nie mogła pozwolić na ten pocałunek :)

      Usuń
  5. Nie, po prostu nie, wyjdź :c
    Jak ona mogła go odepchnąć, gdy bylo już tak blisko ? :CCCCCC
    Świetnie się czytało, jak zawsze z resztą :3
    Kuba - uwielbiam go tutaj, chociaż nie powiem, jego brata tak samo :3

    Czekam na następny rozdział i życzę wenki :3

    http://ski-lovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. na prawde? Wciagam sie, czekam na pocalunek, ale nie. Rozwaga wygrywa, ugrh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale co? Wolam o pomste, dla mych procesow myslowych.

      Usuń
    2. Że Ty się wciągasz, a tu takie boom! i nie ma nic :D

      Usuń
    3. lubisz mnie denerwować xd

      Usuń
    4. Ach, no cóż ;d nie da się tego ukryć ;d

      Usuń
    5. Mimo wszystko Ci wybaczę, znaj me dobre serce! :D

      Usuń
    6. Och, łaskawa pani, czymże zasłużyłam na twą dobroć? :D

      Usuń
    7. Och, sama nie wiem. Idealnym Maciejem, może?;d

      Usuń
    8. Ostatni raz informuję ;d
      http://utworzymy-pelnie.blogspot.com/

      Usuń
    9. Nie, nie, nie. Maciej jest mój :D

      Zajrzę, jak tylko wrócę z meczu!

      Usuń
    10. maciej? Mam wlasnego :d

      Usuń
  7. Wreszcie jestem usatysfakcjonowana długością, no i był Kubuś mój zdecydowany faworyt. Rozczarowałam się trochę końcówka, ale chyba byłoby za prosto gdyby ją po prostu pocałował. Aczkolwiek liczę, ze jakieś wyższe uczucia się w końcu w Ali pojawia :-D
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie byłoby za prosto, tutaj raczej nic nie będzie proste :D

      Usuń
  8. Nie lubię Cię :p Było już tak słodko. Czytam, czytam, czekam na pocałunek, a tu Alka niespodziewanie odpycha chłopaka. W ogóle jak tak można? Ja ich podziwiam :) Awww jest Kubuś i do tego jeszcze taki słodki w tym rozdziale :) Maciek powinien czasami posłuchać znajomych i wrzucić na luz :D Scena w deszczu - rewelacja :) Pozdrawiam i czekam na następny :) Pozdrawiam i życzę dużo weny :) http://my-dreams-world-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma pocałunków! :D Alka tak łatwo się nie da! :D

      Usuń
    2. U mnie pojawił się 5 rozdział :D
      Zapraszam na ----------> http://my-dreams-world-story.blogspot.com/
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Co ta Alka wyprawia?! Miała taką dobrą okazję a go odepchneła xd no cóż oni jakoś nie mogą się połączyć ;p
    Mimo wszystko cały rozdział skradł boski Kuba <3 Jest taki zabawny i fajny, że nie mogę. Ja chce go więcej!
    Długość moim zdaniem dzisiaj była idealna :D Ogólnie rozdział bardzo fajny. "Maciek sztywniak" xp powalasz dziewczyno :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczęło się pięknie. Ale postanowiła przyjechać do Krakowa- cudnie.Impreza- uwielbiam. Spacer- złamałaś mi serce xD Postać Kuby naprawdę ci wyszła, lubię go u ciebie,jest taki przyjazny xD Być może jestem zła na Ale,że porzuciła mokrego Kota xD ale właśnie za to ją kocham,że nie rzuciła się mu w ramiona, bo ona taka nie jest(nie licząc początków ich historii xD). Czekam niecierpliwie na więcej i więcej ;) Dużo weny;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Za chwilę oszaleje, napisałam komentarz, a on mi się nie zapisał-skandal xD
    Impreza była genialna, bardzo dobrze opisana i widać,że Ala dobrze się tam bawiła xD Uwielbiam Kubę u ciebie, bo jest taki przyjazny i optymistyczny, ale to już ci kiedyś pisałam. Wszystko było cudnie, do momentu... Fajny spacer, romantyczna aura, a tu co? Nic. Przez chwilę miałam ochotę nakrzyczeć na Ale. Tylko w sumie cieszę się,że nie rzuciła się w ramiona mokremu Kotu. Sprowadziła go na ziemię xD
    Czekam na więcej i więcej, i więcej ;D Dużo weny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak! Macieja trzeba sprowadzić na ziemię, żeby za bardzo się nie zagalopował! :D

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zacznę od tego: GRRRRRRRRRRRRRRRRRR taka cudowna scena w deszczu, tak blisko pocałunku, a tu na koniec nici :c. Cudownie to wszystko opisałaś! Jednak jak już zostało napisane wyżej, rozdział skradł Kubuś, haha, genialnie ci to wyszło ^^
    Życzę weny i pozdrawiam serdecznie ^^

    http://flying--high-above-the-sky.blogspot.com/

    ( i wybacz za tamten usunięty komentarz, pisałam z innego konta :) )

    OdpowiedzUsuń
  14. Haha no i tyle by było z happy endu!xD Nie powiem,że się zdziwiłam bo to w końcu ty i uwielbiasz takie zwroty akcji :D Najbardziej mi się podobała scena z Alką w deszczu :) Wczułam się tak bardzo,że poczułam zapach wiosennego deszczu :) Potrafisz sprawić bym zarywała noc i czytała twoje teksty,jak zawsze zresztą! :D ja jednak wiernie zostanę przy Maćku,chociaż Kubuś kokietuje :D Coś czuje,że starszy Kot spraawi jeszcze trochę kłopotów.No to czekam na następny rozdział z niecierpliwością pieciolatki xD Mam deja vu :)Przypomina mi się jak kiedyś czekałam na twoje rozdziały,które pozostawiały we mnie ten sam niedosyt.Jak już mówiłam,cieszę się,że jesteś i nie waż mi się przestawać pisać! :D Zobaczymy co jeszcze nasza krnąbrna Ala wymyśli,prawda? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG! Jak ktoś mnie już znam tak jak Ty, to wiedział, że nie będzie żadnych pocałunków i miziania! Co to, to nie! :D hahaha
      Co do Ali - pewnie ma jeszcze parę akcji w zanadrzu :)))

      Usuń
  15. Ejjj ! Już myślałam, że Alka jednak z Maćkiem coś, ten teges, a Ty tu takie akcje odstawiasz :D Cudowny rozdział, zaraz biorę się za nadrabianie poprzednich ;) Aaaa i ten skromny Kubuś <3 awww *.* Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały. Życzę weny i zapraszam do siebie :
    http://littlebithigher.blogspot.com/

    + dodaję do linków i obserwowanych ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Alka go nie chce, więc ten teges nic nie będzie póki co! :D
      W wolnej chwili na pewno zajrzę :)

      Usuń
  16. [SPAM]

    U mnie pojawiła się już szóstka. Serdecznie zapraszam ! http://daj-mi-skrzydla.blogspot.com/2013/04/six.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapomniałam skomentować cię! Wybacz mixD
    Rozdział cudowny. Wszystko to ,co uwielbiam! Taki słodko-gorzki.
    Kuba ma coś w sobie, że obojetnie kto go przedstwia i tak jest genialny. Rozmowa Ali z nim świetna;) Zresztą wszystkie sceny z Kubą napisałas bardzo dobrze. Maciek ma troche za długi jęzor xD Po co gada o nim i o AlixD
    Zakończenie przebiło nawet starszego Kota (sama się dziwie ,że to piszęxD). I tak ma być , niech Ala będzie twarda! A Maciek niech sie zdecyduje. Nie można mieć wszystkiego ,kiedy się tylko chce xD
    Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję ci za ten rozdział! ;)
    porywcza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam! :))))) Maciej jest jak kobieta - zmienny! :D hahaha

      Usuń
  18. A i jeszcze dodam ,że my, twoi czytelnicy rzadamy więcej Kuby! xD
    To wszystko, co chciałam dodać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lud wyznaczył Cię na przywódcę? hahah :)))))

      Usuń
    2. Nagle poczułam w sobie moc ,która powiedziała mi'napisz to w komentarzu' !xD Więc sama się mianowałam , troche dyktatury nikomu nie zaszkodzi xD

      Usuń
    3. Oczywiście, czasami trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i poprowadzić cały naród! :D hahaha Tylko wiedz, że to zadanie arcytrudne!

      Usuń
    4. Ty lepiej uważaj, bo jak zaczniemy wysuwac nasze postulaty, czego żądamy w rozdziałach to bedziesz miala zdrowo przegwizdane xD

      Usuń
    5. Hahahahaha! wooohooo, spokojnie :D postulaty możecie przedstawiać cały czas, pytanie jednak jest inne - czy ja się na nie zgodzę :D

      Usuń
  19. Łooo jezu, ale się cieszę się znalazłam to opowiadanie! Mistrzostwo świata, naprawdę!
    Przeczytam chętnie każde opowiadanie o Maćku, wiec to już był dla mnie główny powód, żeby w ogóle zgłębić się w tą historię. No i zgłębilam się... Jutro kartkówka z matmy, a ja siedzę przed komputerem i czytam to cudo. Nie mogłam się oderwać! I cchę wiecej, dużo więcej! od pierwszego rozdziału aż do końca przeżywałam ciągłe zaskoczenia, czekałam z wywalonym jęzorem na rozwój tej znajomości i musze Ci powiedzieć, że rozwija się coraz lepiej :D chociaż jestem zła na Alicję. Takie zachowanie w deszczu, jak wariatka, trochę, a potem wykazała tyle zdrowego rozsądku? Naprawdę nie mogła dać mu się pocałować? Jaaaa ... smutno mi ;(
    No i Kuba. Koooocham go <33
    Czekam niecierpliwie na kolejny, dodaję do obserwowanych, bo to jedno z najlepszych opowiadań jakie czytalam :D
    Pozdrawiam :*
    [acid-tear]

    OdpowiedzUsuń